[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.pl/tigrisek- Tak, ponad trzy.- Poślij Cezarowi tyle, \eby starczyło na legion i na roczny \ołd.- O to chodziło?- Tak.- I dostaniesz, czego chcesz?- Tak.Potrzebuję równie\ drewnianej misy, ale tę mogę wziąć z kuchni.- Na pewno - rzekł Aristo.- Myślałem, \e rozwa\asz, panie, takątransakcję i przygotowałem niezbędne dokumenty.Aristo wręczył Lucjuszowi kilka zapisanych tabliczek woskowych.Lucjuszzapoznał się z nimi dokładnie i zło\ył na nich swój podpis.- Tak - powiedział Aristo.- Niedaleko pada jabłko od jabłoni.Wierzę, \eodniesiesz takie same sukcesy jak twój dziad.- Mój dziad?- Tak, on naprawdę stworzył fortunę Bazylich.Byłem młodym chłopcem,kiedy się poznaliśmy.Kupił mnie od rodziny, która nie mogła wy\ywić swoich dzieci.To były złe czasy Mariusza i Sulli.Wielu zostało nędzarzami podczas proskrypcji,wśród nich moi rodzice.- To straszne! - szepnął Lucjusz.- Nie - powiedział Aristo.- Jak się okazało, ich nieszczęścia byłyszczęściem i na dłu\szą metę wyszły im na dobre.Dzięki mądrości twojego dziadkaodzyskali wszystko, co stracili, i zdobyli wiele więcej, podobnie jak moi braci i siostry.Twoja rodzina nale\y do najbogatszych rodzin ekwitów w Rzymie.Lucjusz przełknął ślinę.- Ale ty zostałeś niewolnikiem.- Mój chłopcze! Mój chłopcze! - Aristo westchnął.- Ludzie godzili się zniewolą, \eby zdobyć pozycję, którą ja osiągnąłem, a którą przede mną miał mójojciec - zarządcy rodziny pnącej się na szczyt, tak jak wy wtedy.Chyba mój ojciecnie wiedział, czy twój dziadek po prostu nie chce wykorzystać naszegonieszczęścia.popieraliśmy Mariusza.ale kiedy usłyszał jego ofertę.Otrzymałkrólewską sumę, która pozwoliła mojej matce na dostatnie \ycie, a siostrom nadoskonałe mał\eństwa.Oczywiście ojciec musiał rozwieść się z matką.Wielkaszkoda.To ją niezwykle zraniło.Kochała mojego ojca.Jednak\e połączyli się ukońca swoich dni.- 313 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisek- Sprawy nie zawsze układają się tak dobrze, prawda?  spytał Lucjusz.-Wez pod uwagę Oktusa.Aristo zmarszczył brwi.- Nie zdawałem sobie sprawy, \e wiesz.- Musiałem trochę pogrzebać w pamięci.Nie kojarzyłem najbli\szegosługi matki ze starym odzwiernym w łańcuchach.Ale kiedy ujrzałem go lepiejubranego i przechadzającego się swobodnie po domu, przypomniałem sobie.Zasługiwał na coś znacznie lepszego od naszej rodziny.Od syna mojej matki.Aristo wyraznie czuł się nieswojo.- Mo\liwe, ale niewykluczone te\, \e twój ojciec miał swoje powody.Niewiem.Nie wyjawił mi ich.ani nikomu innemu.Mogę mówić tylko za siebie.A nam,mojej rodzinie, dobrze się powodziło.Ojciec dostał wolność, kiedy twój dziadekzmarł.Mnie wyzwolono wraz ze śmiercią twojego ojca.- Starzec odchylił się nakrześle, wziął ze stołu no\yk i zaczął ostrzyć trzcinkę do pisania. Nie powiedziałemtego po to, \eby wzbudzić twoją sympatię, ale by udowodnić, \e czasem w \yciu niemamy wyboru.Lucjusz skinął głową.- Zostałem wmanewrowany.- Bardzo prawdopodobne.Oczywiście nie potrafię tego udowodnić, lecznawet gdybym potrafił, co mógłbyś z tym począć?- Nic.- Lucjusz opuścił wzrok.- Kto doprowadził do tej sytuacji?- Zapewne Antoniusz.Mówię to dlatego, \e uwa\am cię za prawdziwegospadkobiercę twojego dziada, na dodatek na tyle opanowanego, \e potrafiszwykorzystać tę informację na swoją korzyść i korzyść tych, których jesteś gotówchronić.A tak przy okazji, pomysł twojej siostry, aby uprawiać winorośl w Galii, jestzapewne całkiem rozsądny, więc nie wchodz jej w drogę.Zdał sobie sprawę, \e go odprawiono.Aristo pochylił się nad tabliczkami itrzcinka poszła w ruch.- Powiadają, \e jest ich sześćdziesięciu - rzekł Lucjusz.Trzcina Aristo zatrzymała się i uniósł głowę.Spojrzał Lucjuszowi prosto woczy.- Powiadają wiele rzeczy.Co myślisz o tej?- 314 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisek- Szaleństwo! Najgorsze szaleństwo! Nie znoszę polityki.Hazard jestwystarczająco obrzydliwy.Nie dbam o swoje \ycie.- Mo\esz nie mieć wyboru - zauwa\ył cicho Aristo.- A wiesz, \e Cezar powiedział dokładnie to samo?- Cezar zapewne ma rację.Więc na twoim miejscu bym się przygotował.Wykonałeś bardzo dobrą robotę, ucierając nosa Firminiuszowi.Nie sądzę, \ebyśmiał z nim w przyszłości kłopoty.Ja te\ się ich nie spodziewam.Jednak\e twojasiostra to zupełnie inna sprawa.- Skoro mowa o mojej siostrze.- Lucjusz zatrzymał się w drzwiach.- Wpobli\u kurii jest jadłodajnia.Właścicielka.oddała mi.przysługę.- Nie mów nic więcej - przerwał mu Aristo.- Proszę! - Przymknął oczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •