[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ogary Wallisa są na moim tropie.Z pewnością nie zlekceważążadnej wzmianki na mój temat.Jeżeli się czegoś dogrzebią, zaczną przynajmniej rutynowesprawdzanie. To dlatego unikałeś mnie w ostatnich latach mojego życia? Właśnie. Położył mi dłoń na ramieniu. Dopóki żyła Kate.Rozumiesz?Pokiwałem głową. Wróciłem więc do 1965 roku kontynuował pośpiesznie, skupiając się na suchychfaktach. Tej daty byłem mniej więcej pewien.Następnie cofałem się w czasie w różnemiejsca, zacierając ślady.Włożyłem w to sporo wysiłku.Musiałem się upewnić, że mojedziałania będą na tyle skomplikowane, żeby Wallisowi nie opłacało się marnowaćindywidualnego czasu swoich agentów na prowadzenie śledztwa.Działałem przez bankiszwajcarskie i mnóstwo pośredników.Ostatecznie majątek Johna Haviga zostałrozdysponowany po całym świecie na różne nazwiska i firmy, które należą do mnie.SamJohn Havig, nieśmiały playboy, wyjaśnił swoim prawnikom, że musi.Zresztą nieważne.Wymyśliłem bajeczkę, która wyglądała jak przekręt finansowy.Bankierzy rozstawali się zemną z ulgą, nie mając zamiaru poznawać szczegółów.John Havig, którego znałeś, oficjalnie przestał istnieć.Nikt po nim nie płakał, bo jegojedynymi bliskimi w dwudziestym wieku byli matka i stary lekarz rodzinny, którym łatwobyło przesłać czasami list lub kartkę pocztową. To wyjaśnia te wszystkie kartki do mnie stwierdziłem. Już zaczynałem sięzastanawiać, czy to coś oznacza.A właściwie to gdzie się schowałeś? Po zatarciu wszystkich śladów, jakie udało mi się zidentyfikować, wróciłem doKonstantynopola.*W tym wypalonym kikucie perły Nowego Rzymu znowu zapanował porządek.Zpoczątku żołnierze potrzebowali głównie wody i żywności.Oznaczało to ponownesprowadzenie pracowników cywilnych i jakąś formę rządu.To z kolei pociągało za sobąkonieczność zaprzestania traktowania cywilów jak robactwa.Pózniej Baldwin I Flandryjski,który rządził miastem i okolicami, zapragnął od swoich poddanych czegoś więcej niż tylkozaopatrzenia wojska.Wkrótce jednak poszedł na wojnę przeciwko Bułgarom, został wziętydo niewoli i umarł.Jego brat i następca, Henryk I, kontynuował to dzieło.Katolicki król mógłGreków poniżać na każdym kroku, wyciskać z nich podatki, mógł nawet ich więzić i siłąwcielać do swojej armii.Najpierw jednak musiał im zapewnić minimum bezpieczeństwa igwarancje pracy.Zakonnice przestrzegały reguły nawet w stosunku do swoich gości.Dlatego Xeniamogła się spotkać z Havigiem jedynie pod uważnym spojrzeniem towarzyszącej jej siostry.Była ubrana w prostą suknię w kolorze brązu.Na głowie nosiła kornet z welonem i nie wolnojej było dotykać żadnego mężczyzny bez względu na wysokość darów, jakie złożył wzakonnym skarbcu.Widać było jednak jej wielkie oczy, a strój nie zdołał ukryć faktu, żedorosła i zaokrągliła się we właściwych miejscach.Ton jej głosu nie uległ zmianie, cosprawiło, że Havigowi przypomniały się szczęśliwe dni w ogrodzie domu jej ojca. Hauk! Kochany Hauk! odskoczyła od niego, łapiąc zwisający na piersi krzyż.Potem uklękła na ziemi i zaczęła drżeć. Ja.błagam o wybaczenie.świątobliwy.Stara zakonnica wykrzywiła twarz w grymasie niezadowolenia i ruszyła w ich stronę.Havig powstrzymał ją gestem. Przestań, Xenia powiedział. Jestem takim samym śmiertelnikiem jak ty.Przysięgam.Wtedy działy się dziwne rzeczy.Może wyjaśnię ci je kiedyś.Ale uwierz, zawszebyłem tylko człowiekiem.Przez chwilę szlochała. Tak się cieszę! To znaczy.pójdziesz do nieba po śmierci.Czyli była zadowolona zfaktu, że nie należy do nietykalnych świętych Bizancjum. Jak się czuje matka? spytał. Postanowiła wstąpić do klasztoru wyszeptała ledwo słyszalnie. Błaga mnie,żebym uczyniła to samo. Zacisnęła palce tak silnie, że aż zbielały jej paznokcie.Patrzyła naniego z przerażeniem. Mam to zrobić? Czekałam na ciebie.żebyś mi powiedział.* Nie zrozum mnie zle, doktorze.Siostry chciały dobrze.Reguła zakonna była surowa,ale trzeba było brać pod uwagę niepewne czasy.Ich zwierzchnicy, zarówno świeccy, jak ikościelni, byli katolikami.Mam nadzieję, że możesz to sobie wyobrazić.Xenia kochała Bogai czytała książki, ale jej dusza należała do klasycznego antyku, o którym śniła od dzieciństwa.Nigdy nie miałem sumienia, żeby ją wyprowadzić z tego błędu.Całe jej wychowanie byłoskierowane na poznawanie świata zewnętrznego.Zwiat pełen nieustannych modlitw i życie wzamknięciu aż do śmierci nie było jej przeznaczeniem.Tragedia, która ją spotkała, nieodebrała jej przecież prawdziwego powołania, którym było zostanie dzieckiem światła. No i co postanowiłeś? Znalazłem starsze małżeństwo, które zgodziło się nią zaopiekować.Byli biedni, aleim pomagałem finansowo.Nie mieli własnych dzieci, więc tym bardziej ją pokochali.Pozatym mąż był skrybą, czyli miał pewne wykształcenie.A więc wszystko się dobrze układało. Ale chyba sprawdzałeś wszystko od czasu do czasu?Havig przytaknął w milczeniu.Na twarzy pojawił mu się wreszcie uśmiechzadowolenia. Miałem kilka własnych projektów w toku powiedział ale i tak w ciągu kolejnegoroku mojego życia, co dawało jakieś trzy lata jej życia, odwiedzałem ich od czasu do czasu.Robiłem to coraz częściej.Rozdział 11Płynął na pokładzie wielkiego trimaranu.Z wysokości mostka spoglądał na piękniewypolerowany pokład z doskonale dobranego drewna, na którym luki wejściowe, bomytowarowe, silniki pomocnicze, baterie paneli słonecznych i olinowanie tworzyły doskonalezharmonizowaną całość.Brakowało wymyślnych okuć.Cywilizacja Mauraiów cierpiała nabrak metali i rezerwowała je jedynie na najbardziej niezbędne do przetrwania cele.Kabinybyły pokryte gontami.Bugenwille i datury ocieniały ich ściany.Na dziobie każdego zkadłubów umieszczono figurę jednego ze Zwiętej Trójcy, pośrodku stał Tanaora Stwórca wformie abstrakcyjnego symbolu; na sterburcie Lesu Haristi z krzyżem w dłoni; na bakburcieNan z paszczą rekina, symbolizujący śmierć i ciemną stronę życia.Budowniczy tego statku nie byli jednak barbarzyńcami.Potrójny kadłub zostałzaprojektowany z uwzględnieniem zasad hydrodynamiki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]