[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Azja usiadła sztywno i popatrzyła przed siebie.Pomyślałam tylko, że moglibyśmy przeżyć razem przygodę, zanim& Poruszyła sięniespokojnie, dając do zrozumienia, że czuje się skrępowana. Chciałam zrobić dziśdla ciebie coś wyjątkowego.Coś takiego jak dziewczyna w filmie, który oglądaliśmyostatnio.To, co chciałeś, żebym zrobiła, a ja nie mogłam.Kupiłam sobie nawetksiążkę na ten temat.No wiesz, jeden z tych podręczników, które mówią co i jak.Musiałam iść do księgarni na drugi koniec miasta, żeby nikt mnie nie zobaczył.Alewidzę, że nie chcesz&Darrell wciągnął gwałtownie powietrze.Wygrała. Nie będziemy wysiadać z samochodu zastrzegł lekko drżącym głosem. Oczywiście zgodziła się natychmiast. To byłoby zbyt ryzykowne. I nie możemy tam jechać twoim samochodem zdecydował po chwilinamysłu. Po Dziedzińcu nie jezdzi się takimi pojazdami, natychmiast by naszauważyli.Za to każdy może przyjechać z wizytą do Zielonego Kompleksu w PNK. Dobrze wiedzieć, pomyślała Azja. Zaczekaj tutaj, muszę iść po kluczyki dokonsulatu. Kiedy Darrell wysiadł z samochodu, policzyła do dwudziestu, po czymteż wysiadła.Rozpięła płaszcz i wyjęła aparat fotograficzny, który ukryław wewnętrznej kieszeni.Potem rozejrzała się.Nie, nie ma sensu robić tu zdjęć, jestza ciemno.Nie pomoże nawet lampa błyskowa.Gdy Darrell wrócił, dyszał, jakbyprzebiegł maraton.Albo jakby uciekał przed watahą Wilków. Nie wiem, który PNKbędzie wolny, ale na szczęście kluczyki są uniwersalne. To też dobrze wiedzieć,pomyślała Azja, obserwując, jak zagląda do garaży. Tu jest jeden. Skinął na niąręką.Zamknęła samochód.Jej torba z rzeczami na jedną noc i innymi akcesoriami leżała w bagażniku.Nie szkodzi, że ubrania będą sztywne od mrozu i tak niezamierzała ich zakładać.A proszek w fiolkach przecież nie zamarznie.Pobiegła zaDarrellem i zajęła miejsce dla pasażera w PNK, zastanawiając się, czy to coś masilnik i ogrzewanie.Okazało się, że ma i jedno, i drugie.Przynajmniej w pewnym sensie. Co ty robisz? spytała przez zęby, kiedy Darrell, wyjechawszy tyłemz garażu, wysiadł i zaczął starannie zamykać drzwi. Jeśli jakaś Sowa zauważy otwarte drzwi, ogłosi alarm wyjaśnił,opuszczając handlową dzielnicę Dziedzińca.Nie ujechali daleko, kiedy Azja zauważyła żółty snop światła na poboczudrogi. Co to takiego? Lampa solarna wyjaśnił Darrell. Inni stawiają takie na rozwidleniachdróg.Zielony Kompleks znajduje się na zewnętrznym pierścieniu. A dokąd prowadzi ta droga w lewo? Do wnętrza Dziedzińca.Albo do Kruczości, sam nie wiem.Był wyraznie zdenerwowany i Azja przestała zadawać pytania.Droga nie była oświetlona, więc nie bardzo miała co oglądać, nie widziała teżżadnych znaków charakterystycznych, które mogłaby komuś opisać.Na ile zdołałasię zorientować, Dziedziniec składał się z wielkiej pustki.Wkrótce dojechali doZielonego Kompleksu, gdzie mieszkał Simon Wilcza Straż.Kiedy Darrellzaparkował na jednym z miejsc dla gości naprzeciwko kompleksu, z trudem ukryłarozczarowanie.To był zwykły dom, zbudowany na planie litery U.Czyli to tumieszkali członkowie Stowarzyszenia Przedsiębiorców, pociągający za sznurki naDziedzińcu? Dużo świateł w oknach.Dużo Innych w mieszkaniach? Ludzie są w tym dużo lepsi mruknęła. W czym? zapytał Darrell. W budowaniu domów i samochodów, i w ogóle&Kiwnął głową i parsknął z pogardą. Inni uważają, że mieszkają w luksusach, bo mają bieżącą wodę i ogrzewaniei nie muszą srać w lesie.No, chyba że mają na to ochotę. Taki język u Darrella? Azja przyjrzała mu się z zainteresowaniem.Skąd wziąłsię ten gniew? Myślałam, że lubisz pracować w konsulacie. Praca w konsulacie dobrze wygląda w cv odparł. Poza tym zarobki sąniezłe dzięki kredytowi na rynku.Zarabiam prawie dwa razy tyle, co narównorzędnym stanowisku w ludzkim rządzie.Ale to tylko środek do osiągnięciacelu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]