[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tessa była w szoku.Gideon Lightwood się rumienił! Czy to możliwe, żeby adorowałSophie? Nie licząc blizny, na którą Tessa praktycznie nie zwracała już uwagi, dziewczynabyła naprawdę zachwycająca.Należało jednak pamiętać, że była również Przyziemną i wdodatku służącą, a wszyscy Lightwoodowie byli okropnymi snobami.Tessa poczuła jakcoś ściska ją w żołądku.Sophie została obrzydliwie potraktowana przez swojegopoprzedniego pracodawcę.Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowała, był przystojny młodyNocny Aowca, który chciał ją wykorzystać.Tessa rozejrzała się dokoła i już miała powiedzieć coś niemiłego do chłopca, który otaczałją ramionami, gdy zamarła.Całkiem zapomniała, że tuż za nią stał Gabriel, a nie Jem.Takbardzo przyzwyczaiła się do obecności Jema, do swobody, z jaką mogła z nim rozmawiać80i kojącego dotyku ręki na jej ramieniu gdy razem spacerowali, do świadomości że byłjedyną osobą na świecie, której mogła wyznać dosłownie wszystko.Uświadomiła sobie, żechoć dopiero co widzieli się przy śniadaniu, to już zaczęła za nim tęsknić.Tą tęsknotęodczuwała niemal jak fizyczny ból.Tak bardzo zapamiętała się w uczuciach w tęsknocieza Jemem i gwałtownym uczuciem opiekuńczości w stosunku do Sophie że nóż poleciałdaleko do przodu, o cal minął głowę Gideona i odbił się od parapetu.Gideon spojrzał z niezmąconym spokojem na nóż, a potem przeniósł spojrzenie na brata.Sprawiał wrażenie jakby nic nie było w stanie wytrącić go z równowagi.Nawet niedoszładekapitacja.- Gabrielu, jaki dokładnie masz problem?Gabriel utkwił wzrok w Tessie.- Ona nie chce mnie słuchać rzucił kąśliwym tonem. Nie mogę instruować kogoś, ktonie chce mnie słuchać.- Może gdybyś był lepszym nauczycielem, to ona stałaby się lepszym słuchaczem.- A ty zauważyłbyś, że w twoją stronę szybuje nóż odciął się Gabriel gdybyśprzykładał więcej uwagi do tego, co dzieje się wokół, zamiast do uroczego karku pannyCollins.A więc nawet Gabriel to zauważył, pomyślała Tessa, gdy policzki Sophie znów pokryłysię rumieńcem.Gideon rzucił mu przeciągłe spojrzenie spod rzęs.Wiedziała, że policzą sięze sobą w domu.Potem Lightwood odwrócił się do Sophie i powiedział jej coś cichymgłosem, tak cichym, że Tessa nie była w stanie niczego dosłyszeć.- Co się z tobą dzieje? szepnęła, czując jak Gabriel sztywnieje za jej plecami.- Co masz na myśli?- Zazwyczaj wykazujesz się cierpliwością powiedziała. Jesteś dobrym nauczycielem, aprzynajmniej przez większość czasu, ale dzisiaj zachowujesz się opryskliwie, nieznośniei& - Spojrzała na dłoń na swoim ramieniu. Niewłaściwie.Miał w sobie na tyle przyzwoitości by ją puścić.Spojrzał na siebie zawstydzony.- Wybacz.Nie powinienem był dotykać cię w ten sposób.- Owszem, nie powinieneś.A po tym jak skrytykowałeś Willa&Na policzkach wykwitły mu krwiste rumieńce.- Przeprosiłem już, panno Gray.Czego jeszcze ode mnie wymagasz?- Zmiany zachowania.Oraz wyjaśnienia powodu twojej niechęci względem Willa&- Powiedziałem ci już! Skoro chcesz to wiedzieć, sama możesz go o to spytać! Gabrielokręcił się na pięcie i wymaszerował w pokoju.Tessa spojrzała na noże wbite w ścianę i westchnęła.- Moja lekcja dobiegła końca.- Postaraj się na niego nie denerwować poprosił Gideon, podchodząc do niej z Sophie uboku.To było dziwne, uznała Tessa.Sophie zazwyczaj była skrępowana w obecnościmężczyzn, nawet łagodnego i poczciwego Henry ego.W obecności Willa zachowywała sięjak przerażony kot, przy Jemie była czujna i nie przestawała się rumienić, ale stojąc przyGideonie zdawała się być&Cóż, trudno to było określić, ale mimo wszystko mocno ją dziwiło.- To nie twoja wina, że tak się dziś zachowuje kontynuował Gideon.Z tak bliska mogładostrzec, że jego oczy nie były w identycznym kolorze co oczy brata.Były szarozielone iprzypominały ocean pod warstwą skłębionych chmur. W naszym domu& nie dzieje sięzbyt dobrze.Mamy pewne problemy z ojcem, więc Gabriel wyładowuje się na tobie, awłaściwie to na wszystkich, którzy nawiną mu się pod rękę.81- Przykro mi to słyszeć.Mam nadzieję, że to się zmieni mruknęła Tessa pod nosem,mając nadzieję, że nie zostanie rażona gromem na miejscu z powodu tej rażącejnieprawdy.- Lepiej pójdę sprawdzić co z moim bratem odparł Gideon, nie odpowiadając na jejpytanie. Jeśli tego nie zrobię, wezmie powóz i zostawi mnie na lodzie.Mam nadzieję, żeuda mi się ściągnąć go na naszą następną sesję w lepszym humorze. Ukłonił się Sophie iTessie. Panno Collins, panno Gray.I to powiedziawszy, wyszedł, zostawiając je obie z mieszaniną zakłopotania i zdumieniamalującą się na twarzach.***Kiedy sesja treningowa dzięki Bogu dobiegła końca, Tessa pośpieszyła na górę, by sięprzebrać, a potem zeszła na lunch, mając nadzieję, że ujrzy w końcu Willa.Nie było gojednak.Jego krzesło między Jessamine i Henrym nadal było puste
[ Pobierz całość w formacie PDF ]