[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To wszystko zaczyna trzymać siękupy.Ten przystojniaczek, Roman Godlewski, podrywałmłode, durne dziewczyny i, obiecując im złote góry,ekspediował je do Londynu na zaproszenie swojegowspólnika.Roi się u nas przecież od dziewcząt, które marzą oartystycznej karierze zagranicznej. Godlewski musiał mieć wspólników i u nas  zauważyłOlszewski.To jest dobrze zorganizowany interes, któryprosperuje nie od dzisiaj.Jestem przekonany, że ta Mariolawie o wiele więcej, aniżeli chce powiedzieć. To nie ulega żadnej wątpliwości  przytaknął Downar. Tylko dosyć trudno będzie ją zmusić do mówienia.Zchwilą jednak, kiedy przedstawimy jej konkretne dowody.Czy macie jakieś sensacje? Materiał daktyloskopijny zebrany w tym mieszkaniu naSaskiej Kępie jest bardzo bogaty i chyba interesujący.Downar rzucił porucznikowi pytające spojrzenie.Sprawdzaliście coś? Częściowo.Odciski palców Krystyny Mokrzyckiej bardzowyrazne. Z tego wynika, że obydwie ofiary mordercyukrywały się w tym mieszkaniu. I jeszcze Jedno  powiedział Olszewski. Aańcuch byłprzecięty. Jaki łańcuch? Przy drzwiach.W pierwszej chwili nie zauważyliśmy.  Rzeczywiście, nie zauważyłem  przyznał ze skruchąDownar. Ale śladów włamania nie stwierdzono? Nie.Zamki w najlepszym porządku.W tej chwili zapukano do drzwi i wszedł sierżant Pakuła.Promieniał. Towarzyszu majorze!  zawołał od progu.Znalazłem wreszcie tego taksówkarza.Czeka. Dawajcie go.Kacper Szymoniak pamiętał przedwojenne czasy.Jużwtedy siedział za kierownicą.Lata pozbawiły go bujnejczupryny, ale trzymał się jeszcze krzepko, ruchy miałszybkie, zwinne, a okrągła, rumiana twarz tryskała zdrowiemi radością życia.Downar z życzliwym uśmiechem wskazał krzesło.Siadajcie i opowiedzcie nam wszystko od początku, całąprawdę. Jak na świętej spowiedzi  powiedział wesołoSzymoniak. No więc to było tak: w sobotę wieczorem stojęna postoju, parno jak jasny gwint, nie ma czym oddychać, ażtu nagle podlatuje do wozu dziewczyna.Już nie jestemmłodziak, ale oczy mi się zaiskrzyły, jakem ją zobaczył, takabyła bestia ładna.Wsiadła i każe jechać.Pytam  dokąd ?Powiada:  Przed siebie.Ruszyłem w kierunku ronda i patrzęw lusterko.Widzę, a ona cała rozdygotana, jakby śmierćzobaczyła.Spytałem, co jej jest, może chora? Odpowiedziała: Nic, nic, niech pan jedzie, prędko".Ale dokąd? Niewiedziała.Byle dalej.No to jechałem.Już się zaczynałemzastanawiać, czy by nie zawiezć jej na milicję, kiedy onasama kazała Jechać do komendy na Wilczej.Wjechaliśmyakurat w Kruczą.Ucieszyłem się z tego ogromnie, bo już mitrochę było głupio, nie wiedziałem, co myśleć, wariatka czymoże kogoś zamordowała? Minąłem Hożą, skręciłem wWilczą i zatrzymałem się przed komendą.To wszystko. Czy nie zauważyliście, żeby ktoś za wami jechał?  spytał Downar.Taksówkarz potrząsnął głową. Nie, nie zauważyłem.Zresztą nie zwracałem uwagi, kto za mną jedzie.Cały czasprzyglądałem się tej dziewczynie.Bałem się, żeby mi czegośnie zrobiła, bo z wariatkami nigdy nie wiadomo. I nie mówiła, czego się tak boi? Nie rozmawiała z wami? W ogóle nie rozmawiała.Prosiła tylko, żeby szybkojechać. Uciekała przed kimś. Tak na to wychodzi, panie majorze. Czy wiecie, że ta dziewczyna została zamordowana? Rany boskie! Taka młoda.Ten bandzior musiał być bezsumienia.Kto to zrobił? Właśnie usiłujemy się tego dowiedzieć.Downar podziękował sympatycznemu taksówkarzowi,zapisał jego adres i poprosił, żeby dał znać, jeżeli by sobie cośjeszcze przypomniał w związku z tą sprawą. Ma się rozumieć.Przylecę w te pędy  zapewnił zzapałem Szymoniak.Kiedy zostali sami, Downar spojrzał na swoichwspółpracowników i powiedział:  Wiecie jaka jest mojahipoteza? Krystyna Mokrzycka musiała być przypadkowymświadkiem zbrodni dokonanej na Godlewskiej i uciekałaprzed mordercą, który chciał się jej pozbyć za wszelką cenę. To bardzo prawdopodobne  przyznał Olszewski.Niemogę tylko zrozumieć, dlaczego nie powiedziała wkomendzie o co chodzi? Po co ta cała komedia z tymsobaczeniem? Najprawdopodobniej nie mogła się jeszcze zdecydować,żeby sypać.Może chodziło o kogoś bardzo bliskiego, naprzykład o jej siostrę. Czyżby jej siostra zamordowała Godlewską?Downar potrząsnął głową. Nie to miałem na myśli.Mariola nikogo nie zamordowała, ale nie możemy wykluczyć, że jest w coś zamieszana i że zupełnie szczere zeznanieKrystyny mogło by ja skompromitować.Przyszłość pokaże,czy moje przypuszczenia mają jakiś sens [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  
    include("menu4/5.php") ?>