[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Starania, jakich dokładał, aby zabawić swą siostrę, musiały rozmiękczyć mumózg. Ehlano! Nie udawaj świętoszka, Sparhawku.Wie o tym cały pałac.a pewnie i całemiasto.W tym momencie Sparhawk zdecydował, że najwyższy czas znalezć królowejmęża. Skąd tyle wiesz o księżniczce Arissie? zapytał. Przecież odesłano jądo klasztoru w pobliżu Demos, nim jeszcze przyszłaś na świat. Plotki są wiecznie żywe, a i samą Arissę trudno nazwać dyskretną.Sparhawk szukał w myślach.Wprawdzie Ehlana najwyrazniej mówi, lecz ry-cerzowi trudno było się pogodzić z jej dojrzałością.Choć rozmawiał ze świadomąróżnych przejawów życia dorosłą kobietą, wciąż czuł, że ma przed sobą tę samąniewinną dziewczynkę, którą musiał opuścić przed dziesięciu laty. Wyciągnij swą lewą dłoń powiedział. Mam coś dla ciebie.Charakter ich związku nadal był nieokreślony.Oboje zdawali sobie z tegosprawę i było to powodem ich zakłopotania.Rycerz balansował pomiędzy sztyw-nym przestrzeganiem form a szorstkim, prawie wojskowym wydawaniem pole-ceń.Zachowanie Ehlany również ulegało ciągłym zmianom.W jednej chwili po-trafiła być słodkim szkrabem wdrapującym się na kolana, dziewczątkiem, którekształtował i wychowywał, w następnej chwili królową w pełnym tego słowa55znaczeniu.Gdzieś w głębi duszy oboje bardzo lękali się zmian, jakie zaszły w Eh-lanie.Rycerz przebywał na zesłaniu w dalekim Rendorze, kiedy królowa Eleniiwchodziła w świat ludzi dorosłych, nie mógł więc wprowadzać jej w życie spo-sobu na zmianę wiedziała doskonale, tematu o czym i dziewczyna została od razurzucona na głębokie wody, co wyraznie odbiło się na charakterze władczyni.Spar-hawk ze wszech sił starał się jej nie urazić.Z drugiej strony, Ehlana najwyrazniejzdawała sobie sprawę ze swych obecnych możliwości, jednak wahała się międzyochotą do ich pokazania czy nawet popisywania się nimi a krępującą chęciąukrycia ich pod byle pozorem.Dla obojga był to trudny okres.Tak więc w obronie Sparhawka w tym momencie powinniśmy poczynić pewnewyjaśnienia.Przytłaczająca niemal kobiecość Ehlany w połączeniu z jej królew-skimi manierami i zbijającą z tropu otwartością rozproszyła jego uwagę.W do-datku pierścienie były bardzo do siebie podobne, toteż należy mu wybaczyć, iżprzez pomyłkę wsunął władczyni na palec swój własny sygnet.Naprawdę oba klejnoty niemal niczym się nie różniły, ale kobiety są zadziwia-jąco spostrzegawcze.Ehlana tylko przelotnie zerknęła na rubin, którym Sparhawkozdobił jej dłoń, i oczywiście w mig zauważyła niedostrzegalne dla męskiego okaznaki szczególne.Piszcząc ze szczęścia, rzuciła się rycerzowi na szyję osłupia-ły Sparhawk z trudem utrzymał się na nogach i przycisnęła swe usta do jegoust.Na nieszczęście w tym właśnie momencie Vanion i hrabia Lenda zdecydowalisię wejść do komnaty.Stary hrabia zakaszlał grzecznie i Sparhawk rumieniąc siępo cebulki włosów delikatnie, ale zdecydowanie zdjął ramiona królowej ze swejszyi.Hrabia Lenda uśmiechał się porozumiewawczo, a Vanion uniósł jedną brew. Przepraszamy za najście, miłościwa pani rzekł dyplomatycznie Lenda ale pomyśleliśmy sobie z mistrzem Vanionem, że skoro coraz szybciej powra-casz do zdrowia, nadszedł już czas, aby zapoznać cię ze sprawami wagi państwo-wej. Oczywiście, Lendo. Królowa odłożyła na potem wszystkie wyjaśnienia. Wasza wysokość powiedział Vanion na zewnątrz czekają przyjaciele,którzy bardziej szczegółowo od nas mogą zrelacjonować wydarzenia. A zatem niezwłocznie ich tu wprowadzcie.Sparhawk podszedł do stolika i nalał sobie szklankę wody; z jakiejś przyczynyzaschło mu w ustach.Vanion opuścił na chwilę komnatę i wrócił z przyjaciółmi Sparhawka. Myślę, że wasza wysokość pamięta Sephrenię, Kurika i Kaltena. Na-stępnie mistrz przedstawił pozostałych, nie wdając się w szczegóły co do Talena. Jest mi bardzo miło was widzieć ozwała się Ehlana łaskawie. Nimjednak zaczniecie, muszę wam coś oznajmić.Obecny tu dostojny pan Sparhawkdzisiaj mi się oświadczył.56Sparhawk, pijący właśnie wodę, począł się nagle krztusić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]