[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Do usług.Jeśli będziesz chciała wybrać się do miasta, chętnie ciępodwiozę.Daj mi tylko znać. Czy odwiedzisz mnie w moim nowym domu? A zaprosisz mnie? Przez chwilę przypominał zadurzonegonastolatka.Stał z rękami w kieszeniach i gapił się na nią. No pewnie.Przecież będziemy sąsiadami. Znów sięuśmiechnęła i pomachała mu. Cześć. Cześć. Macowi zaschło w ustach.Zdał sobie sprawę, że nie majuż nic do powiedzenia.Był w stanie myśleć wyłącznie o tym, jakbardzo pragnie ją pocałować.I to bynajmniej nie zdawkowo, wpoliczek.Odwrócił się na pięcie i pomaszerował do dżipa ze spuszczonągłową.Tak bardzo nie miał ochoty zostawiać Darlene, choć wiedział,że znajduje się teraz w dobrych rękach.Jeśli miał jednak jakieśopiekuńcze zapędy, mógł o nich zapomnieć.Postawiła sprawę jasno nie chce od niego nic, może ją najwyżej odwiedzać.Od przyjazdu do Gatlinburga Mac ustalił dla siebie nowe zasadyżycia i przestrzegał ich, póki Darlene nie pojawiła się w progu jegodomu.Wciąż łatwo go zranić.Nie dopuści, by tak się stało.Musitrzymać ją na odległość.przynajmniej ramienia.Albo jeszcze dalej.Wsiadł do samochodu i odjechał, nie oglądając się.Przewiesiwszy swój worek przez ramię, Darlene poszła za Idą wkierunku domku, który służył jednocześnie jako biuro.Prowadziła dońżwirowana ścieżka.Złamany znak wskazywał gościom, że majązatrzymać się przy pierwszym domku w celu dopełnienia formalności.Gdy znalazły się w środku, Ida pokazała ręką na biurko. Jutro ci wszystko wyjaśnię.Darlene zauważyła na nim maszynę do pisania, stojącą oboktelefonu. Ido, nie umiem pisać na maszynie.Czy to nieodzowne w mojejpracy? W każdym razie pomocne.Jeśli nie potrafisz, to żaden problem.Po prostu rób to, co ja. To znaczy? Stosuj metodę: szukajcie, a znajdziecie. To bardzo czasochłonna metoda zauważyła z powątpiewaniemDarlene.Ida otworzyła wąską szafę pełną bielizny pościelowej i przyborówtoaletowych i wyjęła kilka ręczników, prześcieradeł, powłoczek napoduszki oraz mydło. Możesz z nich korzystać.Są przeznaczone dla gości, zawszeczyste i gotowe do użycia.Jeśli życzą sobie więcej, niż jest wwyposażeniu pokoju, możesz brać je stąd.W tej chwili mamy tylkodwójkę gości.Powinniśmy mieć więcej, ale Boyd dopuścił do tego, żedomki są okropnie zaniedbane.Nie można ich wynająć, skoro niedziałają toalety.Ale do tego dojdziemy pózniej. Pchnęła drzwiprowadzące do drugiej części domku i zapaliła światło.Darlene weszła do dużego pokoju.W jednym końcu znajdował siękącik kuchenny, w drugim łóżko, a pośrodku stał niewielki stół izniszczony miękki fotel. Aadnie tu. powiedziała cicho. Nie ma luksusów, ale jest całkiem znośnie.Na tyłach domkuznajduje się duża weranda z pięknym widokiem na las oznajmiłaIda. Jutro przyniosę ci trochę naczyń kuchennych.Nikt tu od dawnanie mieszkał.Gdy ja zarządzałam domkami, wykorzystywałam tenstół do szycia, prowadziłam też przy nim księgi rachunkowe. Ty zarządzałaś domkami? O, tak.Ponieważ jednak musiałam zająć się dziećmi,zrezygnowałam z tego, po prostu nie dawałam sobie rady.Próbowaliśmy zatrudnić kogoś do pomocy, ale nic z tego nie wyszło. Będziesz ze mnie zadowolona obiecała Darlene.Byłazdecydowana wziąć się ostro do pracy.Rozpaczliwie potrzebowałapieniędzy. Wiem, że świetnie sobie poradzisz zgodziła się Ida, rzucajączłożone prześcieradła na łóżko.Weszła do małej łazienki, by powiesićręczniki, po czym wynurzyła się z niej z pełnym nadziei uśmiechem.No i co o tym myślisz? Wiem, że trzeba włożyć sporo pracy, ale daszjakoś radę tu mieszkać? Wiesz co, Ido? powiedziała cicho Darlene, obchodząc powolipokój dookoła. Myślę, że jest tu o niebo lepiej niż w różnychmiejscach, w których się do tej pory zatrzymywałam. To niemożliwe zaprotestowała Ida. Tu jest tak.prymitywnie. Niech sobie będzie.Mnie się podoba.Przypomina mi trochę domw Arkansas. Tyle że ten domek nie miał szczelin pomiędzy belkami,dzięki czemu z pewnością był o wiele cieplejszy, niż jej stary domrodzinny.Spostrzegła w rogu nie opodal łóżka duży kamiennykominek i podeszła do niego. Mamy drewno opałowe dla wszystkich domków powiedziałaIda. Zgromadzimy je również dla ciebie na chłodniejsze noce.Darlene uśmiechnęła się radośnie.Domek podobał jej sięogromnie.Ida poprawiła wystrzępione zasłony. Nie są zbyt eleganckie, ale jak je podreperujesz, będą wyglądałyzupełnie znośnie. Naprawdę jest tu bardzo przytulnie. Darlene ochoczo pomogłaIdzie pościelić łóżko.Wygładziła prześcieradła, rozkoszując sięzapachem czystości. Obawiam się, że nie będziesz mogła oglądać telewizji.Wżadnym domku nie ma telewizora.Zakładamy, że ludzie nieprzyjeżdżają tu po to, by gapić się w szklany ekran.Jeśli zechcesz,możemy się postarać o odbiornik dla ciebie. Szkoda zachodu.Rzadko oglądam telewizję.Ida podeszła do dużej szafy w ścianie, wyjęła z niej patchworkowąnarzutę w żywych kolorach i rozłożyła ją na łóżku. Gdyby było ci zimno, znajdziesz tam mnóstwo zapasowychkoców.Przepraszam za ten bałagan na dolnej półce.Został po moimszyciu.Sprzątnę wszystko jutro.Darlene zajrzała do szafy. Czy to twoja maszyna do szycia? Tak, stara.Ostatnio dostałam na gwiazdkę supernowoczesną odBoyda i dzieci.Umiesz szyć? Trochę. Darlene nie miała maszyny w ręku od chwili, gdysprzedała swoją, by Wiley mógł kupić sobie siodło przed ich podróżąna zachód.Nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo brakowało jejszycia. Możesz z niej korzystać, jeśli chcesz zaproponowała Ida.Szyłam bardzo dużo, zanim odeszła Sammi Jo matka Emmy iByrona.Zamierzałyśmy otworzyć z przyjaciółką własny interes.Westchnęła ciężko. Wszystkie plany wzięły jednak w łeb
[ Pobierz całość w formacie PDF ]