[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- OferujÄ™ pani córce możliwość pozostania tutaj i gwarancjÄ™,że majÄ…tek przejdzie na jej dzieci.- Tak, i wydaje mi siÄ™ to idealnym rozwiÄ…zaniem - odparÅ‚a Elinor,zatrzymujÄ…c siÄ™, by przyciąć nieposÅ‚usznÄ… gaÅ‚Ä…zkÄ™ w bukszpanowymżywopÅ‚ocie.- Theo jednak nie widzi sprawy w tym Å›wietle.A ja nie mam zbyt wiele czasu na przekonywanie jej! - pomyÅ›laÅ‚.ZdÅ‚awiÅ‚ w sobie odruch zniecierpliwienia i poprawiÅ‚ chustkÄ™ pod szy­jÄ….Jego dÅ‚ugie palce poruszaÅ‚y siÄ™ nerwowo wÅ›ród faÅ‚dek cieniutkiegolnu, gdy spytaÅ‚:- Czy wstawi siÄ™ pani za mnÄ…, milady?Elinor przystanęła na Å›cieżce i spojrzaÅ‚a na niego przeciÄ…gle spodronda sÅ‚omkowego kapelusza.Glos miaÅ‚a spokojny, ale bardzo sta­nowczy.- Nie, Stoneridge.Sam musisz mówić za siebie.PoÅ›piesznie naprawiÅ‚ swój bÅ‚Ä…d.- Rozumiem.ProszÄ™ wybaczyć zuchwaÅ‚ość.SkÅ‚oniÅ‚ siÄ™, uchyliÅ‚ kapelusza.Jego oczy spoglÄ…daÅ‚y ze smutkiem.NaprawdÄ™ go lubiÄ™, pomyÅ›laÅ‚a Elinor.A te drobne zmarszczki wo­kół oczu sÄ… ogromnie pociÄ…gajÄ…ce.UÅ›miechnęła siÄ™ i poklepaÅ‚a go poramieniu.- Nie mam o to pretensji, milordzie.Co siÄ™ zaÅ› tyczy Theo, tomÄ…dry strateg potrafi wykorzystać każdÄ… dostÄ™pnÄ… broÅ„.- Chyba wiÄ™c i ja bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ to uczynić - skomentowaÅ‚ sucho.Elinor popatrzyÅ‚a w kierunku, w którym zmierzaÅ‚o jego spojrze­nie.OgrodowÄ… Å›cieżkÄ… szÅ‚y wÅ‚aÅ›nie do nich Theo i Rosie.Dziewczyn­ka miaÅ‚a oczy utkwione w ziemi.Nagle daÅ‚a susa do przodu i upadÅ‚a5 - Wyznanie65 na kolana przy rabatce pod bukszpanowym żywopÅ‚otem.Theo przy­kucnęła obok siostry.- Znowu dżdżownice? - westchnęła Elinor.- A może tym razemÅ›limaki? Nie nadążam już za zainteresowaniami Rosie.Theo podniosÅ‚a siÄ™, spojrzaÅ‚a na Å›cieżkÄ™ i dopiero teraz ich do­strzegÅ‚a.Sylvester byÅ‚ przygotowany na to, że zupeÅ‚nie go zignoruje,ale - być może ze wzglÄ™du na obecność matki - podeszÅ‚a do nich.PrzebraÅ‚a siÄ™ już w skromnÄ… lnianÄ… sukienkÄ™.Nie byÅ‚a tak zgrzeb­na jak strój z niebielonego płótna, w którym polowaÅ‚a na pstrÄ…ga, alerównież bardzo prosta w kroju, zmarszczona pod szyjÄ…, z rÄ™kawamido Å‚okci.Theo nie wÅ‚ożyÅ‚a kapelusza, a kruczoczarne wÅ‚osy splotÅ‚aw jeden gruby warkocz, który spÅ‚ywaÅ‚ po plecach.Sylvester przyglÄ…daÅ‚siÄ™ jej, gdy zbliżaÅ‚a siÄ™ do nich.Suknia falowaÅ‚a wokół jej bioder przykażdym kroku.-No, no, milordzie, to doprawdy nieoczekiwana przyjemność- odezwaÅ‚a siÄ™, podchodzÄ…c.Jej oczy przypominaÅ‚y aksamitne, nie­bieskofioÅ‚kowe bratki, osadzone w ozÅ‚oconej sÅ‚oÅ„cem twarzy.- NiespodziewaÅ‚am siÄ™ ujrzeć pana dziÅ› po raz drugi!- ZostawiÅ‚aÅ› kapelusz i żakiet na plaży, kuzynko - odparÅ‚, wrÄ™cza­jÄ…c jej jedno i drugie.- PomyÅ›laÅ‚em, że ci siÄ™ przydadzÄ….zwÅ‚aszczażakiet - dodaÅ‚ znaczÄ…co.-WidzÄ™ jednak, że już uzupeÅ‚niÅ‚aÅ› braki gar­deroby.Szczerze pragnÄ…Å‚ pojednania, ale jej powitanie byÅ‚o tak zjadliwe, żeod razu postanowiÅ‚ siÄ™ zrewanżować, przypominajÄ…c Theo o wspólnejjezdzie na karoszu i jej namiÄ™tnej reakcji na jego pieszczoty.ZerknÄ…Å‚wymownie na piersi dziewczyny, a lekki rumieniec na jej policzkachsprawiÅ‚ mu prawdziwÄ… satysfakcjÄ™.PrÄ™dko siÄ™ jednak opamiÄ™taÅ‚a.- %7Å‚akiet nie jest mi specjalnie potrzebny, milordzie.Ale bardzo siÄ™przyda to, co zostaÅ‚o w kieszeni.- PodniosÅ‚a okrycie do góry.- Rosie,mam tu dla ciebie ciasto z jabÅ‚kami od pani Woods!-O.-jÄ™knÄ…Å‚ Sylvester, strapiony.- Bardzo mi przykro, ale jezjadÅ‚em.- ZjadÅ‚eÅ› je, kuzynie? - Theo spojrzaÅ‚a na niego z niedowierza­niem.- Przecież byÅ‚o w mojej kieszeni! Przeznaczone dla Rosie!66 Sylvester podrapaÅ‚ siÄ™ w gÅ‚owÄ™.WydawaÅ‚ siÄ™ tak zmieszany, że Eli-nor z trudem zachowaÅ‚a powagÄ™.- BÅ‚agam o wybaczenie - powiedziaÅ‚.- Ale byÅ‚o takie apetyczne.I sÄ…dziÅ‚em, że kuzynce Theo wcale na nim nie zależaÅ‚o.PopatrzyÅ‚ na Rosie, która spoglÄ…daÅ‚a na niego zza okularów z wy­raznym zdumieniem.- ProszÄ™ mi wybaczyć, lady Rosalind.- BrzmiaÅ‚o to idiotycznie,zwÅ‚aszcza że dziecko miaÅ‚o obie brudne rÄ…czki peÅ‚ne Å›limaków.ZaczÄ…Å‚jeszcze raz.- Bardzo mi przykro, Rosie.Nie wiedziaÅ‚em, że to ciastobyÅ‚o dla ciebie.Dziewczynka odparÅ‚a z caÅ‚Ä… powagÄ…:- Nic nie szkodzi.Nie byÅ‚o obiecane ani nic w tym rodzaju.TomiaÅ‚a być niespodzianka.Sylvester zamrugaÅ‚ oczami.-I to zmniejsza mojÄ… winÄ™?Theo wybuchnęła Å›miechem.- Owszem, wedÅ‚ug rozumowania Rosie.-Ale.WyglÄ…daÅ‚ na tak przybitego, że Theo zrobiÅ‚o siÄ™ go żal.- Nic nie szkodzi - powiedziaÅ‚a.- Wybierzemy siÄ™ z Rosie doPod ZajÄ…cem i Ogarem jeszcze dziÅ› po poÅ‚udniu i wyprosimy od paniWoods trochÄ™ ciasta.- Pozwólcie, że ja siÄ™ tym zajmÄ™ - oÅ›wiadczyÅ‚ Sylvester, dosiadajÄ…ckonia.- Przyznam siÄ™ do kradzieży i wybÅ‚agam drugÄ… porcjÄ™.Niech tobÄ™dzie pokuta za mój grzech.- UniósÅ‚ kapelusza.- MiÅ‚ego dnia, ladyBelmont, kuzynko Theo, Rosie.- Cześć! - rzuciÅ‚a z roztargnieniem dziewczynka, skupiona natym, co trzymaÅ‚a w dÅ‚oniach.- A prawda! - dodaÅ‚a nagle, spoglÄ…dajÄ…cznów na hrabiego.- Nie wyrzuci nas pan stÄ…d tak od razu, prawda?MuszÄ™ przetransportować moje muzeum do wdowiego domu, a tozajmie sporo czasu.Wszystko trzeba bardzo starannie zapakowaći przenieść ostrożnie w rÄ™ce, wie pan?- Rosie! - skarciÅ‚a jÄ… Elinor.Tym razem to Sylwester wybuchnÄ…Å‚ Å›miechem.67 - Nie, kuzynko, wcale nie chcÄ™ siÄ™ was pozbyć z dworu.Jestempewien, że bÄ™dziemy żyć razem w najlepszej zgodzie, bez wzglÄ™duna to, jak dÅ‚ugo to potrwa.- RzuciÅ‚ niespodziewanie starszej z sióstrprzelotny uÅ›miech.- Nieprawdaż, kuzynko Theo?- To siÄ™ jeszcze okaże, milordzie - zastrzegÅ‚a siÄ™ Theo, ale bezwiÄ™kszego przekonania.5Drzwi do pokoju hrabiego staÅ‚y otworem.Theo zatrzymaÅ‚a siÄ™w progu.BywaÅ‚a tu kiedyÅ› bardzo czÄ™sto, zwÅ‚aszcza w ostatnich ty­godniach życia jej dziadka.PamiÄ™taÅ‚a dokÅ‚adnie każdy ze skompli­kowanych ornamentów na rzezbionych sÅ‚upkach, podtrzymujÄ…cychbaldachim [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •