[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W domu zapanował spokój, a Angelina odsunęła się od okna.Dopiero teraz zdała sobiesprawę ze swojej sytuacji. Wydasz mnie? spytała Mirtę. Po co pani to zrobiła? Po co to udawanie? Co pani zyskuje, udając kalekę? Po cowszystkim sprawia pani ból? Mirta zasypała ją pytaniami. Milcz! Nikt mnie nie interesuje, liczy się tylko Gustavo! To wszystko z jego powodu!Nie chcę go stracić! On jest mój! Należy do mnie! W dniu wypadku powiedział, że mnie niekocha.Może to z powodu dziecka.Już dawno zmienił się w stosunku do mnie, ale dzieckabardzo pragnął.Marzył, żeby być ojcem.Kiedy powiedziałam, że je straciłam, bardzo cierpiał.Nie przypuszczałam, że można tak bardzo cierpieć.Zawsze myślałam, że sama potrafię wy-pełnić mu życie.Byliśmy na farmie, kiedy powiedział, że mnie nie kocha.Myślałam, żeoszaleję.Kłóciliśmy się.Wsiadłam na konia, zaczęłam go poganiać, koń się znarowił i spa-dłam.Kiedy odzyskałam przytomność, jeszcze oszołomiona słyszałam głosy, a wśród nichgłos Gustavo.Był zrozpaczony i powtarzał: To moja wina.Jeżeli coś jej się stało, nigdy sobietego nie wybaczę".Wtedy pomyślałam, że gdy będę udawać kalekę, on będzie czuł się mo-ralnie zobowiązany, aby zostać ze mną, że poczucie winy i wyrzuty sumienia nie pozwolą mumnie porzucić.Dlatego wymyśliłam to wszystko.Sądziłam, że po niedługim czasie znowu gozdobędę, ale boję się! Gustaw jest przy mnie, lecz zimny i obojętny! Robi to z obowiązku, jakprzywiązany łańcuchem i wiem, że w każdej chwili może go zerwać.Co by było, gdybym sięzgodziła na kurację doktora Eliota i wyzdrowiała? Co by było? Codziennie zadaję sobie topytanie! Co by było, gdyby Gustaw się dowiedział, że mogę chodzić? Powiedz mi, co zrobiłbywedług ciebie? Nie wiem odpowiedziała zdezorientowana Mirta.Nie znajdowała usprawiedli-wienia dla kłamstw Angeliny. Skąd mam wiedzieć? Boję się! Boję się, Mirto! Nie rozumiem, jak mogła pani tak żyć przez cały rok.Nie ruszać się, nie wychodzić.Udawać bez przerwy, nie wydając się ani razu! mimo wysiłku w jej głosie wyczuwalnebyło obrzydzenie dla postępowania chlebo dawczyni. Dlatego, że mam silną wolę! Dlatego, że nie będzie mógł mnie zostawić! Teraz do-piero, po takich ofiarach i poświęceniu nie pozwolę mu odejść.Zbyt wiele wysiłku kosztowałomnie to wszystko.Tak! Szalałam, że muszę się wyrzec zabaw, spacerów, światowego życia,do którego przywykłam.Ale najbardziej z powodu przywiązania do tego przeklętego wózka!LRTWstaję tylko w nocy.I chodzę od ściany do ściany, chodzę! Całymi godzinami, jak opętana!Mam już tego dość! Mam tego dość! krzyczała. Angelino! usłyszała głos matki dochodzący z korytarza. To moja matka wystraszyła się i pospiesznie wróciła do łóżka. Angelino! Nie zdradz mnie prosiła Angelina pielęgniarką. Otwórz jej. Czy coś jest nie w porządku? Słyszałam głosy.Czy coś się stało, kochanie? Nic takiego, mamo.Miałam skurcz i poprosiłam Mirtę, żeby zrobiła mi masaż kłamała. Ucisnęła mnie mocniej i zabolało.Dlatego krzyczałam. Moje biedactwo pocieszała ją matka. To z pewnością dlatego, że się nie ruszasz.Ja też nie mogę spać.Przed chwilą zbudził mnie twój ojciec, wychodząc do ogrodu.A teraznie mogę zasnąć. A dlaczego tata wychodził o tej porze? dopytywała się Angelina. Nie wiem.Usłyszał jakiś hałas.Lepiej ci? spytała Graciela z troską. Tak, mamo.Dziękuję, proszę się nie martwić; Idz już spać. W porządku, kochanie.Odpoczywaj powiedziała, całując ją. Dobrze zrobiłaś, nie zdradzając mnie szeptała Angelina do Mirty po wyjściu matki. Jeżeli stracę Gustaw, nie ręczę za siebie.Słyszałaś, nie ręczę! groziła, odzyskawszypewność siebie.Zmęczona wypadkami, które sama sprowokowała, zapadła w głęboki sen.Po przebu-dzeniu skrzywiła się, widząc Mirtę pochyloną jak cień nad jej łóżkiem.Już od jakiegoś czasumiała dość pielęgniarki, ale teraz była zmuszona do tolerowania jej kaprysów. Naprawdę, podziwiam panią.Co za głowa do intryg! Tyle machinacji, tyle kłamstw.Nie boi się pani, że wszystko to wyjdzie na jaw? pytała Mirta, pomagając jej się ubierać. Potrafię grać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]