[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.MuszÄ™ wracać do domu.Ponieważ panmnie Å›ledziÅ‚, podejrzewam, że jest pan zorien­towany w sytuacji.MiaÅ‚am nadziejÄ™, że to spot­kanie odbÄ™dzie siÄ™ dziÅ› wieczorem.Skoro nie.Trudno, nie dostÄ…piÄ™ tego zaszczytu.DziÄ™kujÄ™jeszcze raz.ByÅ‚abym bardzo wdziÄ™czna, gdybyktóryÅ› z paÅ„skich sÅ‚użących mógÅ‚ mnie odprowa­dzić.- Naturalnie.Panno Kat, może mógÅ‚bym coÅ›dla pani zrobić?- DziÄ™kujÄ™.SÄ…dzÄ™, że to sprawa.zamkniÄ™ta.Pan nie zna mojego ojca.Jest wspaniaÅ‚y, aleto artysta zafascynowany morzem.Dlatego ma­my nawet coÅ› w rodzaju namiastki lodzi i coniedziela pokonujemy cale estuarium.Ojciecnasyci oczy, przy okazji zÅ‚owi trochÄ™ ryb, a po­tem maluje zadziwiajÄ…co piÄ™kne obrazy, na­wiasem mówiÄ…c, sprzedawane za bezcen.%7Å‚yjez portretowania, chociaż czÄ™sto też na tymnic nie zarabia, na przykÅ‚ad maluje siedzÄ…cÄ…na schodach staruszkÄ™, bo to wspaniaÅ‚y model.51 OczywiÅ›cie tego obrazu nikt nie kupi.Ojciec jestbardzo dumny i ambitny.Pochodzi z dobrejrodziny, zadbaÅ‚, abyÅ›my razem z siostrÄ… ukoÅ„­czyÅ‚y odpowiednie szkoÅ‚y.Jutro rano nie pozwolimi wyjść z domu, bo przeraziÅ‚ siÄ™, że ktoÅ› bÄ™dziechciaÅ‚ mnie wynagrodzić, a on uważa, że tohaÅ„ba brać pieniÄ…dze za uratowanie komuÅ› życia.- Niemniej jednak.pomyÅ›limy.Twarz Kat pojaÅ›niaÅ‚a.UÅ›miechnęła siÄ™ niemalzalotnie.- DziÄ™kujÄ™.Hunter zadzwoniÅ‚ na Ethana i poleciÅ‚ muodwiezć pannÄ™ Adair do domu.OdprowadziÅ‚ jÄ…do powozu, życzyÅ‚ dobrej nocy i wróciÅ‚ dojadalni.Tak dÅ‚ugo w towarzystwie Kat staraÅ‚ siÄ™ nieokazywać emocji, że teraz czuÅ‚, że drży mukażdy miÄ™sieÅ„.ObÅ‚Ä™d!PodszedÅ‚ do kominka i z cedrowego pudeÅ‚ka,stojÄ…cego na gzymsie, wyjÄ…Å‚ cygaro.ZapaliÅ‚ jei zaczÄ…Å‚ przechadzać siÄ™ po pokoju, powtarzajÄ…csobie w duchu, że ma siÄ™, do diabÅ‚a, uspokoić.Kat jest porywajÄ…co piÄ™kna, ale on w koÅ„cu jeststarym wygÄ…, Hunterem MacDonaldem, a niezadurzonym mÅ‚okosem!PostÄ…piÅ‚ bardzo nierozsÄ…dnie.Powinien byÅ‚zadbać tylko o to, by Kat bezpiecznie wróciÅ‚a dodomu.Jednak im dÅ‚użej z niÄ… przebywaÅ‚, tymbardziej takie rozwiÄ…zanie wydawaÅ‚o mu siÄ™wprost niemożliwe do przyjÄ™cia.PrzyszedÅ‚ mudo gÅ‚owy pewien pomysÅ‚, a sÅ‚owa o ewentualnej52 pomocy same uleciaÅ‚y z jego ust.Dlaczego? Napewno nie chodzi tu tylko o godne podziwukobiece wdziÄ™ki, które Kat ma w nadmiarze.Todziewczyna z charakterem, o ciekawej osobo­woÅ›ci.%7Å‚Ä…dna przygód, ryzykantka, desperackodążąca do celu.Czy przypadkiem nie jest to jegopokrewna dusza? Poza tym niby przebiegÅ‚a jaklisica, a ma w sobie tyle naiwnoÅ›ci.Jest Å›wieżai bystra, zupeÅ‚nie inna niż kobiety, które znaÅ‚.Tak.I dlatego, reasumujÄ…c, postanowiÅ‚ coÅ› dlaniej zrobić.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.Teraz on knuje intrygÄ™.SpojrzaÅ‚ na tykajÄ…cy gÅ‚oÅ›no w kÄ…cie zegar.ZrobiÅ‚o siÄ™ pózno.Mimo to ruszyÅ‚ do stajni, bysiodÅ‚ać swego konia Aleksandra i wyjechaćw noc.Lord Avery na pewno wszystko zrozumie.Kat odczekaÅ‚a, aż powóz z Ethanem na kozlezniknie za rogiem, i chyÅ‚kiem podbiegÅ‚a dożelaznej kraty, po której mogÅ‚a wspiąć siÄ™ doswojego mieszczÄ…cego siÄ™ na piÄ™trze pokoju.MiaÅ‚a duszÄ™ na ramieniu, ponieważ byÅ‚a przeko­nana, że w pokoju zastanie pieniÄ…cego siÄ™ z gnie­wu ojca.Ostrożnie wsunęła siÄ™ przez uchylone okno doÅ›rodka i zamarÅ‚a na widok podnoszÄ…cej siÄ™ z łóż­ka ciemnej postaci.- Kat.- O Boże! Elizo, ale mnie przestraszyÅ‚aÅ›.Kat, trzymajÄ…c rÄ™kÄ™ na piersi, przysiadÅ‚a nałóżku obok siostry.53 - I jak? Opowiadaj-poprosiÅ‚a gorÄ…czkowymszeptem Eliza.- WidziaÅ‚aÅ› siÄ™ z Davidem?I z lordem Averym?- Niestety, nie.Lord choruje na serce, tendzieÅ„ byÅ‚ dla niego bardzo wyczerpujÄ…cy.SirHunter zaprosiÅ‚ obu panów jutro do siebie naÅ›niadanie, ale cóż, mnie tam nie bÄ™dzie.Znaszprzecież ojca.- Jaka szkoda.W takim razie dlaczego niebyÅ‚o ciÄ™ tak dÅ‚ugo?- Och! - Kat machnęła lekceważąco rÄ™kÄ….-Sir Hunter poprosiÅ‚, żebym razem z nim zasiadÅ‚ado stoÅ‚u.- Co?! JadÅ‚aÅ› z nim razem kolacjÄ™? Takietete-a-tete?- Bez przesady.Po prostu zjedliÅ›my, i towszystko.- Kat, nie udawaj, przecież doskonale wiesz,chociażby z gazet, kim jest sir Hunter MacDonald.PrzebywaÅ‚ w Indiach jako wysÅ‚annik królowej,pÅ‚ywaÅ‚ w Nilu z krokodylami, do Egiptu jezdzibardzo czÄ™sto, prowadzi wykopaliska, pisze książ­ki.Kat, ten czÅ‚owiek to żywa legenda!- Daj spokój, Elizo.Dość siÄ™ o nim nasÅ‚ucha­Å‚am, gospodyni niemal bez przerwy piaÅ‚a z za­chwytu na temat swego chlebodawcy.Przecieżdobrze wiesz, że dla mnie tylko David Turnberryjest ideaÅ‚em mężczyzny.Niestety, nigdy z nimsiÄ™ nie spotkam.Chyba że.Nieważne.Elizo,powiedz lepiej, czy papa niczego nie zauważyÅ‚?- Nie, chociaż przez chwilÄ™ baÅ‚am siÄ™, że54 syn z pierwszego małżeÅ„stwa.Ona nie dostaÅ‚aani pensa.SÅ‚yszaÅ‚am też, że ten syn, AlfredDaws, żywi do macochy wielkÄ… niechęć.Pogar­dza niÄ….Szczerze mówiÄ…c, wcale mu siÄ™ niedziwiÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •