[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Henryk Tudor wywalczył sobietron na równi mieczem, sprytem i bogactwem i od tego czasu polegał głównie nasile pieniądza, za który można kupić co najmniej jedną koronę, mnóstwo kobiet iz całą pewnością znacznie więcej niż jeden marny uśmiech ze strony dziewiczejksiężniczki, która właśnie zakończyła taniec, dygnęła nisko i już wracała do wy-sokiego stołu cała w uśmiechach. Czy zadowoliłam cię, wasza miłość? zapytała wciąż zaczerwieniona izdyszana z wysiłku. Wystarczająco odparł obojętnym tonem, pilnując się, aby nie zdradzić,jak kolosalne wrażenie na nim zrobiła. Gdyś ty tańczyła, zrobiło się pózno.Powinnaś się położyć, aby starczyło ci sił na jutrzejszą podróż.Pierwszą częśćdrogi przebędziemy razem, potem jednak Artur i ja wysforujemy się do przodu,kierując prosto do Londynu.Zaskoczyło ją to chłodne potraktowanie.Zerknęła nawet na księcia Artura, li-cząc, że przeciwstawi się planom ojca, może nawet zaproponuje, że całą podróżodbędą razem, skoro jak dotąd niewiele mieli okazji, by porozmawiać w czteryoczy.Młodzik wszakże nie odezwał się ani słowem. Jak sobie życzysz, najjaśniejszy panie rzekła ulegle.Król skinął głową ipowstał z miejsca.Dworzanie jęli giąć się w ukłonach i dygać na wyprzódki,kiedy przechodził obok nich, zmierzając do wyjścia z wielkiej sali.Catalina wi-dząc to, pomyślała, że król Henryk Angielski tylko sprawia wrażenie bardzoprzystępnego i ludzkiego pana, utrzymując, że nade wszystko czuje się żoł-nierzem i wystarczają mu proste żołnierskie maniery.W istocie zaś zależy mu naRLTbezwzględnym posłuchu i jawnym okazywaniu szacunku.Jak w rzeczy samejpowinno być, dodała w duchu nieodrodna córa Izabeli Kastylijskiej.Nie jest ani trochę taki, jakim go sobie wyobrażałam ów król, który wywal-czył sobie drogę do tronu i podniósł koronę wprost z błota pola bitwy.Spodzie-wałam się w nim wielkiego rycerza, kogoś takiego jak mój ojciec.Tymczasemstanęłam oko w oko z kimś, kto wygląda i zachowuje się jak zwykły kupiec pro-wadzący księgi rachunkowe w zaciszu własnego kantorka i dopiero dochodzącydo fortuny, nie z mężczyzną, który wygrał królestwo i żonę na polu walki.Pewnie marzył mi się drugi don Hernando, bohater, jakiego mogłabym po-dziwiać, człowiek, którego mogłabym z dumą nazywać swoim świekrem.HenrykTudor, szczupły i blady niczym nadworny pisarczyk, w niczym nie przypominarycerza opiewanego w balladach.Oczekiwałam także znacznie wspanialszego dworu: długich orszaków i uro-czystych audiencji z szumnymi przemowami, czegoś, co z pewnością miałobymiejsce w Alhambrze w podobnej sytuacji.Tutaj jednak wszyscy mówią krótko ina temat, co mnie jawi się impertynencją.Będę musiała przywyknąć do zimnychpółnocnych obyczajów, do tego wiecznego niezgulstwa, do wyszczekiwanych po-leceń i rozkazów.Na razie pozostaje mi pogodzić się z tym, że mało co zostajewykonane na czas i jak należy.Przymknę oko na wszelkie niedociągnięcia dopó-ty, dopóki nie zostanę koronowana na królową i będę mogła dowolnie rozporzą-dzać dworskimi sprawami.Ale wracając do meritum.Nie ma znaczenia, czy król przypadł mi do gustu, aja jemu.Ważne jest to, że Henryk Angielski zawarł sojusz z moim ojcem, a ja je-stem zaręczona z księciem Walii.Doprawdy co za różnica, co on myśli o mnieczy ja o nim.Przecież nie będziemy mieli ze sobą wiele wspólnego.Ja i mój mał-żonek zamieszkamy w Walii i będziemy nią rządzić, podczas gdy stary król będziemieszkał i panował w Anglii.Dopiero kiedy umrze, Artur zostanie koronowanyna nowego króla, mój syn stanie się księciem Walii, a ja królową.Jeśli zaś chodzi o mojego przyszłego małżonka.O, ten zrobił na mnie znacz-nie lepsze wrażenie, niż się spodziewałam! Jest niezwykle przystojny.Nawet dogłowy mi nie przyszło, że może być aż tak urodziwy! Jasnowłosy i szczupłej bu-dowy ciała, wygląda zupełnie jak paz z jakiegoś starego romansu.Potrafię gosobie wyobrazić, jak czuwa przez całą noc pod drzwiami komnaty umiłowanejniewiasty lub śpiewa pod oknami zamku.Mimo że cerę ma bladą, nieomal prze-RLTzroczystą, a loki płowe jak pacholę, jest ode mnie znacznie wyższy, dobrze umię-śniony i silny niczym dorosły miody mężczyzna.Ma też niesłychanie uroczy uśmiech.Pojawia się na jego wargach nieczęsto,lecz gdy już tam zagości, rozświetla całą twarz, łącznie z oczyma.Wydaje mi sięteż, że jest łagodny.To dobra cecha u każdego męża.Z pewnością był dla mniemity, kiedym mu podawała pierwszy kielich wina; dostrzegł, że drżę, i próbowałmnie uspokoić.Ciekawe, co też on sobie myśli o mnie? Bardzo bym to chciała wiedzieć.Nazajutrz stało się tak, jak zapowiedział król Anglii.Rankiem wyruszyli z pa-łacu razem, po czym orszak Cataliny pozostał w tyle, gdy Henryk Tudor z synemi zbrojną eskortą wysforowali się do przodu w drodze do Windsoru.Lektyka zksiężniczką ciągniona przez muły zapadające się po pęciny w błocie, wozy z wy-prawą panny młodej umieszczoną w ogromnych skrzyniach brnące w błotnistejmazi po ośki, posag strzeżony pilnie przez hiszpańskich i angielskich gwardzi-stów, dworki i dworzanie, wszyscy poruszali się w znacznie wolniejszym tempieniż niczym nie obciążeni jezdzcy.Księcia Artura miała zobaczyć dopiero w dniu swojego ślubu w Londynie,jednakże wcześniej, gdy stanęli w wiosce o nazwie Kingston-upon-Thames, spo-tkała dwóch innych największych dostojników królestwa w osobach księciaBuckinghamu, młodego Edwarda Stafforda, oraz księcia Yorku i drugiego kró-lewskiego syna zarazem, Henryka.Oni to mieli stanowić jej eskortę do bram pa-łacu w Lambeth. Pozwól mi stąd wyjść rzekła Catalina i zanim duenna zdążyła w jaki-kolwiek sposób zaprotestować, wyłoniła się z lektyki, prostując plecy i nogi, poczym ruszyła szybkim krokiem wzdłuż szpaleru wierzchowców, chcąc uniknąćkolejnej dyskusji o tym, co przystoi, a co nie przystoi młodej damie w przeddzieńślubu. Dońo Elwiro, ani słowa przestrzegła damę dworu. Jeden z tychdwóch ma dopiero dziesięć lat.Trudno nazwać go mężczyzną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]