[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie potrafię do niego dotrzeć.Jest taki zamknięty wsobie.Pomyślałam, że gdyby pani wstawiła się za mną, może zechciałby mniewysłuchać.Wydaje mi się, że bardzo mu na pani zależy.- Obawiam się, że to niezupełnie tak.Wątpię, żeby Daniel chciał ze mnąrozmawiać, ale proszę wejść do mojego gabinetu.Może napijemy się kawy?- Ja chcę jedynie pomóc jego ojcu - tłumaczyła Katherine, kiedy usiadłyspokojnie przy biurku.- Naprawdę, moja obecność mogłaby ułatwić mu życie.Ale Daniel jest taki rozdrażniony.Wydaje mi się, że nie chce, żebym zajmowałasię Johnem.Wydawałoby się, że po tylu latach.On jest wciąż przekonany, że zrozmysłem go porzuciłam i dobrze wiem, że nigdy mi nie wybaczył.Tyle żeprawda jest całkiem inna.Zawsze go kochałam.Jego i Johna.- To dlaczego pani wyjechała? Usta Katherine drżały.- 120 -SR- Kiedy się pobraliśmy, John wymarzył sobie, że wybuduje hotel.Ciężkopracował, żeby zebrać potrzebny kapitał.Poświęcił temu przedsięwzięciuwszystko, co posiadał.Oczywiście, hotel musiał być wspaniały pod każdymwzględem.Sam doglądał urządzenia wnętrza, układał menu, dobierał personel.No i udało się, odniósł sukces.Powstał następny hotel, potem jeszcze jeden.Tylko dla mnie nie miał już czasu.Czułam się bardzo samotna.Próbowałamzrobić karierę w dziennikarstwie, co okazało się niezwykle trudne w świeciezdominowanym przez mężczyzn.A potem urodził się Daniel i starałam się byćdobrą matką, co też nie było łatwe, bo zostałam sama z dzieckiem.Johnapraktycznie nie było w domu, tylko przemieszczał się z jednej budowy na drugą,aż w końcu postanowiłam wrócić do pracy.Na początku pracowałam na półetatu, łącząc obowiązki dziennikarki i matki.Jednak powoli zaczęłam wyrabiaćsobie nazwisko, musiałam często przebywać poza domem i opiekę nadDanielem stopniowo przejmowały opiekunki.- Podniosła drżącymi dłońmikubek z kawą.- Jak to w życiu bywa, John miał akurat luzniejszy okres i mógłpoświęcić Danielowi więcej czasu.Bardzo się wtedy do siebie zbliżyli, ale teżzaczęłam podejrzewać, że John ma romans.Nasze małżeństwo rozpadało się, aja nie wiedziałam, jak temu zapobiec.Potem wyjechałam służbowo, a kiedywróciłam, zastałam w domu inną kobietę.Strasznie się wtedy pokłóciliśmy.Wkońcu zdecydowaliśmy się na separację, a ja doszłam do wniosku, że Danielowibędzie lepiej u ojca.Musiałam pracować, żeby zarobić na życie, bo nie chciałamprzyjąć pieniędzy od Johna.Często wysyłano mnie w niebezpieczne rejony wnajodleglejszych częściach świata, więc nie mogłam ciągnąć z sobą dziecka.Właśnie wtedy straciłam go na zawsze.Próbowałam zabierać Daniela do siebiemiędzy wyjazdami, ale nie chciał u mnie być, a kiedy przyjeżdżałam z wizytą,zachowywał się co najmniej dziwnie.Był przekonany, że go nie chcę, a ja nieumiałam go przekonać, że to nieprawda.Coraz bardziej się ode mnie odsuwał.Byłam bardzo nieszczęśliwa; straciłam syna, moje małżeństwo przestało istnieć.- 121 -SR- Nie powiedziała pani Danielowi, że mąż panią zdradził.Pokręciłagłową.- Był wtedy małym chłopcem.Nie chciałam oczerniać ojca w jegooczach.- A więc Daniel żył w przekonaniu, że porzuciła go pani dla kariery?- Pewnie tak.Emma położyła dłoń na ramieniu Katherine.- Daniel nie jest już dzieckiem, ale nosi w sobie poczucie krzywdy.Musimu pani opowiedzieć o wszystkim.- Tylko jak, kiedy on wcale nie chce mnie słuchać?- Przecież będzie się pani teraz zajmować Johnem, a Daniel na pewnobędzie ojca odwiedzał.Z czasem może panią zrozumie.Katherine uśmiechnęła się blado.- Mam nadzieję, że się pani nie myli.- Jeśli będę miała okazję, obiecuję, że z nim porozmawiam - zapewniłaEmma i postanowiła w duchu, że prędzej czy pózniej dotrzyma słowa.Na razie musi jednak zadecydować o własnej przyszłości.Sophiedowiedziała się już, że tatuś dostał pracę w nowym miejscu, lecz nikt niewytłumaczył jej jeszcze, co to znaczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]