[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A myślałam. Przełknęła ślinę.Glos odmówił jej posłuszeństwa. Oto dowód!  Ojciec pomachał jej kartką przed nosem. Przy najbliż-szej okazji dam to Olemu. Przez cały czas ją podejrzewałam.Oddvar nie miał wrogów  dorzuciłamatka.Ojciec schował list do kieszeni.Amalie otworzyła drzwi obory i weszła do środka.Drżała, czuła dziwny nie-pokój.Coś było nie tak z tym listem.Czy to na pewno pismo Gudrun? Często wi-działa, jak Gudrun sporządzała listy zakupów i jakoś nie przypominała sobie, żebyjej pismo było takie drobne i ściśnięte.Podeszła do przegród.Zostały wyczyszczone, a nieczystości zmiecione dognojownika.Wątpliwości wciąż jej nie opuszczały.Wzięła łopatę i ruszyła do chlewika.Sześcioro prosiąt spało w kącie.Amalie spojrzała przez okienko w ścianie.Macio-ra była na zewnątrz, grzebała w błocku na podwórzu.Amalie zaczęła zagarniać gnój.Prosiaki zerwały się z kwikiem, uciszyła je iwyprowadziła z przegrody.Potem odsunęła klapę i wrzuciła gnój w dziurę.Nachwilę wstrzymała oddech, gdy ostry odór uderzył ją w nozdrza.Czy powinna powiedzieć Olemu o swoich podejrzeniach? Może znów ją wy-śmieje? Denerwowało ją, że nie traktuje jej poważnie.Poza tym nie miała ochotyz nim rozmawiać.Podeszła do przegrody dla owiec i zobaczyła, że jedna z nich leży samotnie wkącie.Co się stało? Pozostałe owce pasły się na łące.Może Hjalmar o niej zapo-mniał? Dziwne.LRT Odsunęła rygiel, podeszła do zwierzęcia i ukucnęła. Kochanie, co ci jest?  zapytała czule i delikatnie pogłaskała owcę pogrzbiecie. Jesteś chora?Owca ani drgnęła.Amalie zauważyła, że zwierzę nie oddycha.Nie żyło!Cofnęła się i zerwała na równe nogi.Wypadła na podwórze.Ojciec właśnie rozmawiał z Kallem. Ojcze! Jedna z owiec nie żyje!Odwrócił się do niej. Co ty mówisz!Pobiegł do obory, a Kalle za nim.Amalie weszła do środka.Ojciec wziął owieczkę na ręce. Oby to nie była jakaś zaraza. Obejrzał dokładnie zwierzę. Zobacz zwrócił się do Kallego.Amalie podeszła bliżej i spojrzała mu przez ramię. Ma wysypkę.Amalie się wzdrygnęła.Skórę zwierzęcia pokrywały wielkie, czerwone pę-cherze. To chyba jakaś choroba?  powiedział Kalle, przesuwając ręką po wło-sach. Na to wygląda  odparł ojciec z namysłem. Trzeba wymyć przegrodęmydłem.To może być coś zarazliwego.Kalle kiwnął głową. Oczywiście.Zaraz się tym zajmę.Ojciec wyszedł z obory z owcą w ramionach.Kochał zwierzęta, dobrze sięnimi opiekował i ciężko znosił takie straty.W niedługim czasie zmarły dwie owce. Mogę ci pomóc  zaproponowała Amalie Kallemu.Potrząsnął głową. Poradzę sobie.Chyba masz co robić?Drzwi znów się otworzyły.LRT  A więc znowu straciliście owcę?Amalie odwróciła się i spojrzała prosto w szare oczy Olego. Co ty tu robisz?  zapytała. Pomyślałem, że odwiedzę narzeczoną  odparł i wyszczerzył zęby. O, nie spodziewałam się ciebie.Czeka mnie sporo pracy.Nie mam czasuteraz z tobą rozmawiać. %7łartowałem!  zaśmiał się. Przyjechałem po list, który zostawiła Gu-drun. Czytałeś?Przytaknął. Podejrzewam, że to nie Gudrun go napisała  powiedziała Amalie.Jużmiała wyjść, ale Ole zatrzymał ją w drzwiach. A na jakiej podstawie tak sądzisz?Kalle chrząknął za jej plecami, oczywiście wszystko słyszał.Amalie spojrzała na lensmana. Bo to nie jest pismo Gudrun.Ole zagrodził jej drogę.Jego spojrzenie było ciemne. Coś ci powiem, Amalie.Sprawa śmierci Oddvara została wyjaśniona i za-mknięta.To Gudrun go zabiła.Rozumiesz? Musisz wziąć pod uwagę to, co mówię.To twój obowiązek.Mówisz, żesprawa została wyjaśniona, ale to zbyt proste.Jako lensman powinieneś sam torozumieć.Zamiast grozić Mittiemu, który jest uczciwym człowiekiem, powinieneśsumienniej traktować swoje obowiązki.Potrząsnął głową i zrobił nieszczęśliwą minę. Co masz przeciwko mnie, Amalie? Nie mogę znieść tego, że już mnie niekochasz.Co ja ci zrobiłem?  Jego oczy płonęły rozpaczą. Chodz tu  do-dał i obejrzał się za siebie.LRT Amalie popatrzyła w tym samym kierunku.Kalle na klęczkach szorowałprzegrodę.Ole chwycił ją za rękę i pociągnął za sobą na podwórze.Tam ją puścił ichwycił za ramiona. Tak, Amalie, jestem lensmanem i dlatego o wielu sprawach nie mogę roz-mawiać.A jeśli chodzi o Majnę. Przyciągnął ją bliżej do siebie  i Fridę. Urwał i opuścił ramiona. Wpadłem na pewien trop.Sprawy Oddvara wcalenie odłożyłem. Pochylił się i szepnął jej do ucha:  Mam nadzieję, że jesteśzadowolona, bo więcej nie mogę zdradzić.To musi wystarczyć.Chciałem ci topowiedzieć już wiele razy, ale jakoś się nie składało.Była pewna, że ma bardzo głupią minę. A więc to tak. Spuściła wzrok. Nie wiedziałam. Skąd mogłaś wiedzieć? Siedziałem dzisiaj sam i zastanawiałem się nadtym.Zastanawiałem się, co mam zrobić, żebyś znów mnie polubiła i zrozumiała,że nie chciałem grozić Mittiemu.To był błąd.Porozmawiam z nim i przeproszę.Nie mogłem znieść myśli, że mógłbym cię stracić. I wszystko poszło nie tak  stwierdziła, splatając , palce. Niestety. Przycisnął ją do siebie. Jak myślisz, po co pojechałem doFinlandii? Dlaczego pozwalam Majnie u mnie mieszkać? Chcę ją mieć na oku,dopóki nie zbadam tej sprawy.%7łe też o tym nie pomyślała! Była pewna, że pojechał szukać żony, bo nadalza nią tęskni.A on chciał dowiedzieć się prawdy, poznać tajemnicę jej śmierci.Aby odzyskać spokój i ukarać Majnę, kiedy przyjdzie na to czas.Ależ była głupia! To jednak nie zmieniało jej uczuć.Nigdy nie zdoła poko-chać Olego.Ale przynajmniej przyznał się do błędu i wyraził żal, że tak okropniezachował się wobec Mittiego.Poza tym próbował dowieść winy Majny.Może życie w Tangen nie będzie aż takie złe.Może Mitti nie będzie musiałwyjechać.Tak czy inaczej, zaręczyn nie mogła cofnąć.Dlaczego więc miałaby da-lej walczyć? Matka i ojciec decydowali o jej losie, jej życiu.Nie mogła się zbun-tować.Ale Mitti będzie w pobliżu.Może czasem uda jej się go zobaczyć.LRT Rozdział 8Amalie zapukała do drzwi kantorka i weszła do środka.Ole tuż za nią.Ojcieczrobił zaskoczoną minę na jego widok [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •