[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jeśli on faktycznie spełni swoją grozbę? Powinna być na to przygotowana.Może jednak w tej sytuacji lepiej wpuścić Hansa do sypialni? Wtedy trudniej byłobyMikkelowi ją skompromitować.L RT Dojechali do Gardsg�rden.Był to piękny dwór położony nad rzeką, z szeroką aleją itrzema spiżarniami pod lasem, w cieniu wysokich sosen.Główny budynek miał dwa piętra i poddasze.Prezentował się okazale, chociaż drewnozdążyło już pociemnieć.Wokół dziedzińca stały budynki czeladne, a za nimi wielka stodoła.A więc tutaj mieszkaHanna, pomyślała Kari, gdy sanie zajechały przed dom.Wysiadła, rozejrzała się i spostrzegłanadbiegającego chłopca.- Czego pani sobie życzy? - zapytał chłopak i ukłonił się grzecznie.Spojrzała ze współczuciem na jego znoszoną kurtkę i spodnie.- Chciałabym zobaczyć się z Hanną - powiedziała i zerknęła w okna na piętrze.Zauważyła, że poruszyły się tam zasłony.- Proszę bardzo.Pani jest w domu - odparł chłopiec i zajął się woznicą oraz saniami.Drzwi się otworzyły i stanęła w nich starannie uczesana ciemnowłosa kobieta w szarejsukni.Od razu było widać, że gospodyni tego domu ma klasę.Kari weszła po schodach i wyciągnęła rękę na powitanie.- Nazywam się Kari H�gensen.Jestem żoną Hansa.Czy możemy zamienić parę słów?Hanna uścisnęła jej dłoń.- Oczywiście.Zapraszam.- I poprowadziła ją do ogromnego holu, a potem do salonu, wktórym płonął ogień na kominku, a na ścianach wisiały kinkiety.Kari rozejrzała się i usiadła na skórzanej kanapie.Podziwiała rośliny ustawione wzdłużkrótszej ściany.W pokoju było ciepło i przyjemnie.W rogu tykał zegar szafkowy.- O co chodzi? - zapytała Hanna, siadając naprzeciwko niej.Kari odchrząknęła.- O Bragego von Kaltena.Jestem pewna, że go znasz.Hanna podskoczyła, a jej blada twarz oblała się rumieńcem.Kari jednak spokojnie ciągnęła:- Czytałam jego list do ciebie, a potem dowiedziałam się od Karoliusa, że byliście zarę-czeni.Nie gniewaj się, proszę, nie chciałam cię urazić - dodała.Hanna przesiadła się na kanapę.- Dlaczego o niego pytasz?L RT - Może wiesz, gdzie go znalezć? Uprowadził moją siostrę, a jest przecież chory na umy-śle.Gospodyni splotła palce.- Tak, ja też doszłam do takiego wniosku.Ale nie mogłam nic powiedzieć, bo się bałam,jak to przyjmie.- Spojrzała na gościa.- On jest mordercą.Kari kiwnęła głową.- Tak, domyśliłam się tego.Hanna westchnęła.- Byłam wstrząśnięta, kiedy to odkryłam.Ale on nic nie może na to poradzić.Takie cho-roby są dziedziczne, a.Kari przerwała jej ruchem ręki.- Kim jest Christian? Hanna przymrużyła oczy.- Tego nie mogę ci zdradzić.- Dlaczego? Co się z nim stało?Kari nie zamierzała się poddać.Musiała poznać tajemnicę, która nie dawała jej spokoju.Może Amalie nie stanie się nic złego, jeśli wreszcie wyjdzie na jaw to, co się zdarzyło w prze-szłości?Gospodyni wstała, pociągnęła za sznurek dzwonka i znów usiadła naprzeciwko gościa.Wzrok miała surowy.- Dlaczego tu przyjechałaś i wypytujesz o dawne czasy? Lepiej tego nie rozgrzebywać.To się może zle skończyć dla nas obu.- Nie wierzę w takie przesądy - odparła Kari.Hanna spojrzała na nią ze smutkiem.- A powinnaś.Nie chcę cię straszyć, ale za tym wszystkim stoją wielkie moce.Nie do-dam nic więcej, lecz miej się na baczności.Kari rozłożyła ręce.- Nie mogę.Boję się o moją siostrę.Brage ją uwięził i nikt nie wie, gdzie go szukać.Hanna się pochyliła i zerknęła na drzwi, w których właśnie stanęła służąca w sztywnejspódnicy.- Czy pani życzy sobie czegoś? - zapytała dziewczyna, grzecznie dygając.Kari podniosła oczy do nieba.Uważała zachowanie służącej za przesadne.Hanna byłaprzecież zwyczajną kobietą, a nie królową.- Podaj nam poncz i czekoladę - poleciła gospodyni i znów odwróciła się do gościa.L RT Służąca wyszła.- W takim razie zapewne twoja siostra jest tą wybraną - westchnęła Hanna.- Christianzostał ofiarowany bogom lasu przed siedemdziesięciu laty.Jesteś zadowolona?Kari zasłoniła usta dłonią.- Przed siedemdziesięciu laty? To niemożliwe.Brage pisał o tym w liście do ciebie.-Popatrzyła na nią z niedowierzaniem.- Kłamiesz, żeby się wykręcić od odpowiedzi - dodała.Hanna zaprzeczyła gwałtownie.- Nie, mówię prawdę! To bardzo stary list.%7łyła wtedy inna kobieta, która też miała naimię Hanna.Christian i Hanna stali się ofiarami bogów, bo czytali Czarną Księgę.Kari zerwała się z miejsca.Miała wrażenie, że serce przestało jej bić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •