X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sutki jej piersi nabrzmiały wskutek otarcia się ociało mężczyzny.- Przecież pragniesz mnie, Honey - powiedział.- Rzeczywiście, tylko głupiec mógłby zaprzeczyć -odpowiedziała zgryzliwie.Zatopił usta w zagłębieniu między jej szyją a ramieniem.Honeychwyciła go za barki, żeby nie spaść ze schodów.Jesse przesunął ustaod jej szyi do ucha.Odruchowo odrzuciła głowę do tyłu, ułatwiając muzadanie.Jej ciało przebiegały dreszcze wywołane pieszczotami ust,zębów i języka.- Jesse, proszę - szeptała.- O co, Honey, czego pragniesz? Jęknęła, zarówno z rozkoszy,jak i rozpaczy.- Ciebie - przyznała.- Chcę ciebie.Jesse porwał ją na ręce i ruszył po schodach na górę.SR ROZDZIAA SI�DMYHoney czuła obok siebie ciepło mężczyzny.Pogłaskała delikatnieJesse'a.Znała już jego ciało tak dobrze, jak swoje własne.Gdy Jesseporuszył się, cofnęła rękę.Nie chciała go obudzić.Noc przypominałacudowne marzenie.Honey nie miała ochoty zapomnieć o niej i stanąćwobec szarej rzeczywistości dnia.Mimo cienia zarostu na twarzy Jesse wyglądał młodziej włagodnym świetle świtu.W nocy nie postępował łagodnie.Ona także.Kochali się takżarliwie, że aż prawie brutalnie, desperacko.Honey rozumiała, że ona sama nie miała innego wyjścia.Musiaładostać wszystko, musiała zapracować na wspomnienia, które pozostanąjej, gdy Jesse odejdzie.Ale dlaczego Jesse zachowywał się tak samo?Czy postanowił już ją opuścić? Czy on już wie, którego dnia będąmusieli się rozstać?Wodziła palcem po dolnej wardze, która bolała ją wprost odpocałunków.Zauważyła siniak na twarzy Jesse'a.Ugryzła go? Może.Nie pamiętała.Ciekawe, co sobie pomyśli, kiedy zobaczy to w lustrze.Ostatnio zrobiła coś takiego Cale'owi.Dawno.Jeszcze jako nastolatka.Drgnęła.W nocy ani razu nie pomyślała o Cale'u.Jesse jej na tonie pozwolił.Rozsunął jej nogi i rzucił się na nią z zapałem wojownikaruszającego do bitwy.A ona? Zgodziła się na to.Nie, to nie jestwłaściwe określenie.Ona rozkoszowała się jego dominacją.OtworzyłaSR się przed Jesse'em i pozwoliła mu na wyczyny, których Cale nawet nieośmieliłby się z nią spróbować.Wcale się nie wstydziła.Honey nigdy przedtem nie potrzebowała tak bardzo mężczyzny,nigdy też nie odczuwała tak wiele będąc z mężczyzną.Nie rozumiałatego.Co tak bardzo różni Jesse'a od Adama? Dlaczego odrzuciłaczłowieka, mogącego zapewnić jej bezpieczeństwo, którego tak bardzopotrzebowała w życiu? Dlaczego musi kochać.Honey drgnęła, uderzona sformułowaniem, jakiego użyła wmyślach.Miłość.Czy właśnie dlatego jej doznania są tak silne? Czykocha Jesse'a Whitelawa?To nieuczciwe.Nie mogę zastanawiać się nad tym, kiedy naniego patrzę, pomyślała.Kochała czarne włosy Jesse'a, kochała jegousta, które dały jej tyle rozkoszy.Kochała ciężar jego ciała przygniatającego jej ciało.Uwielbiaładotyk jego skóry, delikatnej, a jednocześnie twardej, gdyż okrywającejstalowe mięśnie.Kochała sposób, w jaki pieścił palcami jej piersi, wjaki przesuwał dłoń niżej, między jej uda.Kochała poczucie zespolenia, gdy leżeli razem, jak kobieta zmężczyzną.Kochała cierpliwość Jesse'a, kiedy doprowadzał ją powolido spełnienia.Kochała błysk w jego oczach, kiedy krzyczała zrozkoszy.Kochała rozkosz malującą się na jego twarzy, kiedy łączyłsię z nią na szczycie pożądania, do którego oboje dążyli.Honey nie chciała rozważać innych faktów dotyczących Jesse'a.Było ich dużo.Dostatecznie boleśnie odczuwała już to, że kochała goSR w taki sposób.Miłości zawsze towarzyszy nadzieja, a Honey bała sięmyśleć, że ten wędrowiec pozostanie przy niej dłużej.Bała się nadziei.Obawiała się, że same wspomnienia jej nie wystarczą.Zorientowała się, że jeśli nie wstanie z łóżka, rzuci się namężczyznę.Nie chciała, żeby uznał, że jest rozpustna.Ostrożnieodsunęła koc i wstała.Chwyciła koszulę, dżinsy, skarpetki i buty.Zabrała ubranie na dół, żeby nałożyć je w kuchni.Nie przygotowała kawy, pewna, że jej zapach obudziłby Jesse'a.Chciała spędzić jeszcze trochę czasu sama.Wyszła na dwór, żebynakarmić bydło.Może uda się jej poskromić niesforny popęd ciężkąpracą.Weszła do obory i poczuła znajome zapachy, które podziałały nanią uspokajająco.Podeszła do zagrody Generała i zamarła, widząc.Zrazu Honey nie mogła uwierzyć własnym oczom.Chwyciłakurczowo palik ogrodzenia.Zostawiłam go na noc na dworze?pomyślała zdrętwiała z przerażenia.Złajała się za swą bezmyślność.Wybiegła na dwór, lecz nie zobaczyła tam byka.Wróciła pędemdo obory, żeby sprawdzić, czy Generał nie wyłamał ogrodzenia.Byłocałe.Nie mogła już dłużej się oszukiwać.Nie ma go! Skradziony!Zdesperowana, pomyślała o jedynym podejrzanym, jaki znajdował sięw jej zasięgu.Niemal instynktownie chwyciła dwa przedmioty ipobiegła do domu.Zatrzymała się na chwilę w kuchni.Potem ruszyław górę po schodach.Jesse zaryczał jak bawół, gdy Honey wylała na niego kubełlodowatej wody.SR - Co robisz, kobieto?! - zawył.Wyskoczył z łóżka.Był nagi.Honey uznała, że nigdy jeszcze niewyglądał tak potężnie.Ani pociągająco.Chciał ją chwycić, lecz odskoczyła.- Ty sukinsynu - wysyczała.- Honey, co u diabła.- Nie zbliżaj się.Uniosła bicz, który znalazła w stodole.Relikt dawnych czasów,kiedy jezdziło się jeszcze zaprzęgami.- Uważaj, mogę cię tym zdzielić! - ostrzegła.- O co tu chodzi? - zapytał Jesse.- Chyba już za pózno na takiedodatkowe podniety?- Podniety! Ty skunksie! - wrzasnęła.- Ukradłeś mojego byka!Chciała, aby zaprzeczył.Pragnęła całym sercem, żebypowiedział, że jest niewinny.Zobaczyła jednak rumieniec, którywystępował powoli na jego policzkach.Nie widziała nigdywyrazniejszej oznaki przyznawania się do winy.- Jak mogłeś? - szepnęła, bardziej zraniona niż zła.- Tak ciufałam.Gniew powrócił.Uniosła bicz z furią wynikającą z poniżenia ibólu.Z poczucia, że została zdradzona.- Ufałam ci!Zanim wyrwał jej bicz, zdążyła raz go uderzyć.Rzucił bat w kąt iporwał ją w ramiona.Honey walczyła.Okładała Jesse'a pięściami i kopała.WreszcieSR rzucił ją na łóżko i przygniótł ciężarem swego ciała.- Przestań, Honey, dość tego!- Nienawidzę cię! - łkała.- Nienawidzę! Nienawidzę! Szlochała,odwróciwszy głowę, żeby nie widział, że płacze.Leżała nieruchomo,całkowicie wyczerpani, pozwalając, by ścierał jej łzy pocałunkami.- Honey - powiedział z rozpaczą w głosie.- Tak mi przykro.- Gdzie jest mój byk? - wycedziła przez zaciśnięte zęby.- W bezpiecznym miejscu - odpowiedział.Honey jęknęła.Potwierdziło się już ostatecznie, że wykorzystał ją, okłamał, okradł,- Nie jest tak, jak myślisz - zaczął.Spojrzała na niego znienawiścią.- Czy możesz zaprzeczyć, że mnie okłamałeś?- Nie, ale.- %7łe ukradłeś Generała?- Tak, ale.Jęknęła i spróbowała go uderzyć.- Będzie dla ciebie lepiej, jeśli się uspokoisz - ostrzegł Jesse.Zesztywniała, nagle świadoma faktu, że Jesse jest nagi, a obojeleżą na łóżku.- Nie waż się mnie tknąć.Będę walczyła.Kopnę cię i podrapię i.- Wystarczy, że przez minutę będziesz cicho.Wszystko ciwyjaśnię.- Nie chcę słuchać twoich usprawiedliwień, ty sukinsynu, ja.Zamknął jej usta mocnym pocałunkiem.Honey potraktowała ten pocałunek jak karę, której nie miał prawaSR jej wymierzyć.Zbuntowała się.Wygięła ciało w łuk i spróbowałazrzucić z siebie mężczyznę.Im bardziej walczyła, tym silniej jej ciało reagowało na kontakt zciałem Jesse'a.Jesse wcisnął udo między jej nogi; wiedział, że to jąpodnieci [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.