[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sutki jej piersi nabrzmiaÅ‚y wskutek otarcia siÄ™ ociaÅ‚o mężczyzny.- Przecież pragniesz mnie, Honey - powiedziaÅ‚.- RzeczywiÅ›cie, tylko gÅ‚upiec mógÅ‚by zaprzeczyć -odpowiedziaÅ‚a zgryzliwie.ZatopiÅ‚ usta w zagÅ‚Ä™bieniu miÄ™dzy jej szyjÄ… a ramieniem.HoneychwyciÅ‚a go za barki, żeby nie spaść ze schodów.Jesse przesunÄ…Å‚ ustaod jej szyi do ucha.Odruchowo odrzuciÅ‚a gÅ‚owÄ™ do tyÅ‚u, uÅ‚atwiajÄ…c muzadanie.Jej ciaÅ‚o przebiegaÅ‚y dreszcze wywoÅ‚ane pieszczotami ust,zÄ™bów i jÄ™zyka.- Jesse, proszÄ™ - szeptaÅ‚a.- O co, Honey, czego pragniesz? JÄ™knęła, zarówno z rozkoszy,jak i rozpaczy.- Ciebie - przyznaÅ‚a.- ChcÄ™ ciebie.Jesse porwaÅ‚ jÄ… na rÄ™ce i ruszyÅ‚ po schodach na górÄ™.SR ROZDZIAA SIÓDMYHoney czuÅ‚a obok siebie ciepÅ‚o mężczyzny.PogÅ‚askaÅ‚a delikatnieJesse'a.ZnaÅ‚a już jego ciaÅ‚o tak dobrze, jak swoje wÅ‚asne.Gdy JesseporuszyÅ‚ siÄ™, cofnęła rÄ™kÄ™.Nie chciaÅ‚a go obudzić.Noc przypominaÅ‚acudowne marzenie.Honey nie miaÅ‚a ochoty zapomnieć o niej i stanąćwobec szarej rzeczywistoÅ›ci dnia.Mimo cienia zarostu na twarzy Jesse wyglÄ…daÅ‚ mÅ‚odziej wÅ‚agodnym Å›wietle Å›witu.W nocy nie postÄ™powaÅ‚ Å‚agodnie.Ona także.Kochali siÄ™ takżarliwie, że aż prawie brutalnie, desperacko.Honey rozumiaÅ‚a, że ona sama nie miaÅ‚a innego wyjÅ›cia.MusiaÅ‚adostać wszystko, musiaÅ‚a zapracować na wspomnienia, które pozostanÄ…jej, gdy Jesse odejdzie.Ale dlaczego Jesse zachowywaÅ‚ siÄ™ tak samo?Czy postanowiÅ‚ już jÄ… opuÅ›cić? Czy on już wie, którego dnia bÄ™dÄ…musieli siÄ™ rozstać?WodziÅ‚a palcem po dolnej wardze, która bolaÅ‚a jÄ… wprost odpocaÅ‚unków.ZauważyÅ‚a siniak na twarzy Jesse'a.UgryzÅ‚a go? Może.Nie pamiÄ™taÅ‚a.Ciekawe, co sobie pomyÅ›li, kiedy zobaczy to w lustrze.Ostatnio zrobiÅ‚a coÅ› takiego Cale'owi.Dawno.Jeszcze jako nastolatka.Drgnęła.W nocy ani razu nie pomyÅ›laÅ‚a o Cale'u.Jesse jej na tonie pozwoliÅ‚.RozsunÄ…Å‚ jej nogi i rzuciÅ‚ siÄ™ na niÄ… z zapaÅ‚em wojownikaruszajÄ…cego do bitwy.A ona? ZgodziÅ‚a siÄ™ na to.Nie, to nie jestwÅ‚aÅ›ciwe okreÅ›lenie.Ona rozkoszowaÅ‚a siÄ™ jego dominacjÄ….OtworzyÅ‚aSR siÄ™ przed Jesse'em i pozwoliÅ‚a mu na wyczyny, których Cale nawet nieoÅ›mieliÅ‚by siÄ™ z niÄ… spróbować.Wcale siÄ™ nie wstydziÅ‚a.Honey nigdy przedtem nie potrzebowaÅ‚a tak bardzo mężczyzny,nigdy też nie odczuwaÅ‚a tak wiele bÄ™dÄ…c z mężczyznÄ….Nie rozumiaÅ‚atego.Co tak bardzo różni Jesse'a od Adama? Dlaczego odrzuciÅ‚aczÅ‚owieka, mogÄ…cego zapewnić jej bezpieczeÅ„stwo, którego tak bardzopotrzebowaÅ‚a w życiu? Dlaczego musi kochać.Honey drgnęła, uderzona sformuÅ‚owaniem, jakiego użyÅ‚a wmyÅ›lach.MiÅ‚ość.Czy wÅ‚aÅ›nie dlatego jej doznania sÄ… tak silne? Czykocha Jesse'a Whitelawa?To nieuczciwe.Nie mogÄ™ zastanawiać siÄ™ nad tym, kiedy naniego patrzÄ™, pomyÅ›laÅ‚a.KochaÅ‚a czarne wÅ‚osy Jesse'a, kochaÅ‚a jegousta, które daÅ‚y jej tyle rozkoszy.KochaÅ‚a ciężar jego ciaÅ‚a przygniatajÄ…cego jej ciaÅ‚o.UwielbiaÅ‚adotyk jego skóry, delikatnej, a jednoczeÅ›nie twardej, gdyż okrywajÄ…cejstalowe mięśnie.KochaÅ‚a sposób, w jaki pieÅ›ciÅ‚ palcami jej piersi, wjaki przesuwaÅ‚ dÅ‚oÅ„ niżej, miÄ™dzy jej uda.KochaÅ‚a poczucie zespolenia, gdy leżeli razem, jak kobieta zmężczyznÄ….KochaÅ‚a cierpliwość Jesse'a, kiedy doprowadzaÅ‚ jÄ… powolido speÅ‚nienia.KochaÅ‚a bÅ‚ysk w jego oczach, kiedy krzyczaÅ‚a zrozkoszy.KochaÅ‚a rozkosz malujÄ…cÄ… siÄ™ na jego twarzy, kiedy Å‚Ä…czyÅ‚siÄ™ z niÄ… na szczycie pożądania, do którego oboje dążyli.Honey nie chciaÅ‚a rozważać innych faktów dotyczÄ…cych Jesse'a.ByÅ‚o ich dużo.Dostatecznie boleÅ›nie odczuwaÅ‚a już to, że kochaÅ‚a goSR w taki sposób.MiÅ‚oÅ›ci zawsze towarzyszy nadzieja, a Honey baÅ‚a siÄ™myÅ›leć, że ten wÄ™drowiec pozostanie przy niej dÅ‚użej.BaÅ‚a siÄ™ nadziei.ObawiaÅ‚a siÄ™, że same wspomnienia jej nie wystarczÄ….ZorientowaÅ‚a siÄ™, że jeÅ›li nie wstanie z łóżka, rzuci siÄ™ namężczyznÄ™.Nie chciaÅ‚a, żeby uznaÅ‚, że jest rozpustna.Ostrożnieodsunęła koc i wstaÅ‚a.ChwyciÅ‚a koszulÄ™, dżinsy, skarpetki i buty.ZabraÅ‚a ubranie na dół, żeby naÅ‚ożyć je w kuchni.Nie przygotowaÅ‚a kawy, pewna, że jej zapach obudziÅ‚by Jesse'a.ChciaÅ‚a spÄ™dzić jeszcze trochÄ™ czasu sama.WyszÅ‚a na dwór, żebynakarmić bydÅ‚o.Może uda siÄ™ jej poskromić niesforny popÄ™d ciężkÄ…pracÄ….WeszÅ‚a do obory i poczuÅ‚a znajome zapachy, które podziaÅ‚aÅ‚y naniÄ… uspokajajÄ…co.PodeszÅ‚a do zagrody GeneraÅ‚a i zamarÅ‚a, widzÄ…c.Zrazu Honey nie mogÅ‚a uwierzyć wÅ‚asnym oczom.ChwyciÅ‚akurczowo palik ogrodzenia.ZostawiÅ‚am go na noc na dworze?pomyÅ›laÅ‚a zdrÄ™twiaÅ‚a z przerażenia.ZÅ‚ajaÅ‚a siÄ™ za swÄ… bezmyÅ›lność.WybiegÅ‚a na dwór, lecz nie zobaczyÅ‚a tam byka.WróciÅ‚a pÄ™demdo obory, żeby sprawdzić, czy GeneraÅ‚ nie wyÅ‚amaÅ‚ ogrodzenia.ByÅ‚ocaÅ‚e.Nie mogÅ‚a już dÅ‚użej siÄ™ oszukiwać.Nie ma go! Skradziony!Zdesperowana, pomyÅ›laÅ‚a o jedynym podejrzanym, jaki znajdowaÅ‚ siÄ™w jej zasiÄ™gu.Niemal instynktownie chwyciÅ‚a dwa przedmioty ipobiegÅ‚a do domu.ZatrzymaÅ‚a siÄ™ na chwilÄ™ w kuchni.Potem ruszyÅ‚aw górÄ™ po schodach.Jesse zaryczaÅ‚ jak bawół, gdy Honey wylaÅ‚a na niego kubeÅ‚lodowatej wody.SR - Co robisz, kobieto?! - zawyÅ‚.WyskoczyÅ‚ z łóżka.ByÅ‚ nagi.Honey uznaÅ‚a, że nigdy jeszcze niewyglÄ…daÅ‚ tak potężnie.Ani pociÄ…gajÄ…co.ChciaÅ‚ jÄ… chwycić, lecz odskoczyÅ‚a.- Ty sukinsynu - wysyczaÅ‚a.- Honey, co u diabÅ‚a.- Nie zbliżaj siÄ™.UniosÅ‚a bicz, który znalazÅ‚a w stodole.Relikt dawnych czasów,kiedy jezdziÅ‚o siÄ™ jeszcze zaprzÄ™gami.- Uważaj, mogÄ™ ciÄ™ tym zdzielić! - ostrzegÅ‚a.- O co tu chodzi? - zapytaÅ‚ Jesse.- Chyba już za pózno na takiedodatkowe podniety?- Podniety! Ty skunksie! - wrzasnęła.- UkradÅ‚eÅ› mojego byka!ChciaÅ‚a, aby zaprzeczyÅ‚.Pragnęła caÅ‚ym sercem, żebypowiedziaÅ‚, że jest niewinny.ZobaczyÅ‚a jednak rumieniec, którywystÄ™powaÅ‚ powoli na jego policzkach.Nie widziaÅ‚a nigdywyrazniejszej oznaki przyznawania siÄ™ do winy.- Jak mogÅ‚eÅ›? - szepnęła, bardziej zraniona niż zÅ‚a.- Tak ciufaÅ‚am.Gniew powróciÅ‚.UniosÅ‚a bicz z furiÄ… wynikajÄ…cÄ… z poniżenia ibólu.Z poczucia, że zostaÅ‚a zdradzona.- UfaÅ‚am ci!Zanim wyrwaÅ‚ jej bicz, zdążyÅ‚a raz go uderzyć.RzuciÅ‚ bat w kÄ…t iporwaÅ‚ jÄ… w ramiona.Honey walczyÅ‚a.OkÅ‚adaÅ‚a Jesse'a pięściami i kopaÅ‚a.WreszcieSR rzuciÅ‚ jÄ… na łóżko i przygniótÅ‚ ciężarem swego ciaÅ‚a.- PrzestaÅ„, Honey, dość tego!- NienawidzÄ™ ciÄ™! - Å‚kaÅ‚a.- NienawidzÄ™! NienawidzÄ™! SzlochaÅ‚a,odwróciwszy gÅ‚owÄ™, żeby nie widziaÅ‚, że pÅ‚acze.LeżaÅ‚a nieruchomo,caÅ‚kowicie wyczerpani, pozwalajÄ…c, by Å›cieraÅ‚ jej Å‚zy pocaÅ‚unkami.- Honey - powiedziaÅ‚ z rozpaczÄ… w gÅ‚osie.- Tak mi przykro.- Gdzie jest mój byk? - wycedziÅ‚a przez zaciÅ›niÄ™te zÄ™by.- W bezpiecznym miejscu - odpowiedziaÅ‚.Honey jÄ™knęła.PotwierdziÅ‚o siÄ™ już ostatecznie, że wykorzystaÅ‚ jÄ…, okÅ‚amaÅ‚, okradÅ‚,- Nie jest tak, jak myÅ›lisz - zaczÄ…Å‚.SpojrzaÅ‚a na niego znienawiÅ›ciÄ….- Czy możesz zaprzeczyć, że mnie okÅ‚amaÅ‚eÅ›?- Nie, ale.- %7Å‚e ukradÅ‚eÅ› GeneraÅ‚a?- Tak, ale.JÄ™knęła i spróbowaÅ‚a go uderzyć.- BÄ™dzie dla ciebie lepiej, jeÅ›li siÄ™ uspokoisz - ostrzegÅ‚ Jesse.ZesztywniaÅ‚a, nagle Å›wiadoma faktu, że Jesse jest nagi, a obojeleżą na łóżku.- Nie waż siÄ™ mnie tknąć.BÄ™dÄ™ walczyÅ‚a.KopnÄ™ ciÄ™ i podrapiÄ™ i.- Wystarczy, że przez minutÄ™ bÄ™dziesz cicho.Wszystko ciwyjaÅ›niÄ™.- Nie chcÄ™ sÅ‚uchać twoich usprawiedliwieÅ„, ty sukinsynu, ja.ZamknÄ…Å‚ jej usta mocnym pocaÅ‚unkiem.Honey potraktowaÅ‚a ten pocaÅ‚unek jak karÄ™, której nie miaÅ‚ prawaSR jej wymierzyć.ZbuntowaÅ‚a siÄ™.Wygięła ciaÅ‚o w Å‚uk i spróbowaÅ‚azrzucić z siebie mężczyznÄ™.Im bardziej walczyÅ‚a, tym silniej jej ciaÅ‚o reagowaÅ‚o na kontakt zciaÅ‚em Jesse'a.Jesse wcisnÄ…Å‚ udo miÄ™dzy jej nogi; wiedziaÅ‚, że to jÄ…podnieci [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •