[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.RozmowÄ™ pozostawiÅ‚ Irynie, witajÄ…c tylko paniÄ… PugaczsÅ‚owami Dobryj den na powitanie i Buwaj na odchodnym.- Wiem już, gdzie znajduje siÄ™ miejscowy Furszet30 - powiedziaÅ‚a Iryna, wchodzÄ…c dokuchni.- PójdÄ™ na zakupy, a potem ugotujÄ™ barszcz.Nagle spiker w telewizorze zaczÄ…Å‚ mówić podniesionym gÅ‚osem.Na ekranie zobaczylimaszerujÄ…ce oddziaÅ‚y rosyjskie, a potem przemawiajÄ…cego na konferencji prasowejmężczyznÄ™ w garniturze.Skorpion rozpoznaÅ‚ Brabowa, prezydenta Rosji.- Co mówi? - spytaÅ‚ IrynÄ™.- %7Å‚Ä…da zakoÅ„czenia kryzysu.Mówi, że życie Rosjan podlega zagrożeniu.Zapowiada,że Rosja przejmie tyle terytorium Ukrainy, ile jest konieczne, by zapewnić bezpieczeÅ„stwoobywateli pochodzenia rosyjskiego.- PrzeniosÅ‚a wzrok na Skorpiona.- Tego wÅ‚aÅ›nie siÄ™obawialiÅ›my. - Zaczekaj.- MachnÄ…Å‚ rÄ™kÄ… w stronÄ™ ekranu.Transmitowano obrady w Brukseli.NierozumiaÅ‚, co mówiÄ… i z trudem wyÅ‚awiaÅ‚ pojedyncze sÅ‚owa z paska na dole ekranu. NATOw stani kryzy.Kożanowskij: Wijna ide.- Co to znaczy?- NATO ogÅ‚asza stan nadzwyczajny - odczytaÅ‚a.- CytujÄ… Kożanowskiego:  SzykujesiÄ™ wojna.MuszÄ™ porozmawiać z Wiktorem.- Nie rób tego, póki ci nie zaÅ‚atwiÄ™ nowej tożsamoÅ›ci.- Nie mogÄ™ czekać.Sprawy biorÄ… zbyt szybki obrót.- Zrozum, to nie sÄ… żarty.Ci, którzy nas wystawili, bÄ™dÄ… siÄ™ czuli bezpieczniej, kiedynie bÄ™dzie ciÄ™ poÅ›ród żywych.Wtedy ich wersja wydarzeÅ„ bÄ™dzie obowiÄ…zujÄ…ca.- Wiem o tym - odparÅ‚a, zakÅ‚adajÄ…c pÅ‚aszcz, perukÄ™ i futrzanÄ… uszatkÄ™.- ZadzwoniÄ™ doWiktora z Furszetu i zaraz wracam.- Uważaj na siebie - zawoÅ‚aÅ‚ za niÄ….Po wyjÅ›ciu Iryny próbowaÅ‚ sobie wszystko jakoÅ› poukÅ‚adać w gÅ‚owie.JedynymwyjÅ›ciem dla nich obojga byÅ‚o dotarcie do prawdy, kto stoi za zabójstwem Czerkesowai z jakich pobudek dziaÅ‚a.Rzecz w tym, że jak dotÄ…d wyÅ‚Ä…cznym zródÅ‚em ich informacji byÅ‚agent SWR, GabriÅ‚ow.Chociaż nie sÄ…dziÅ‚, by GabriÅ‚ow wiedziaÅ‚ o pluskwach, które mupodÅ‚ożyÅ‚, faktem byÅ‚o, że GabriÅ‚ow wystawiÅ‚ Pjatowa na wabia, a ze Skorpiona i Iryny zrobiÅ‚kozÅ‚y ofiarne.To wszystko na kilometr pachniaÅ‚o robotÄ… SWR, stwierdziÅ‚ Skorpion ponuro.JeÅ›li zaÅ‚ożyć, że Rosja chciaÅ‚a wkroczyć na UkrainÄ™ i posÅ‚użyÅ‚a siÄ™ zabójstwemCzerkesowa jako pretekstem, nadal pozostawaÅ‚o pytanie: dlaczego? O co w tym wszystkimszÅ‚o? RozwiÄ…zanie tej zagadki mogÅ‚o siÄ™ w jakiÅ› sposób wiÄ…zać z Chinami.Lianhuay ChinaTrading Company mogÅ‚a być fasadÄ… Drugiego Biura Guónbù, chiÅ„skiego CIA.Ale jakiChiÅ„czycy mieliby w tym wszystkim interes? Czego mogli chcieć od Ukrainy?OgoliÅ‚ siÄ™, zostawiajÄ…c maÅ‚y wÄ…sik - jeszcze jeden patent na zmianÄ™ wizerunku.ZaczynaÅ‚ siÄ™ niepokoić.Dlaczego Iryna jeszcze nie wraca?WyjÄ…Å‚ glocka, rozÅ‚ożyÅ‚, wyczyÅ›ciÅ‚ i naÅ‚adowaÅ‚, po czym powtórzyÅ‚ ten sam zabiegz giurzÄ….KoÅ„czyÅ‚, kiedy Iryna wróciÅ‚a wreszcie z zakupów.WyglÄ…daÅ‚a na przestraszonÄ….- Chyba ktoÅ› mnie Å›ledziÅ‚.PodszedÅ‚ do drzwi z glockiem w dÅ‚oni.- Kto?- JakiÅ› facet.MiaÅ‚ czarnÄ… kurtkÄ™ z kapturem i weÅ‚nianÄ… czapkÄ™.Już kiedy wyszÅ‚amz domu, miaÅ‚am uczucie, że ktoÅ› mnie Å›ledzi, ale nikogo nie widziaÅ‚am.Jednak kiedywyszÅ‚am z supermarketu, szedÅ‚ za mnÄ….SkrÄ™ciÅ‚am w bocznÄ… uliczkÄ™ i wróciÅ‚am drugÄ… stronÄ…,żeby sprawdzić, czy moje podejrzenia sÄ… sÅ‚uszne.Dalej szedÅ‚ za mnÄ….Ta idiotyczna peruka nie dziaÅ‚a! - ZerwaÅ‚a jasne loki i cisnęła na stół.- To nie peruka.Czy wszedÅ‚ za tobÄ… do bloku? - spytaÅ‚, przykÅ‚adajÄ…c ucho do drzwi naklatkÄ™.- Chyba nie.Kiedy wchodziÅ‚am, byÅ‚ po drugiej stronie ulicy.Skorpion zawoÅ‚aÅ‚ jÄ… do okna.- Wyjrzyj i zaraz siÄ™ schowaj.Powiesz mi, czy widzisz go, albo kogoÅ›, kto obserwujebudynek.WyjrzaÅ‚a i cofnęła siÄ™.- Nikogo nie ma.- CzuÅ‚ jej drżące ciaÅ‚o przy sobie.Tak bardzo chciaÅ‚by jejpowiedzieć, że wszystko jest w porzÄ…dku - ale nie mógÅ‚.WyjÄ…Å‚ mini­-lornetkÄ™.%7Å‚eby nie bÅ‚ysnąć szkÅ‚ami sprawdziÅ‚ kÄ…t padania Å›wiatÅ‚a nazewnÄ…trz.WyjrzaÅ‚ zza firanki.Niebo byÅ‚o oÅ‚owiano­-szare.Nie zauważyÅ‚ refleksówÅ›wietlnych, ani niczego podejrzanego ani na ulicy, ani w oknach sÄ…siednich bloków.Wreszciejednak wypatrzyÅ‚ to: drobnÄ… wypukÅ‚ość na linii dachu budynku po drugiej stronie ulicy.Kontur czegoÅ›, lub kogoÅ›.- Kurwa.- CofnÄ…Å‚ siÄ™, zasuwajÄ…c firankÄ™.- WiedzÄ…, że jesteÅ›my tutaj.Musimy siÄ™ stÄ…dwydostać.Spakuj siÄ™.- To moja wina - szepnęła, Å‚apiÄ…c walizkÄ™.- Nie mam w tym wprawy.- To nie jest twoja wina, ani nawet twojej peruki.- WrzucaÅ‚ swoje rzeczy do plecaka.- ParÄ™ godzin temu nie mieliÅ›my nawet pojÄ™cia, że znajdziemy siÄ™ w tym bloku, czy choćbyw tej dzielnicy.Już wczeÅ›niej musieli nas mieć na oku.- Jak to możliwe?- SÄ… tylko dwa wyjaÅ›nienia.DzwoniÅ‚aÅ› ze swojej komórki do Wiktora [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •