X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kazałem przygotować twój pokój.Starczy wnim miejsca dla dwojga.Leonie sztywno skłoniła głowę.Dopiero na korytarzu dała wyraz swojemuoburzeniu.Nazwała Vidala oszustem matrymonialnym.- Nie oszukiwałem ani nie zwodziłem Cateriny.Wyznaczono mi ją na żonę,nie pytając mnie o zdanie.Miałem wtedy zaledwie osiem lat.Nigdy nie wyraziłemzgody na planowane małżeństwo.- A sprzeciw?49SR - Owszem, wielokrotnie.Tyle że rodzice nie brali go pod uwagę.Właśniedlatego postanowiłem postawić ich przed faktem dokonanym.Gdybyś wyszła zamnie dwa lata temu, problem dawno przestałby istnieć.- Nie musiałeś na mnie czekać.Znałeś przede mną wiele kobiet.- Póki ciebie nie spotkałem, żadnej nie chciałem za żonę.- Jasne, zgodnie z tradycją rodzinną szukałeś dziewicy.- To tylko jedno z kryteriów.- Vidal gwałtownie przyspieszył kroku.-Pozwól, że dokończymy dyskusję w pokoju.Wprowadził Leonie na schody po drugiej stronie korytarza.Leonie wkroczyłana nie w milczeniu, zbyt zdenerwowana, by podziwiać zabytkową klatkę schodową.Pokoje Vidala zajmowały całe środkowe piętro jednej z wież.Weszli do obszernegosalonu z oknami na trzy strony świata.- Tu mieszkam, kiedy przyjeżdżam do rodziców.Teraz to również twój dom.- Tam dom, gdzie serce - odparła Leonie z chmurną miną.- Moje jest dalekostąd.- Na pewno? - Podszedł, ujął jej twarz w obie dłonie i zajrzał głęboko w oczy,jakby chciał zajrzeć w głąb duszy.Leonie miała zamęt w głowie.Bliskość Vidala jak zwykle odebrała jejzdolność logicznego myślenia.Z trudem powstrzymała pokusę, żeby paść mu wramiona i przestać myśleć o czymkolwiek.- Nie twierdzę, że nic do ciebie nie czuję - przyznała z ociąganiem.- Ale niepotrafiłabym cię pokochać po tym, jak wykorzystałeś mnie jako narzędzie doskrzywdzenia niewinnej dziewczyny.- Przyznaję się do winy tylko wobec ciebie - odparł, opuszczając ręce.-Natomiast Caterinie wyrządziłbym większą krzywdę, gdybym włożył jej obrączkęna palec, nie dając miłości.Czy szanowałabyś mnie, gdybym związał ją ze sobą dlakonwenansu?50SR - Nie - przyznała po długiej chwili wahania.- Ale powinieneś wcześniejpozbawić ją złudzeń.- Moja nieobecność mówiła sama za siebie.- Niekoniecznie.Jeśli zaręczono ją z tobą w kołysce, widziała w tobieprzyszłego męża i nie szukała innego.- Teraz zwróciłem jej wolność.Może wybierać, kogo chce.- Wśród łowców posagów.Aadne perspektywy!- Może lepsze niż małżeństwo ze mną - odburknął, nie kryjączniecierpliwienia zbyt długo trwającym śledztwem.Leonie przystanęła niezdecydowana na środku pokoju.Zachowanie Vidalaprzypomniało jej niedawne oświadczyny.Podobnie jak wtedy, samowolniedecydował za innych, nie pytając nikogo o zdanie.- Skoro osiągnąłeś cel, po co tu jeszcze tkwimy? Nikt nas tu nie chce -mruknęła, zrezygnowana.- Zostaniemy tak długo, póki moi bliscy nie zaakceptują naszego związku.- Zależy ci na ich opinii?- Oczywiście.Przecież ich kocham, co nie znaczy, że pozwolę sobą kierować.- Nie wierzę, że zaakceptują córkę księgowego, w dodatku cudzoziemkę.- Twoje pochodzenie nie ma większego znaczenia.Nie pochwaliliby żadnegomojego wyboru, zwłaszcza mama.Nadal hołduje starym przesądom.Niedługopodadzą kolację.Mam nadzieję, że tata zdąży do tego czasu ochłonąć.Napijesz sięczegoś?Leonie chciała odmówić, ale w ostatniej chwili zmieniła zamiar:- Wódki.Czystej.Dopiero kiedy opadła bez sił na najbliższe krzesło, zwróciła uwagę na wystrójwnętrza.Umeblowanie jasnego, przestronnego salonu stanowiło harmonijniedobraną mieszaninę zabytkowych i nowoczesnych sprzętów.Zciany zdobiło51SR niewiele obrazów.Rozłożyste, obite skórą sofy stały po prawej stronie okazałego,kamiennego kominka.Obecnie nie płonął w nim ogień.Vidal podał jej kieliszek, ale nie usiadł.Leonie jako pierwsza przerwałaciężkie, przygnębiające milczenie:- Ile lat ma Caterina?- Rok więcej od ciebie.Dwadzieścia siedem.Pewnie niedługo ją poznasz.Gdyrozejdzie się wieść, że ją zawiodłem, wszyscy krewni zjadą, żeby przemówić mi dorozsądku.- Dobrze ci tak! - warknęła Leonie, choć przerażała ją perspektywa kolejnejwojny przeciwko licznej armii wrogiego klanu.- Zasłużyłeś na parę słów gorzkiejprawdy! Jak zwykle dążysz do celu po trupach, nie patrząc, kogo ranisz po drodze.Idę się rozpakować.- Osuszyła kieliszek i wyszła.Vidal nie podążył za nią.Po wejściu do sypialni wzrok Leonie padł na wielkie,podwójne łoże.Wolałaby teraz spać na krześle, niż dzielić je z mężem.Niestetytakie rozwiązanie nie wchodziło w grę.Nie wiedziała, jak spojrzy w oczy skrzywdzonej przez Vidala dziewczynie.Mimo że w dniu ślubu nie wiedziała o istnieniu Cateriny, dręczyły ją wyrzutysumienia, że Vidal z jej powodu złamał komuś życie.Straciła nadzieję na stworzeniepartnerskiego związku z mężem.Nie cieszyły jej już symbole luksusu.Bezentuzjazmu przejrzała zakupione stroje.Wybrała na kolację prostą czarną tunikę,stosowną do posępnego nastroju.Kusiło ją, żeby zdradzić rodzinie Vidala, w jakisposób zmusił ją do małżeństwa, ale wtedy pogrążyłaby ojca.Mimo że dzwoniła do niego zaledwie trzy dni temu, odnosiła wrażenie, żeminęły całe wieki.Rozpaczliwie tęskniła za domem, za dawnym zwyczajnym,uregulowanym życiem bez wzlotów i upadków.Nawet piękno tutejszego krajobrazuprzestało ją zachwycać.Stała, wpatrzona w okno, gdy wszedł Vidal.Podszedł doLeonie, wziął ją w ramiona i wycisnął na jej ustach pozbawiony czułości pocałunek.Następnie oświadczył butnie:52SR - Nie zniosę zniewag z ust własnej żony.%7łądam należnego szacunku.- Na szacunek trzeba zasłużyć - odparła bez lęku.- A ty traktujesz ludzi jakprzedmioty.- Aącznie z twoim tatą? - spytał Vidal z przekąsem.- Niestety tak - odparła Leonie bez wahania.- Upiekłeś dwie pieczenie najednym ogniu.Wykorzystałeś zarówno jego słabość, jak i moją miłość do niego,żeby powetować sobie upokorzenie sprzed dwóch lat i za jednym zamachem utrzećnosa własnej rodzinie.- Nie przebierasz w słowach, moja droga - roześmiał się nieoczekiwanie, leczzaraz spoważniał.- Oszczędz sobie kolejnych przemówień, jeśli łaska.Albo moibliscy zaakceptują mój wybór, albo zerwę z nimi wszelkie kontakty.53SR ROZDZIAA SZ�STYMimo że Vidal uprzedził Leonie o najezdzie rodziny, zaskoczyła ją liczebnośćprzybyłych.Odnosiła wrażenie, że przestronna jadalnia z wysokim, belkowanymsufitem pęka w szwach.Młodsze pokolenie reprezentowali trzej panowie pomiędzydwudziestym a trzydziestym rokiem życia, w tym dwaj z żonami.Leoniezazdrościła Vidalowi swobody, z jaką dokonał wzajemnej prezentacji w napiętejatmosferze.Po cichu przyznała mu rację, że nie wszystkie panie odziedziczyły urodępo atrakcyjnych przodkach.Sama Caterina nie należała do piękności.Przypominałapokorną owieczkę.Ku zaskoczeniu Leonie jako jedyna powitała ją serdecznie.Podczas kolacji kilkakrotnie obdarzyła Leonie ciepłym uśmiechem, który dodał jejotuchy.Wyglądało na to, że nieszczęsna ofiara rodzinnych swatów odetchnęła zulgą na wieść o odzyskaniu wolności.Za to pozostali krewni nie kryli niechęci.Spożywanie posiłku w towarzystwiedwunastu gniewnych ludzi nie należało do przyjemności, zwłaszcza że zignorowaliprośbę Vidala i przez cały czas rozmawiali po portugalsku.Leonie pomyślała, że najchętniej nasypaliby jej na talerz trucizny.Ledwiespróbowała wybornych dań [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.