[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zgadza się.Upiłam kolejny łyk piwa, a potem spytałam:- Mówił, czym się zajmuje?- Wydaje mi się, że wspominał coś o pracy wojskowego.Wojskowy? Tylko raz zdarzyło mi się spotykać z wojskowym.Skończyło się to tym,że oddałam mu część swojego serca.Ale to nie mógł być Jaskin.Został sprawdzony izaaprobowany przez departament, w jego przeszłości nie mogło być zatem niczegopodejrzanego.209Po nim nie miałam już żadnych kochanków pracujących dla wojska.Albo tak mi sięprzynajmniej zdawało.Zmarszczyłam brwi, wracając pamięcią do mojego pierwszegospotkania z Jaskinem i do mężczyzny, który nas sobie przedstawił.Zszedł z pokładu statku wraz z załogą, ale oddzielił się od grupy kolegów i wylądowałsamotnie w Blue Moon.A przynajmniej tak mi wtedy powiedział.Do pełni brakowało dwóchdni, a księżycowa gorączka mocno dawała mi się we znaki.Mimo że miałam w tamtymczasie kilku stałych partnerów, ten facet miał w sobie coś, co od razu mnie do niegoprzyciągnęło: błysk niebezpieczeństwa w oku, który niósł w sobie zapowiedz dzikości.Spędziliśmy ze sobą cały wieczór i postanowiliśmy spotkać się również nazajutrz.Tyle że nie przyszedł wtedy sam.Oprócz niego w klubie zjawiło się też kilku jegokolegów.Oni również mieli ten niebezpieczny błysk w oczach, ale pomiędzy mną a Jaskinemcoś zdążyło już zaskoczyć, więc to z nim bawiłam się całą noc, a nie z tamtym drugimmężczyzną.Cholera, jak on się właściwie nazywał?Ben.Nie, jakoś inaczej.Bardziej obco.Benito.Benito Verdi.Wreszcie miałam jakiś trop, którym mogłam pójść.To mógł być ślepy zaułek, alelepsze to niż nic.- Czy niebieskooki mężczyzna był pierwszym podstawionym klonem?- Raczej pierwszą próbą stworzenia takiej istoty.- Dlaczego? Uniósł pytająco brew.- Co masz na myśli?- Co takiego zrobiłam lub powiedziałam w tamtym czasie, że ty i twoi stworzeni wlaboratorium bracia zauważyliście, że jestem czymś więcej niż tylko zwykłym wilkołakiem?- Tak naprawdę pierwszy zasugerował to Gautier.Powiedział, że jesteś niesamowicieszybka jak na wilka i że tym samym staniesz się świetnym dawcą komórek dla naszegolaboratorium i innych eksperymentów.Mówił również, że doskonale wiedziałaś, gdzie wdanej chwili się znajdował, nawet wtedy, gdy okrywał się cieniem.A to było coś, czego nie potrafił żaden wilkołak.Ale z drugiej strony czemu Gautiernie dostrzegł tego samego u Rhoana? Dlaczego wspomniał tylko o mnie, a nie o moim bracie?Wtedy dotarło do mnie, dlaczego tak się stało.Rhoan pił krew.To dlatego nigdy niepodawali w wątpliwość jego szybkości i odruchów.Wszyscy myśleli, że był wilkiem, któryprzeszedł rytualną ceremonię i wymianę krwi, by stać się wampirem.W końcu pracował nocami, a do domu wracał przed świtem.No cóż, o ile w ogóle210wracał.Sfora rudowłosych Jensonów może i była niewielka tutaj w Australii, ale w Anglii iIrlandii mieliśmy długą i bogatą historię.Sam fakt bycia Jensonem nie dawał żadnejwskazówki co do jego wieku.Nikt w departamencie nie miał pojęcia o tym, że byliśmyrodzeństwem - nikt poza Jackiem i dyrektor - i z pewnością ta informacja nie figurowała wnaszych aktach.Nawet jego świadectwo urodzenia było sfałszowane.Mnóstwo wampirów takrobiło.Fałszywe dokumenty były sposobem wielu starych wampirów na ukrycie prawdziwejtożsamości.Możliwe, że uznali go za wampira, i to na dodatek wystarczająco starego, by mógłznieść niezłą dawkę światła słonecznego.To wszystko świadczyło na jego korzyść, ale dla mnie nie było już takie dobre.Wkońcu ci cholerni dranie nadal mnie ścigali.- I zaczęliście mnie wtedy obserwować, tak?Kiwnął twierdząco głową i upił łyk piwa.Jego spojrzenie prześlizgnęło się leniwie pomoim ciele.Promieniujący od niego głód znowu zaczął palić moją skórę, rozchodząc się poniej gorącymi falami.Najwidoczniej nie wywiązałam się jeszcze do końca ze swojej zapłaty.- Przez rok mieszkałem nawet w budynku stojącym naprzeciwko twojego domu.Iwierz mi, cieszyłem się, że w żadnym z twoich okien nie było żaluzji.Uniosłam brwi zdumiona.- Bawiłeś się w podglądacza? A ja myślałam, że jesteś ponad to.- Patrzenie jest częścią natury mężczyzny - odparł, uśmiechając się szeroko.- Aczęścią kobiecej natury jest obnoszenie się ze swoimi wdziękami.- Obnoszenie się i patrzenie są całkiem w porządku.Szpiegowanie to już inna sprawa.- Zawahałam się na chwilę.- Dlaczego ty, skoro wiedziałeś, że w tamtym czasie to Talonmógł się ubiegać o status mojego partnera?Misha wzruszył ramionami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]