[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czego to niby sam nie będziesz mógł zrobić?Sądząc po uśmiechu, jaki jej posłał, rozbawiła go tym pytaniem.- Daj spokój,Tesso.Czytałaś wyznania mnicha.Nie mogłaś nie zauważyć wzmiankio.skarbie.Zakonnicy, skromni słudzy Boga, posunęli się do zabójstwa, by pozostał wukryciu.Zatem powiedz mi, Tesso.czego szukam?Dalsze zwodzenie go nie miało już sensu.- Chodzi ci o dzieło stworzone przez samego diabła, zagrożenie, które może skruszyćopokę wiary i świata?Uśmiechnął się ponownie.- Czegoś takiego warto szukać, nie sądzisz?- Ale nie w taki sposób - burknęła.- Kim ty jesteś? Co chcesz osiągnąć za pomocątego znaleziska?Nie odpowiedział, nie spuszczał wzroku z drogi przed maską.Dopiero po chwiliusłyszała ciche zdania:- Mój kraj i twój.toczą brudną wojnę od ponad pięćdziesięciu lat.Jestem patriotą,który próbuje zapewnić swojej ojczyznie ostateczne zwycięstwo.- Swojej ojczyznie, czyli Iranowi? - uściśliła.Spojrzał na nią, uśmiechając sięenigmatycznie.- Przecież my z wami nie walczymy - dodała.- A jeśli doszło do jakichśnieporozumień, to na pewno nie z naszej winy.Uniósł znacząco brew.- Naprawdę?- Nie my wspieramy terrorystów i grozimy zmieceniem ifinych krajów z powierzchniziemi.Nie wzruszyła go tą płomienną wypowiedzią.Zamiast żachnąć się, zapytał:- Słyszałaś o operacji Ajaks, Tesso?Nigdy nie słyszała tej nazwy.- Nie.- Tak właśnie myślałem.Widzisz, to część problemu, o którym mówię.Wy,Amerykanie, nie macie szacunku dla historii.Potraficie jedynie przesiadywać na Twitterze iFacebooku i gadać o tym, kogo232~ rżnie teraz Tiger Woods.A kiedy widzicie informacje o kolejnym konflikciezbrojnym, w którym zginęły tysiące ludzi, a miliony straciły dach nad głową, odwracaciewzrok po przeczytaniu nagłówków.Nie interesuje was prawda, nie szukacie jej pomiędzygładkimi słówkami polityków i gadających głów w telewizji.- No pięknie! - wybuchnęła Tessa.- O subtelnościach historii i upadku demokracjipoucza mnie człowiek, który nie zawahał się odciąć głowę jakiejś niewinnej kobiecinie tylkopo to, by dać do zrozumienia, jak poważnie podchodzi do sprawy.Tak wiele możemy się odwas nauczyć, nieprawdaż?Kiedy znowu na nią spojrzał, dostrzegła w jego oczach coś, co ją zaniepokoiło.Jakiśzłowieszczy mrok, który przywołała z głębi jego duszy.Przesunął rękę i położył dłoń na jejudzie.Pod wpływem tego dotyku jej ciało przeszył zimny dreszcz.Irańczyk nie cofnął dłoni,trzymał ją nieruchomo przez kilka długich sekund.W końcu uścisnął ją lekko i poklepałprotekcjonalnie.- Jesteś bardzo atrakcyjną kobietą,Tesso.Atrakcyjną i bystrą.Ale powinnaś sięzapoznać z historią własnego kraju - powiedział, spoglądając to na nią, to na drogę.-Poszukaj informacji o operacji Ajaks.To kamień milowy w historii obu naszych krajów.Aprzy okazji dowiedz się też, co miało miejsce rankiem trzeciego lipca tysiąc dziewięćsetosiemdziesiątego ósmego roku.Co naprawdę wydarzyło się tamtego dnia.- Jego twarzspochmurniała jeszcze bardziej.Wspomnienie tej daty przepełniło czarę goryczy w jegoduszy.Spoglądał jej przez moment w oczy, potem znów skupił się na obserwowaniu drogi.Serce Tessy łomotało o żebra jak obca istota, która pragnie wydostać się na wolność.Z trudem zachowała pozory spokoju, jednocześnie szukając w pamięci jakichkolwiek śladówwydarzeń, o których wspomniał przed chwilą.Nie znalazła niczego, co ją jeszcze bardziejsfrustrowało.Niewiedza ją irytowała, a jeszcze bardziej wkurzało ją emanujące z twarzy tegoczłowieka samozadowolenie.- To chyba tutaj - obwieścił w końcu, wskazując jakieś miejsce.- A to zapewne naszprzewodnik.Miejmy nadzieję, że zna się na swojej robocie.Tessa podążyła wzrokiem za jego palcem.Na rozstaju dróg, obok niewielkiej stacjibenzynowej, przycupnął stragan z owocami.W po-1 233 bliżu stał musztardowy jeep cherokee.Przy nim zauważyła mężczyznę.Miałpięćdziesiąt parę łat i wyglądał dziwnie niestosownie w kolorowej koszulce, luznychspodniach i kapeluszu koloru khaki.To musiał być ich nowy przewodnik, Abdiilkerim, specod Bizancjum i wuj Sulejmana.Potwierdził jej podejrzenia, machając im ręką na powitanie.Irańczyk zwolnił, potem zjechał na pobocze, spoglądając groznie w kierunku Tessy.- Możesz wyjść z tego cało, jeśli będziesz posłuszna.Zapamiętaj to sobie.- Dobrze - skinęła głową, zadbawszy o to, by jej odppwiedz ociekała sarkazmem, niestrachem.* * *Abdulkerim znal się na swojej robocie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]