[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie, przyjdziemy.Wolałbym o tym nie rozmawiać przez telefon.MacInnerney skinął głową.Nagle jakby sobie o czymś przypomniał. Słuchajcie, a kto wam będzie pilotował ten samolot? Myśleliśmy z Jackiem o dwóch Catalinach. No to kto będzie pilotował te dwie Cataliny? Myśleliśmy, że to będzie pańska działka, panie generale.Chciałbym pilotów piechotymorskiej.Lepiej, żeby to zostało w rodzinie. Ty już nie jesteś w rodzinie, zapomniałeś? Przepraszam, wypsnęło mi się.Nie powinienemo tym mówić A co Z tym, że kto był raz marinę, ten pozostaje nim na zawsze? Nigdy nie słyszałeś tegopowiedzenia? Powiedziałem, przepraszam. Hej, wy dwaj  wtrącił się Stecker. Przestańcie, ale już! Spojrzeli na Steckera, potemna siebie nawzajem. Tak jest, panie plutonowy!  odpowiedzieli chórem i roześmieli się. No dobra, skoro nalegacie, dam wam sobie postawić ten obiad. To już lepiej. Dajcie mi chwilę, żebym znalazł jakieś zajęcie Tony emu, i już do was schodzę.Maciesamochód? Owszem, Flem zakosił go senatorowi Fowlerowi. To przyprowadzcie go przed wyjście.To nie potrwa długo.Wyszedł wraz z nimi do sekretariatu i poczekał, aż odejdą, zanim przemówił do adiutanta. Jadę z nimi na obiad.Kiedy wrócę, chcę tu mieć trzech najbardziej doświadczonychpilotów PBY, jakich znajdziesz w bazie.Poza tym chcę zastać na biurku projekt okólnika dowszystkich baz lotniczych, w którym ogłaszamy ochotniczy zaciąg pilotów samolotówdwusilnikowych, najchętniej PBY, do wykonania niebezpiecznego zadania poza granicamiStanów Zjednoczonych. Tak jest, panie generale.MacInnerney dojrzał błysk zainteresowania w oczach adiutanta. Tak, Tony, mam zamiar ci powiedzieć, o co chodzi, ale dopiero po obiedzie. Tak jest, panie generale. XII1Agencja reklamowa J.Walter Thomas,Madison Avenue 698, Nowy Jork,9 marca 1943 roku, 11.45 Panno Sage, dzwoni do pani pułkownik Banning  powiedziała Darlene, sekretarka jej idyrektora zarządzającego H.Oswalda Tinnera, podkreślając stopień rozmówcy.Ciekawość wkońcu przeważyła:  Czyżby awansował? Owszem, Darlene, awansował  odparła Ernie, zmuszając się do uśmiechu i wcisnęłaprzycisk.Kiedy dzwonił Banning, zawsze oczekiwała najgorszego.Nawet kiedy ogłaszał dobrewieści, potrzebowała kilku minut, by otrząsnąć się z przerażenia, które powodował jego telefon. Cześć, Ed. Ernie, zrób mi tę przyjemność i przypilnuj, żeby Ken zrobił coś ze swoim ubraniem,dobrze? Słucham? Jak go zobaczysz, sama się przekonasz. Będę się z nim widziała po południu.Spróbuję złapać pociąg o 14.40.Ale co z tym jegoubraniem? Nie musisz przyjeżdżać, jesteśmy w tej chwili w drodze do Nowego Jorku.Dzwonię zdworca.Dobra, muszę lecieć, bo mi pociąg zwieje.Może się spotkamy wieczorem.Jeszcze razproszę, zrób coś z jego ubraniem.Ciebie posłucha.Linia zamilkła, a na aparacie zapaliła się czerwona lampka, symbolizująca połączenie na liniiwewnętrznej i telefon zadzwonił.Wcisnęła czerwony klawisz. Halo? Cześć, kochanie, jadę do Nowego Jorku  powiedział Ken. Dzwonię z Union Station.Dzięki Bogu, nie będę musiała się znowu urywać z pracy, żeby zdążyć na pociąg. Zostaniesz na noc? Tak.Gdzie się spotkamy?Zastanowiła się szybko.Jeśli dzwoni z dworca i pociąg zaraz odjeżdża, to ma jakieś trzygodziny z kawałkiem, powiedzmy trzy i pół godziny.A więc na Pennsylvania Station będzie o15.15.Ze dwadzieścia minut taksówką do agencji.Czyli gdzieś za kwadrans czwarta. Przyjedz do mnie do biura. Do biura?Słychać było, że ten pomysł mu się nie spodobał. Nie będę się mogła nigdzie wcześniej urwać.Przyjedz tutaj. Ernie, nie& Cholera, muszę już lecieć. Aleja Madisona 698, dwudzieste drugie piętro.Odpowiedzi już nie było.Odłożyła słuchawkę i w tej samej chwili ponownie zapaliło się zielone światełko i znowurozległ się dzwonek. Ernestine Sage, słucham [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •