X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego rumak stał obok konia złotowłosegorycerza i wydawało jej się, że człowiek ten nie jest aż takważny, ale kiedy spojrzała mu prosto w oczy, zawahała się.Nie prezentował się, nawet w połowie, tak wspaniale jakzłotowłosy rycerz, jego ubiór był znacznie skromniejszy, a wy�raz twarzy tak niezbadany jak unosząca się smuga dymu.Alechoć na pierwszy rzut oka nie wyglądał tak imponująco jakten drugi, kiedy na niego spojrzała, trudno jej było oderwaćwzrok.Było w nim coś na kształt szlachetnej stali, uosobieniewładzy. MARY JO PUTNEY66Modląc się, aby jej wybór okazał się słuszny, Menel dygnęłaprzed nim głęboko.Mężczyzni roześmiali się z aprobatą,a złotowłosy rycerz rzekł:- Dziewka potrafi rozpoznać hrabiego, Adrianie.- Być może - odparł hrabia, niewzruszony.- Myślę jednak,że raczej kiedyś mnie widziała.- I choć jego głos brzmiałbeznamiętnie, przyglądał się Meriel wyprowadzającym z rów�nowagi, intensywnym spojrzeniem.Dwaj blondyni byli do siebie bardzo podobni.Są być możebraćmi, zastanawiała się dziewczyna.Obserwując baczniepięknie rzezbione rysy ich twarzy, skonstatowała, że hrabiajest prawie tak przystojny jak jego złotowłosy towarzysz,chociaż równocześnie się między sobą różnili tak jak krysz-tałowoczysta lodowata woda i ciepły promień słońca.Siwowłosy rycerz podszedł do niej z wyciągniętą rękąi odezwał się surowo:- Oddaj mi torbę na zwierzynę.Wiedząc, że jeśli nie odda jej dobrowolnie, to on odbierzeją siłą, Meriel z niechęcią zdjęła torbę z ramienia i mu ją podała.Rycerz zajrzał do środka i wyciągnął głuszca i jednego z zajęcy.- Kłusowniczka - wyrzekł z grozną miną, spoglądając namartwą zwierzynę.- Jak się nazywasz, dziewczyno, i skąd jesteś?Kłusowniczka! Oszołomiona Meriel stała jak oniemiała,a w związku z niespodziewanym oskarżeniem w jej głowiekłębiły się myśli.Zwierzynę upolowała uczciwie na ziemibrata.Ale jak można było udowodnić, z jakiego miejscapochodzi zając? Jeżeli nie uwierzą jej.Nagły strach zmroził ją do szpiku kości.Kłusownictwo byłopoważnym przestępstwem - tak poważnym, że w tych niepew�nych czasach można sobie było wyobrazić, że hrabia mianowanyprzez cesarzową mógłby wykorzystać wykroczenie Meriel jakopretekst do napaści na Avonleigh.Dla chciwego lorda prawiekażdy pretekst byłby dobry do odebrania ziemi rycerzowisłużącemu przeciwnej stronie, a polowanie w królewskim lesieto poważne wykroczenie. WR�G I KOCHANEK67- Jesteś głucha, dziewczyno? Jak się nazywasz? - spytałzniecierpliwiony rycerz- Sądząc z wyglądu, jest prawdopodobnie Walijką i możenie znać angielskiego, podobnie jak normanskiego - wtrąciłsię hrabia.Ku zdziwieniu Meriel, zwrócił się do niej, mówiącpowoli, ale poprawnie po walijsku: - Jak się nazywasz i gdziemieszkasz?Meriel podjęła decyzję błyskawicznie.Nieobecny w domuAlan nie mógł bronić swej własności, na folwarku zaś byłonie więcej niż pół tuzina ludzi umiejących posługiwać siębronią.Hrabia nie będzie miał pretekstu, aby zagrozić Avon-leigh, jeśli się nie dowie, że ona stamtąd pochodzi.Skoromyślą, że jest prostą dziewką, to będzie grała taką rolę.Dygającpotulnie, odezwała się po angielsku.- Jestem Walijką, panie, chociaż mówię również po angiel�sku.Na imię mam Meriel.Zbyt pózno przyszło jej do głowy, że powinna podać fałszyweimię, ale Meriel było w Walii dość powszechne.- Przysięgam, że nie kłusowałam, milordzie - mówiła dalejz zapałem.- Zające i głuszca upolowałam na nieużytkach, nawschód od lasu, a tam każdy może polować na zwierzynę bezprzeszkód.Siwowłosy mężczyzna parsknął śmiechem.- Bardzo prawdziwa opowiastka w ustach dziewczyny,która, idąc pieszo, znalazła się w zachodniej części lasu.-Podszedł do niej.- A tutaj, w Anglii, pańszczyznianemuchłopu nie wolno posiadać szlachetnego sokoła.Oddaj mi ptaka.- Nie! Nie jestem angielską pańszczyznianą wieśniaczką,a sokół jest moją własnością.Meriel wyciągnęła rękę w obronie Chanson, przerażona, żewpadła we własną pułapkę.Jako córka normanskiego rycerzamiała prawo posiadać szlachetnego sokoła, chociaż kobietomzdarzało się to rzadko, niezależnie od urodzenia.Otworzyła usta, aby wyznać prawdę, ale się powstrzymała.Gdyby ujawniła swoją tożsamość, mogłaby sprowadzić na 68 MARY JO PUTNEYAvonleigh niebezpieczeństwo.Być może jej obawy były śmiesz�ne i szukała dziury w całym, czy mogła jednak ryzykować?Zdając sobie sprawę, że pozostała jej tylko chwila, aby zde�cydować, czy powiedzieć prawdę, czy też upierać się przykłamstwie, podniosła wzrok na hrabiego Adriana, który, nieruszając się, wpatrywał się w nią.Nagle przypomniała sobie, co Alan powiedział kiedyś doswojego zarządcy przed wyjazdem do Normandii.Meriel byłazajęta wówczas pracą na kołowrotku i nie zwracała uwagi nato, o czym mówili, ale teraz w jej głowie zabrzmiały słowabrata: nowy hrabia Shropshire jest jednym z najbardziej nie�godziwych ludzi w Anglii, jest zdolny do wszystkiego.Ten spokojny, opanowany mężczyzna? Spojrzała badawczona hrabiego i wstrzymała oddech, kiedy zdała sobie sprawę,że niezmierzona głębia jego szarych oczu nie jest spokojna,lecz płonie niebezpiecznym podnieceniem.Zwięta Mario, ten człowiek był zdolny do wszystkiego,lodowaty na zewnątrz, a w środku ogień.Jego grozna moc,którą niewątpliwie posiadał, przypominała anioła z jej dawnejwizji.Niegdyś świetlista postać z mieczem zamknęła jej drogędo klasztoru.Ale jeżeli hrabia był aniołem, to musiał należećdo piekielnej grupy zbuntowanych aniołów Lucyfera.Ukrywaneprzez niego napięcie było bardziej przerażające niż zwykłabrutalność.Ze strachu Meriel zaschło w gardle.Przed jej oczyma przemknęły twarze mieszkańców Avon�leigh, ufnych, że będzie o nich dbała.Z chaosu dręczących jąmyśli zrodziło się niezłomne postanowienie: nie powie anisłowa, nie uczyni nic, co mogłoby zaszkodzić Avonleigh.Nigdy, nawet gdyby hrabia kazał ją wychłostać lub wtrącić dolochu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.