X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Eric patrzy na mnie rozbawiony, przepraszagości, chwyta mnie za rękę i prowadzi pod okno.Kiedy jesteśmy sami, całuje mnie w usta. Zdradzają cię plamy na szyi.Co ci jest? Nic. 115/484Odruchowo chcę się podrapać, ale Eric chwytamnie za rękę i dmucha mi na szyję.Uśmiechamsię.Przypomina mi się to, co przed chwilą usłysza-łam w łazience i chcę go o to spytać, ale mnieuprzedza. Słuchaj, słońce.Znam się z tymi ludzmi od lat.Uspokój się.Patrzę na kobiety i czuję, że nas obserwują.Odzywa się telefon Erica, a kiedy na niego zerkam,widzę:  Betta.Już kilka razy czytałam to imię na jegowyświetlaczu. Kim jest Betta?  pytam. Kimś z przeszłości. Eric chowa komórkę ipatrzy na mnie. Nikim ważnym.Biorę łyk szampana i chcę się dowiedziećczegoś więcej o tej kobiecie, ale w końcu zmi-eniam temat. Kiedy byłam w łazience, słyszałam, jakrozmawiało o tobie kilka kobiet. 116/484 Ach, tak& Mam nadzieję, że mówiły tylkodobre i podniecające rzeczy  szepcze rozbawiony.Ze zdziwieniem patrzę na jego łobuzerską minę. Dupek.Moja odpowiedz go bawi. Mała& te kobiety znam od dawna&  szep-cze mi do ucha, gładząc mnie po plecach. Mówiły coś o tym, że się pozbierałeś.Sztywnieje.Przestaje mnie pieścić. Aazienkowe babskie plotki mnie nieinteresują. Mnie też nie, mądralo  nie daję za wygraną.Ale kiedy to usłyszałam, pomyślałam, że&Eric mi przerywa i robi minę, po której widzę,że czuje się niezręcznie. Mówiłem ci już, że nie interesują mnie roz-mowy na temat tego, co omawiano w damskiejtoalecie.Jego chłodna odpowiedz odbiera mi mowę.Nadobre uciął temat, jak zwykle, kiedy chodzi o cośosobistego.W końcu, chcąc, żeby rozmowa znów 117/484się między nami toczyła normalnie, przysuwam siędo niego. Denerwuje mnie, jak patrzą na ciebie niektórekobiety.Eric się uśmiecha.Bierze łyk alkoholu i odwracasię do mnie. A nie zauważyłaś przypadkiem, jak patrzą naciebie mężczyzni?Kiwam głową. Różnica między nimi polega na tym, że kobi-ety chcą, żebym ja je rozebrał, a mężczyzni chcąrozebrać ciebie.One chcą, żebym dał im rozkosz, aoni chcą dać ją tobie.Nie uważasz, że mnie tomoże bardziej denerwować?Jego słowa sprawiają, że się rumienię.Patrzę naniego, a on przysuwa się bliżej. Pamiętaj, Jud, twoja rozkosz jest mojąrozkoszą, a dziś moją jedyną rozkoszą jesteś ty.Pragnę tylko tego, żeby cię rozebrać i& Cicho& Co się stało?  Zaskoczony, marszczy brwi. 118/484 Podniecasz mnie tym, co mówisz, Eric.Jego śmiech sprawia, że się rozluzniam.Całujemnie.Przyciąga do siebie. Tego właśnie chcę, czarnulko.%7łebyś siępodniecała.Zespół zaczyna grać wymowną piosenkę, Ericchwyta mnie w talii i zaprasza do tańca.Tańczymy, patrząc na siebie.Nie musi nic mówić,w jego spojrzeniu widzę, jak bardzo mnie pragnie.Pobudza mnie to i czuję motyle w żołądku.Ericchwyta mnie za rękę i idziemy szerokim korytar-zem.Otwierają się drzwi i pojawia się w nichmężczyzna, który się z nami wita. Eric! Ale miło cię widzieć!Podają sobie ręce. Nawzajem, przyjacielu  mówi Eric. Niewiedziałem, że tu będziesz.Ciemnowłosy mężczyzna uśmiecha się i mierzymnie wzrokiem. 119/484 Jestem na wakacjach w Kadyksie i jak wiesz,nie opuszczam żadnej imprezy Maggie i Alfreda&Są niesamowite!Zmieją się, aż w końcu Eric odwraca się domnie. Judith, poznaj Bj�rna, mojego dobrego zna-jomego.Bj�rn, to jest Judith, moja dziewczyna.Coś takiego! Nazwał mnie swoją dziewczyną!Uśmiecham się i daję dwa buziaki nowopoznanemu. Miło cię poznać, Judith  mówi, kiedy sięodsuwam. Mmmm& masz bardzo delikatnąskórę.Spuszczam głowę jak idiotka. Cała jest delikatna i wyśmienita  słyszę głosErica.Kulę się w sobie, czując, że mężczyzni patrzą nasiebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •