[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Skip tego nigdynie zrobił.- P o t r z e b u j ę kawy - j ę k n ę ł a m a m a w tej samej chwili,w której powietrze w y p e ł n i ł jęk syren policyjnych.- M a m o.- T r u d n o mi b y ł o mówić, bo nadal dość m o c n o b o l a ł o m n i e g a r d ł o.Ale objęłam ją r a m i e n i e m i u ś c i s k a ł a m.- N i e myśl, że w ten sposób tracisz córkę.Pomyśl, że w ten sposóbwreszcie ją odzyskujesz.M a m a spojrzała na m n i e.U s i ł o w a ł a się u ś m i e c h n ą ć , chociażrezultat b y ł nieco blady.- N i e r o z u m i e m nic z tego, co się w ł a ś n i e stało - p r z y z n a ł a.- A l e.- Spojrzała na Roba, który przyglądał jej się z rezerwą.- Witaj w rodzinie, R o b.Na twarzy R o b a pojawił się u ś m i e c h ulgi.- Dzięki, p a n i Mastriani - powiedział.-A co mi t a m - m r u k n ę ł a m a m a , kiedy pierwsze wozy p o licyjne podjechały na syrenach p o d d o m.- Możesz mi mówić„ m a m c i u ".21Dopiero kiedy karetka zabrała Randy'ego (pod eskortą policji znalazł się już po raz drugi w ciągu dwudziestu czterechgodzin), aja z ł o ż y ł a m zeznania (tym razem pozwolili mi je spisaćw m o i m d o m u ; raz dla odmiany nie m u s i a ł a m w t y m c e l u j e c h a ćna komisariat), R o b i tata pojechali do pracy, a m a m a z migreną u d a ł a się do swojej sypialni, wreszcie m o g ł a m wziąć prysznici ubrać się, a p o t e m usiąść i porozmawiać z człowiekiem, któryw k o ń c u przejechał cały ten kawał drogi z Waszyngtonu (w dystrykcie K o l u m b i a ) , żeby się ze m n ą zobaczyć.Dziwnie się c z u ł a m , widząc go na huśtawce na mojej werandzie.Dziwnie, a j e d n a k zaskakująco n o r m a l n i e.Był taki182czas, kiedyjego widok w z b u d z a ł we m n i e prawdziwy strach, bor e p r e z e n t o w a ł wszystko, czego nie c h c i a ł a m : zainteresowaniemediów, które kiedyś tak w y t r ą c a ł o z r ó w n o w a g i Douglasa, pracę dla rządu, k t ó r e m u nie u f a ł a m , w r a m a c h agencji rządowej,w k t ó r ą nie do k o ń c a w i e r z y ł a m.A p o t e m p o z n a ł a m jego - to z n a c z y Cyrusa - lepiej i zdał a m sobie sprawę, że n a p r a w d ę m i a ł d o b r e chęci.I że w gruncierzeczy jest p r a w d z i w y m m a n i a k i e m k o m p u t e r o w y m i skrycieuwielbia M & M s z orzeszkami z i e m n y m i.U b i e r a ł się nawetw t o , co jest szczytem letniej m o d y wśród m a n i a k ó w k o m p u terowych, to z n a c z y koszulę z k r ó t k i m i r ę k a w a m i i krawat nag u m c e oraz spodnie khaki.M i a ł też plastikowy o c h r a n i a c z nadługopisy w kieszeni koszuli, który w Afganistanie również zawsze do niej w k ł a d a ł.J e d y n a różnica, że tu, w U S A , w o l a ł nosićkaburę z b r o n i ą u kostki nogi.T a m n o s i ł ją p o d pachą.W k a ż d y m razie, m i ł o b y ł o wiedzieć, że p e w n e rzeczy nigdysię nie zmieniają.- No więc, co tu robisz? - s p y t a ł a m go c a ł k i e m przyjaźnie.- A h a , nie, zaczekaj.S ł y s z a ł e ś , że o d z y s k a ł a m swoje zdolności.- T r o c h ę t r u d n o u t r z y m a ć coś takiego w sekrecie - stwierdziłCyrus, sięgając po filiżankę kawy, k t ó r ą p o d a ł a m a m a , a p o t e mznów się rozsiadł.- Z w ł a s z c z a kiedy z n i c h korzystasz, żeby zapobiegać m i ę d z y s t a n o w e m u h a n d l o w i a m a t o r s k ą pornografią.P o p a t r z y ł a m n a niego.- Założyliście p o d s ł u c h na moją k o m ó r k ę , prawda?- O c z y w i ś c i e - p r z y z n a ł.- Kiedy o b d z w o n i ł a ś wczorajr a n o te wszystkie dziewczyny z informacją, co R a n d y z r o b i łi j a k zamierzasz go u k a r a ć.To b y ł o genialne.I jeszcze sprawd z a ł a ś u ich rodziców, czy p o z w o l ą c ó r k o m wrócić do d o m ó w ,ale ostrożnie, bo nie z d r a d z a ł a ś miejsca, gdzie ich córki na raziesą.To też b y ł o k a p i t a l n e.M u s z ę p r z y z n a ć , że to j e d n a z t w o i c hlepszych akcji.- C h c i a ł a b y m - p o w i e d z i a ł a m - żebyście przestali.To znaczy p o d s ł u c h i w a ć moją k o m ó r k ę.Bo ja już nie wrócę, rozumiesz?183- Do pracy dla nas - spytał Cyrus - czy do N o w e g o Jorku?- J e d n o i drugie - o ś w i a d c z y ł a m.- Jessico - r z e k ł Cyrus, kręcąc głową.- N i e ś m i a ł b y m cięprosić.W y t r z e s z c z y ł a m na niego oczy.- N a p r a w d ę ? I nie po to tu przyjechałeś?- Oczywiście, że nie.Wiesz, wszyscy się tak o ciebie martwiliśmy.D o b r z e słyszeć, że masz się lepiej.A szczególnie cieszę się na w i a d o m o ś ć o tobie i R o b i e.To świetna n o w i n a.Jak r o z u m i e m , twój brat p r o s i ł cię, żebyś p r a c o w a ł a w tej alternatywnej szkole, k t ó r ą otwiera.Zrobisz to?- Tak - m r u k n ę ł a m.W głowie mi się to nie m i e ś c i ł o.N i em i a ł z a m i a r u prosić m n i e , ż e b y m w r ó c i ł a d o pracy? N a p r a w d ę ? !- Przeniosę się na Uniwersytet stanu I n d i a n a i tu zrobię uprawnienia nauczycielskie.- B a r d z o dobrze.Zawsze świetnie radziłaś sobie z dzieciak a m i.Jessico, skoro j u ż pytasz, p r z y j e c h a ł e m tutaj g ł ó w n i e pot o , żeby.No cóż, wiem, że w p r z e s z ł o ś c i z d a r z a ł y n a m się niep o r o z u m i e n i a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]