X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Psycholka - szepnęła Jess, patrząc na uśmiechniętą twarz Heleny.Dyrektorka właśnieopowiadała o tej wspaniałej dziewczynie: jakie miała sukcesy w sporcie, jak doskonalewcielała ducha szkoły i jaką była dobrą przyjaciółką.Eve nie mogła oderwać wzroku od zdjęć Kyle'a i pani Taylor.Umarli w taki straszny sposób -przez samolubną dziewczynę, która miała dostęp do olbrzymiej mocy.Spojrzała na Luke'a,siedzącego kilka rzędów dalej, obok Briony.Czy myślał o tym samym?Przeniosła spojrzenie na wielkie okna w głębi auli.Za szybą wirowały na wietrze jesienneliście.Niedługo Zwięto Dziękczynienia.Potem Boże Narodzenie.Już prawie koniec roku.Pod koniec uroczystości dyrektorka Allison ogłosiła minutę milczenia.Eve zamknęła oczy iujrzała zmasakrowane ciała.Wzięła głęboki oddech i zastąpiła je obrazem złotych nici,krzyżujących się w otworze portalu.Poczuła się trochę spokojniej.Nikt nie zginął od dnia, wktórym stworzyła pole siłowe, jak nazwał je Luke.Miała nadzieję, że sieć okaże się dośćmocna, żeby zatrzymać piekielne ogary i wszystkie inne stwory po drugiej stronie portalu.Tam, gdzie ich miejsce.Oby przyszły rok był wspaniały, pomyślała.Spokojny, szczęśliwy i pełen dobrych rzeczy.- Już koniec.- Jess położyła dłoń na ramieniu przyjaciółki.Eve otworzyła oczy.Aula powoli pustoszała.Luke'a i Briony nie było.Wzrok Eve sampowędrował ku miejscom, na których siedzieli.- Idziemy do Ola's? - zaproponowała Jess, kiedy opuściły salę.Resztę dnia mieli wolną.- Hm.nie wiem - zawahała się Eve.W kawiarni będą wszyscy, również Luke i Briony.- Możemy wziąć Luke'a - dodała Jess.Eve rozejrzała się i zauważyła Luke'a.Czekał na nie tuż za drzwiami auli.Ciężar, z któregoistnienia nawet nie zdawała sobie sprawy, zelżał.- W porządku? - zapytał Luke.- To było mocne.Dotknął jej ramienia.Miała wrażenie, że przez jego palce do jej ciała wpływa fala ciepłegoświatła.Zupełnie jakby Luke posiadał tę samą moc co ona.- Tak.I nie mogłam przestać myśleć o tym, co by było, gdybyśmy wcześniej nie dowiedzielisię o tym  dzikim zwierzęciu" i.- Zrobiłaś wszystko, co mogłaś - zapewnił ją Luke.- Absolutnie wszystko - potwierdziła Jess.- No więc? Lody, kawa czy zakupy? Na co macie ochotę? - chciał wiedzieć Luke.- Jeszcze nie wiemy - powiedziała Jess.- A ty? - Idziecie do Ola's? - zapytał Seth Schneider, zatrzymując się przy nich.Jess bujała się w nimod dawna, a on dopiero ostatnio zaczął zauważać, że jest dziewczyną, a nie irytującymbachorem, młodszym od niego o trzy lata.Jess rzuciła Eve spojrzenie, które mówiło: Och, proszę, proszę!- Marcus też się wybiera - dodał Seth.- Możemy iść we czwórkę.Eve zawahała się i spojrzała na Luke'a.Oglądał się przez ramię.W połowie korytarzazobaczyła Brio-ny, która najwyrazniej na niego czekała.- Jasne - powiedziała do Setha.- Brzmi super.Luke odwrócił się gwałtownie.Czyżby myślał,że tylko on ma z kim się umówić? Uśmiechnęła się do niego.- Zdaje się, że twoja dziewczyna chce już iść.- W zasadzie ona nie jest moją dziewczyną -stwierdził Luke, patrząc jej prosto w oczy.- A czemu nie? - zapytał Seth.- Taka fajna laska.- Luke nie ogranicza się do jednej dziewczyny -odpowiedziała za niego Eve.- To zależy od dziewczyny - skwitował Luke i ruszył w kierunku Briony.Po kilku krokachzatrzymał się i spojrzał na Eve.- Niektóre dziewczyny są wyjątkowe. Już wkrótcetom trzeciGorączkaAmy Meredithprzeczytaj fragment �% PrologCam Dokey, ssąc biały cukierek o smaku cynamonu, przechadzał się bez celu po suku,tradycyjnym arabskim targowisku, jednym z największych w tej dzielnicy Kairu - MieścieUmarłych.O tym właśnie marzył, studiując historię na Uniwersytecie Bostoń-skim: owycieczkach do egzotycznych krajów, pozna-waniu nowych kultur, obserwowaniu,smakowaniu, dotykaniu wszystkiego.A skończył jako nauczyciel w Liceum Deepdene w Hamptons.To była całkiem niezła praca,lubił ją, ale niewiele było w niej egzotyki.To natomiast było egzotyczne.Na każdymstraganie w krętym labiryncie wąskich uliczek handlowano czymś innym, na jednych -górami kolorowych przypraw, na innych -syczącymi wężami, bezustannie szturchanymi przezrozwrzeszczane, śmiejące się dzieci.się zachowywali, gdyby butiki z Main Street usytuowano na starożytnym cmentarzu, a oni odczasu do czasu musieliby wymijać jakiś grobowiec podczas zakupów.Będzie musiał imwytłumaczyć, dlaczego pod koniec dnia spędzonego na suku każdy pokryty jest gęstym,szarym cmentarnym pyłem.Bach!Cam odwrócił się na czas, aby zobaczyć, jak przerażony królik w ostatniej chwili unikaśmierci.Kobieta trzymająca tasak zaczęła krzyczeć.Teraz już go nie złapie, nawet jeślizdołała wcześniej odciąć mu jedną z łap.Cam dojrzał zwierzątko w tłumie ludzi.Gubiąc kropelki krwi, królik uciekał w ukrytą wcieniu estakady alejkę, której Cam jeszcze nie zwiedzał.Zaintrygowany, ruszył za nim,przepychając się łokciami wśród tłumów kupujących.Uliczka była nie tylko bardziej mroczna, ale i chłodniejsza na tyle, aby Cama przeszedłnieprzyjemny dreszcz.Minął stoliki, na których leżały stare części elektroniczne, i tak pewnieod dawna już do niczego się nienadające, i stos ubrań, wysoki na prawie cztery metry.Słyszałpogłoski, że wiele rzeczy sprzedawanych na suku zostało skradzionych zmarłympochowanym na tutejszym cmentarzu.Unoszący się w powietrzu odór: mieszanina zgnilizny,potu, moczu, chorób i krwi, tylko utwierdził go w tym przekonaniu.Już miał zawrócić, gdy jego wzrok przykuł przedmiot na stoliku naprzeciwko góry ubrań.Gdy podszedł bliżej, dostał na ramionach gęsiej skórki.Czyżby się czymś zaraził?Temperatura nie usprawiedliwiała takiej reakcji jego organizmu.Fakt, stał w cieniu, ale to byłcień upalnego dnia w Egipcie. Powoli zbliżył się do stolika.Leżała na nim masa śmieci: stare monety, popsute komórki,podarte amerykańskie gazety sprzed roku, a nawet kilka pustych buteleczek po próbkachszamponów.Nic ciekawego.Już miał się odwrócić, gdy zauważył na samym końcu stolikaprzybrudzone pudełko.Jeśli się widzi pudełko, trzeba je otworzyć, pomyślał.Ostrożnie podniósł wieczko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi uЕјytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    PamiД™taj, Ејe dbamy o TwojД… prywatnoЕ›Д‡. Nie zwiД™kszamy zakresu naszych uprawnieЕ„ bez Twojej zgody. Zadbamy rГіwnieЕј o bezpieczeЕ„stwo Twoich danych. WyraЕјonД… zgodД™ moЕјesz cofnД…Д‡ w kaЕјdej chwili.

     Tak, zgadzam siР”в„ў na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu dopasowania treЕ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykР”в„ў prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujР”в„ў.

     Tak, zgadzam siР”в„ў na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu personalizowania wyЕ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treЕ›ci marketingowych. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykР”в„ў prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujР”в„ў.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.