[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Herbowi chyba odbiło, że was przyprowadził  powiedziała.On ma coś z głową. Domyśliłam się  mruknęła Eve. Nie wiem, co on tam w ogóle robi, chyba pracuje dla Harolda.A Harold niezbyt dobrze go traktuje.Eve nigdy nie sądziła, że kobieta może wydawać jej się atrakcyjnaw sensie seksualnym.A ta dziewczyna w brudnym, wymiętoszonympodkoszulku wyglądała tak, że nikt nie uznałby jej za atrakcyjną.Alemoże uważała, że to niemożliwe  widocznie tak była przyzwyczajonado tego, że się podoba.W każdym razie przejechała dłonią po nagimudzie Eve, zatrzymując się kawałek za nogawką szortów.Był to ruchdoskonale wyćwiczony i bezbłędny, choć wykonany po pijanemu.Gdyby chwyciła palcami kawałek ciała, uszczypnęła lekko zapierwszym podejściem, to byłaby przesada.Ruch mechaniczny,wyuczony, obliczony na ciąg dalszy, a zarazem tak całkowicie wyzbytyautentycznego partnerskiego pożądania, że Eve miała poczucie, że dłońdziewczyny mogłaby równie dobrze chybić celu i pogładzić tapicerkęfotela. Ja jestem w porządku  powiedziała dziewczyna, starając sięgłosem, tak jak i dłonią, stworzyć nowy poziom zażyłości. Rozumiesz,nie? Rozumiesz mnie, co nie? Oczywiście  odparła Eve rzeczowym tonem, na co dłoń powolisię cofnęła, przysługa znużonej dziwki została uznana za zakończoną.Ale nie pozostała bez echa, nie całkiem.Mimo że był to gest jawniewymuszony, wystarczył, żeby wprawić stare struny w ruch. To, że w ogóle wywołał efekt, napełniło Eve zwątpieniem, rzuciłocień na wszystkie hałaśliwe i impulsywne, ale także poważne, pełnenadziei zbliżenia w jej życiu, mniej lub bardziej stanowiące powód dożalu.Nie prawdziwy przypływ wstydu, poczucia grzechu  tylko brudnycień.To by dopiero była ironia losu, gdyby zapragnęła teraz czystszejprzeszłości, nie tak gęsto zapisanego rejestru doświadczeń.Ale możliwe też, że wciąż, tak jak zawsze, pragnęła miłości. Gdzie chcesz się dostać?  zapytała.Dziewczyna oparła się wygodnie, patrzyła prosto przed siebie. A gdzie jedziesz? Mieszkasz gdzieś tu?Uwodzicielski ton zmienił się, jak z pewnością zmieniłby się poseksie, w brutalny i butny. Przez wioskę przejeżdża autobus  powiedziała Eve.Zatrzymuje się na stacji benzynowej.Widziałam znak. No ale jest mały problem  odparła dziewczyna. Nie mamkasy.Nie było czasu, żeby wziąć pieniądze.A co mi z tego, że wsiądędo autobusu, jak nie mam pieniędzy.Najważniejsze to nie dać po sobie poznać, że odczytuje się w tychsłowach grozbę.Można powiedzieć, że skoro nie ma pieniędzy, to możełapać okazję.Mało prawdopodobne, żeby w kieszeni dżinsów miałapistolet.Tylko po prostu mówi tak, jakby miała.Ale nóż?Dziewczyna po raz pierwszy odwróciła się i spojrzała na tylnesiedzenie. Jak wam tam z tyłu, dzieciaki, w porządku?Cisza. Słodkie  powiedziała. Wstydzą się obcych?Co za głupota, myśleć o seksie, kiedy tu była rzeczywistość,prawdziwe zagrożenie.Jej torebka leżała na podłodze, u stóp dziewczyny.Eve niewiedziała, ile ma w portmonetce.Sześćdziesiąt, siedemdziesiąt dolarów.Raczej nie więcej.Jeśli zaproponuje pieniądze na bilet, dziewczynawymieni miasto, do którego podróż jest droga.Montreal.Toronto.A jeśli powie:  Wez wszystkie pieniądze, jakie mam , dziewczynawyczuje kapitulację.Wyczuje strach i może zażądać czegoś więcej.Ale co może zrobić, tak naprawdę? Ukraść samochód? Jeśli zostawi Evez dziećmi przy drodze, raz dwa ruszy za nią policja.Gdyby wysadziłaich w jakimś lesie, to ujechałaby dalej.Albo gdyby wzięła ich ze sobąi wiozła, dopóki byliby potrzebni, przytykając nóż do gardła Eve alboktóregoś z dzieci.Takie rzeczy się zdarzają.Ale nie nagminnie, nie tak jak w kinieczy w telewizji.Eve wyjechała z drogi podporządkowanej na ważniejszą, na którejpanował dość duży ruch.Dlaczego na ten widok poczuła się lepiej? Tozłudzenie, że tu jest bezpieczniej.Mogłaby jechać nawet autostradąw porze największego ruchu, wioząc siebie i dzieci na śmierć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •