[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Anna odwróciła się, zdumiona, ale starzec tylko skinął głową.- Naszych reguł zachowania nie wolno lekceważyć  ciągnął cicho Gihran,kiedy zaczęli wstępować na schody. Masz robić dokładnie to, co ci każą, idokładnie odpowiadać na wszystkie pytania.W porządku?Anna skinęła głową, ale nagle poczuła, że nic nie było w porządku.Napięcie,które przez cały czas czuła w żołądku, teraz groziło wybuchem.Walczyła z nim,podobnie jak walczyła z drżeniem kolan i chęcią opuszczenia głowy.Poczuła suchość w gardle.Dłonie jej drżały.Anna stanęła, wyprostowała głowę i zacisnęła pięści, by zapanować nadnerwowym spazmem.Ostatecznie czekało ją przesłuchanie, a nie proces.Postanowiłmówić wyraznie i odpowiadać na wszystkie pytania, dokładnie tak, jak powiedziałmistrz Gihran.Może przekonają się, że mówi prawdę.Dlaczego miałaby kłamać?Gmach okazał się olbrzymi, znacznie większy, niż wydawało się z zewnątrz.Rządy schodów biegły wzdłuż ścian, zwieńczonych szeroką marmurową plintą, naktórej stał szereg masywnych bazaltowych tronów.Siedziała na nich ponad setkacechowników w płaszczach, ze złotymi łańcuchami na szyi.W tym wielkim kwadracie tronów znajdowały się tylko dwie przerwy: wejście,które minęła Anna, oraz drugie drzwi osadzone głęboko w skale w głębi gmachu.PanEneah poprowadził grupę dalej po mozaikowej posadzce, potem zatrzymał się iodwrócił się do Anny.- Stań tutaj, Ah-no  rozkazał.Anna skinęła głową i patrzyła, jak starzec zajmuje miejsce na wielkim tronie.Rozejrzała się wokół siebie, czując silne napięcie.Na tronach siedzieli w większościstarcy  siwobrodzi jak pan Eneah, chociaż nieco młodsi  ale paru cechownikówsprawiało wrażenie młodych, według standardów D ni.Zwłaszcza dwaj przykuliuwagę Anny.Siedzieli obok siebie, tuż po lewej ręce pana Eneaha; pierwszy miał nasobie czarny płaszcz z jasnoczerwoną obwódką, a drugi  jasnoniebieski.Anna spojrzała na ich twarze, spodziewając się zobaczyć na nich tę samąobojętność, jaką widziała na twarzy pana Eneaha, ale zdziwiła ją intensywność ichspojrzeń; jeden wpatrywał się w Annę z ciekawością, drugi z jawną wrogością.Anna zadrżała, czując, jak krew zastyga jej w żyłach.Nie mogła się mylić;kimkolwiek był ten młody cechownik, najwyrazniej jej nienawidził.133 Ale dlaczego?- Ah-no?  zagrzmiał pan Eneah.- Tak, panie.- Czy wiesz, dlaczego tu jesteś?Anna odpowiedziała wyraznie, nasycając głos pewnością, której wcale nieczuła.- %7łeby odpowiadać na pytania, panie Eneahu.- Dobrze.Masz się jednak trzymać tematu.Nie życzymy sobie żadnychdygresji, rozumiesz?- Rozumiem, panie.- Dobrze, wobec tego zaczynamy.Musimy ci dzisiaj zadać wiele pytań.Anna wsiadła do lektyki, zaciągnęła zasłony i poczuła, jak zalewa ją falazmęczenia.Przez blisko pięć godzin stała przed tronami, odpowiadając na pytania.Osunęła się ciężko na poduszki i wróciła pamięcią do przesłuchania.Kim była? Gdzie się urodziła? Kim byli jej rodzice? Czym zajmował się jejojciec? Do kogo pisywał raporty? Jak wyglądało państwo Tadjinar? Jaki rodzaj rząduposiadało? Czy w kraju, z którego przybyła, toczono wojny? Czy mieli maszyny? Zjakich zródeł energii korzystali? Czy ludzi jej rasy byli uczciwi?Niektóre z pytań były proste.Inne, jak to ostatnie, sprawiały Annie sporotrudności.Czy ludzie jej rasy byli uczciwi? Niektórzy, jak jej ojciec, tak.Ale co zhandlarzami na bazarze Jaarnindu? Albo z inspektorami i pośrednikami pracującymidla pana Amanjiry? Annie trudno było ich nazwać uczciwymi.Jednak cechownicyoczekiwali pojedynczej odpowiedzi na to pytanie.Właśnie ten młody cechmistrz, który przyglądał się Annie surowo od samegopoczątku, domagał się jasnej odpowiedzi.- A więc, dziewczyno? Czy wszyscy ludzie są uczciwi?- Nie, panie.Nie wszyscy.- A zatem wszyscy ludzie są z natury nieuczciwi?- Nie wszyscy.- Daj spokój, nie może być i tak, i tak.Albo są z natury uczciwi, albo nie.- Czy wszyscy ludzie w D ni są z natury uczciwi, panie?134 W komnacie dało się wyczuć napięcie.Pan Eneah wstał z tronu, a z jegopostaci biła moc.- Jesteś tutaj, żeby odpowiadać na pytania, a nie po to, by je zadawać.Anna pochyliła głowę, a pan Eneah, przyglądając się Annie surowo, dał znakdo zakończenia przesłuchania.Jutro miało się odbyć następne, a w raziekonieczności jeszcze jedno, aż Anna zostanie całkowicie wydrenowana z odpowiedzi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •