[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrewanżowali się ujmującym zaproszeniem do wspólnego zwiedzania Tebi Doliny Królów oraz do odwiedzenia ich w Minneapolis i spędzenia lataw ich domu nad jakimś jeziorem o niezwykłej indiańskiej nazwie.Jedliśmy jagnięcinę i kuskus i piliśmy całkiem dobre bordo, a przydeserze (kleistym miejscowym cieście z miodu i sezamu oraz wodzie zkwiatami pomarańczy) Sonia podała Lenowi czystą chusteczkę, czekając,az znowu wydmucha nos, po czym zapytała go: No i jak, zaproponujemy to naszemu nowemu znajomemu?Na co Len odparł: Ależ tak.Myślę, że Ralph skwapliwie skorzysta z tej szansy.Poza tym chcę poznać tego starego rozpustnika.Sonia obróciła się do mnie, pogłaskała grzbiet mojej dłoni, spojrzała miw oczy z figlarnym uśmiechem i zapytała, czy chciałbym dowiedzieć sięczegoś więcej o moim Atum-hadu lub swych szansach na odnalezienie go,a może nawet gdzie jest w tej chwili.Och, jaka szkoda, pomyślałem z prawdziwym smutkiem, ze tak szybkostraciłem coś cennego, ci staruszkowie są obłąkani." Macie dostęp do takich informacji? spytałem, starając się usilnieukryć przerażenie." Być może tak odparła Sonia i uśmiechnęła się szerokoz radością i ekscytacją, podczas gdy Len kiwał poważnie głową ipowtarzał: O tak, mamy, drogi przyjacielu.Czyżby mieli jakieś naukowe przygotowanie? Może jeden z młodychNordquistów był egiptologiem na akademii rolniczej w Minneapolis? Cierpiiwości, Ralphie, cierpliwości powiedziała Soniaz chytrym uśmieszkiem, kiedy poszedłem za nimi, dziarskimijak na swój wiek, korytarzem biegnącym z jadalni, głównymi schodami w górę i chybotliwym przejściem pod drzwi ichkajuty.Mieli kajutę co najmniej sześciokrotnie większą od mojej, a ja też nieszczędziłem pieniędzy na tę podróż (nadal pokładając wiarę w twojegoojca i spółkę, co zresztą i teraz czynię).Obok pianina, na okrągłymstoliku, przykrytym sięgającym prawie podłogi zielonym suknem, stałsrebrny kandelabr o trzech splecionych ze sobą ramionach, a w każdymtkwiła cienka świeczka w pasy jak u zebry, i Len zapalił je przedzgaszeniem elektrycznego oświetlenia sufitowego i zasłonięciemlluminatora. Siadaj, drogi chłopcze powiedziała Sonia, przysuwającdo stołu trzy małe krzesła na kółkach.Dołączył do nas Len i moi sąsiedzi ujęli mnie za ręce." Och, czuję, że dziś wieczorem jest cudowna atmosfera, prawda,misiu? zapytała, a Len odparł:" Tak, najdroższa, powietrze prawie wibruje." Powiedz, proszę, jak się nazywasz i o co ci chodzi, serce powiedziała i ze zdumiewającą siłą ścisnęła moje palce. Zębywszyscy usłyszeli." Nazywam się Ralph M.Trilipush i jestem adiunktem na wydzialeegiptologii Uniwersytetu Harvarda, autorem Pożądania i podstępu wstarożytnym Egipcie, wydanego przez Literaturę Miłosną Collinsa w1920 roku, którego nowe wydanie ukaże się w Harvardzie wprzyszłym roku.Jestem czołowym badaczem zajmującym się królemAtum-hadu z XIII dynastii.Przybyłem.W tym momencie zgasły świece.Nie zdmuchnął ich ani Len, ani Sonia.I, Margaret, nie zgasły tak, jakby je zdmuchnięto, pochylając płomienie wstronę podmuchu.Nie, zgasły samez siebie, poczerniałe od czubków w dół, bez śladu czy zapachu dymu.Byłem oszołomiony, jak byłby każdy na moim miejscu, i podejrzewałemjakąś sztuczkę, chociaż nie potrafię powiedzieć jaką." Och, bardzo dobrze! powiedziała Sonia, ściskając moje palce takmocno, że przestała w nich krążyć krew. Zostałeś naprawdę szybkowysłuchany!" Czy to Jego Wysokość, wielki król Atuum-hadu? zaintonowałgłówny sprzedawca największego producenta żywności w Minnesocie.I, Margaret, w tym momencie stolik lekko podskoczył.Trik, Margaret,oczywiście trik, a jednak efekt był wtedy naprawdę zdumiewający.Apoza tym byli oboje za starzy, zęby podnieść stół kolanami." Czy masz jakąś wiadomość dla naszego drogiego przyjacielaprofesora? zapytała Sonia i stolik znowu podskoczył." Czy chcesz, żeby profesor cię odnalazł? Podskok." Chcesz mu powiedzieć, gdzie może cię znalezć? Podskok." Czy uda mu się ciebie odnalezć? Podskok." Czy ktoś mu pomoże? Podskok." Ktoś z tego statku? Podskok." Chcesz przemówić przez deskę? Podskok." Twoje życzenie jest dla nas rozkazem, wielki królu powiedział Lenjak świetnie ułożony dworak." Poczekaj sekundę powiedziała Sonia, prosząc Jego Wysokość królaAtum-hadu, żeby się nie rozłączał, podczas gdy ona przyniosła kartkępapieru, by zapisać wiadomość.Uwolniła moją dłoń i odeszła odwibrującego stolika, szperając przez minutę czy dwie w ciemnościachspowijających kajutę.Zapaliła ponownie jedną ze świec i położyła nastoliku jakąś planszę.Trudno jest mi opisać ten osobliwy przyrząd.Była to wygiętadeseczka z wymalowanymi, ozdobnymi literami i cyframi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]