[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wreszcie odezwaÅ‚ siÄ™ Barud elAmasad: Jeżeli naprawdÄ™ tak myÅ›lisz, to lepiej bybyÅ‚o, żebyÅ›my ciÄ™ wcale nie poznali.Kto nie jestz nami.jest przeciwko nam.O ile pozostanieszprzy swoim postanowieniu, to bÄ™dziemy zmuszeniuważać ciÄ™ za wroga. Nie jestem waszym wrogiem odparÅ‚Miridita. Nie bÄ™dÄ™ wam przeszkadzaÅ‚ w waszymzamiarze, ale też nie bÄ™dÄ™ braÅ‚ w nim udziaÅ‚u. DziÅ› rano jeszcze mówiÅ‚eÅ› inaczej. Od tego czasu mój poglÄ…d siÄ™ zmieniÅ‚. A wiÄ™c nie uważasz już tych ludzi zanaszych wspólnych wrogów? Uważam ich za wrogów, bo zabili megobrata, ale zawarÅ‚em z nimi ugodÄ™ o zawieszeniubroni.143/216 Zawieszenie broni! ZwariowaÅ‚eÅ›? Jak to siÄ™ma do słów, które powiedziaÅ‚eÅ› wczeÅ›niej,wchodzÄ…c tutaj? Nie widzÄ™ w tym żadnej sprzecznoÅ›ci. A ja tak i to bardzo dużą.Przecież ranoodÅ‚Ä…czyÅ‚eÅ› siÄ™ od nas z mocnym postanowieniemzabicia przybyszy albo chociażby tylko owegoKara ben Nemsi.Dlatego rozczarowaÅ‚eÅ› nas, kiedyprzybywszy powiedziaÅ‚eÅ›, że nie udaÅ‚o ci siÄ™wykonać twego planu.Teraz powiadasz namnawet, że zawarÅ‚eÅ› z nimi swego rodzaju ugodÄ™ ozawieszeniu broni.MyÅ›leliÅ›my, że oni ci umknÄ™li,ale teraz wiemy, że nawet z nimi rozmawiaÅ‚eÅ›! RzeczywiÅ›cie, rozmawiaÅ‚em. I zawarÅ‚eÅ› z nimi pokój? Jedynie chwilowy.Im bardziej spokojnie odpowiadaÅ‚ Hajdar, tymbardziej irytowaÅ‚ siÄ™ Barud el Amasad.WreszciewstaÅ‚ ze swego miejsca, podszedÅ‚ do Hajdara ikrzyknÄ…Å‚: Tego ci nie byÅ‚o wolno! Dlaczego nie? Kto mógÅ‚by mieć coÅ› przeci-wko temu? My! OczywiÅ›cie, że my! JesteÅ› naszymsprzymierzeÅ„cem i nie masz prawa ani pozwole-144/216nia czynić czegoÅ› podobnego bez naszej zgody.Twoja ugoda to nic nie znaczÄ…ce zero, gdyż zostaÅ‚azawarta bez nas i przeciwko nam.ZapamiÄ™taj tosobie!Miridita Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ brwi.ZabÅ‚ysÅ‚y mu oczy, alejeszcze siÄ™ opanowaÅ‚ i odparÅ‚ tak spokojnie jakprzedtem. A wiÄ™c uważasz siÄ™ za kogoÅ›, kto może mirozkazywać? OczywiÅ›cie.JesteÅ›my sprzymierzeÅ„cami inikt z nas nie może nic czynić wbrew woli po-zostaÅ‚ych czÅ‚onków sprzysiężenia, dlatego muszÄ™ci powiedzieć, że postÄ…piÅ‚eÅ› lekkomyÅ›lnie inierozważnie! Szejtan! zawoÅ‚aÅ‚ rozwÅ›cieczony Hajdar. Pozwalasz sobie robić mi wymówki, ty, któregow ogóle nie znam, o którym nawet nie wiem, kimani skÄ…d jesteÅ› i w którym miejscu znajdziesz swo-je wejÅ›cie do piekÅ‚a? JeÅ›li obrazisz mnie choćbyjednym sÅ‚owem, to moja kula strÄ…ci ciÄ™ wprzepaść, w której mieszka Iblis.Jestem MiriditÄ… inależę do najsÅ‚awniejszego i najbardziej dzielnegoplemienia Arnautów i nie pozwolÄ™ siebie obrażać.Twoje obelgi postawiÅ‚y ciÄ™ na krawÄ™dzi grobu.Je-den mój ruch i spadasz!145/216 Oho! Też mam broÅ„. zasyczaÅ‚ Barud elAmasad i poÅ‚ożyÅ‚ rÄ™kÄ™ na pistolecie. Hopla! wtrÄ…ciÅ‚ siÄ™ Mübarek. Czyżbyprzyjaciele mieli siÄ™ unicestwić w niezgodzie?Barudzie el Amasad, to dobrze, że tak żarliwiewystÄ™pujesz w naszej sprawie, ale nie wolno citego robić w obrazliwych sÅ‚owach.Siadaj! Hajdarnatomiast powie nam, w jaki sposób zawarÅ‚ z tymiludzmi ugodÄ™ o zawieszeniu broni.Barud usiadÅ‚ niechÄ™tnie, a MiriditÄ… powiedziaÅ‚: DaÅ‚em mój czekan Alemanowi. Na Allaha! To Å›wiÄ™ty obyczaj, którego nigdynie wolno zÅ‚amać.Na jak dÅ‚ugo daÅ‚eÅ› mu tÄ™ broÅ„? Do czasu, aż mi jÄ… dobrowolnie odda. To tak, jakbyÅ› mu jÄ… daÅ‚ na wieczność! JeÅ›li on tak postanowi, nie mogÄ™ mieć nicprzeciwko temu. Nie chcÄ™ ciÄ™ ganić, bo nie znam jeszczetwoich powodów.Z czÅ‚owiekiem, na którym ciążyzemsta krwi, nie zawiera siÄ™ takiego pokoju bezbardzo ważnego powodu.Musisz zatem temu gi-aurowi, którego niech potÄ™pi Allah, bardzo dużozawdziÄ™czać.146/216 ZawdziÄ™czam mu wszystko, bo moje życie.SpoczywaÅ‚o ono w jego rÄ™ku, a on mnie go niepozbawiÅ‚. Opowiedz nam, jak to siÄ™ staÅ‚o?MiriditÄ… opowiedziaÅ‚ o swoim nieszczÄ™snymnapadzie tak prawdziwie, że moje zachowaniewypadÅ‚o w jak najkorzystniejszym Å›wietle.I za-koÅ„czyÅ‚: Widzicie, że nie postÄ…piÅ‚em lekkomyÅ›lnie.,,Kerem silahdan daha kuwwetli dir.DotÄ…d niedawaÅ‚em wiary temu powiedzeniu, teraz jestemtego samego zdania.Mój brat sam byÅ‚ winien swo-jej Å›mierci.Kiedy mimo to zamierzaÅ‚em go pomÅ›-cić, wystÄ…piÅ‚em przeciwko Alemanowi z takÄ… wro-goÅ›ciÄ…, że musiaÅ‚by mnie zabić, aby uratowaćwÅ‚asne życie.On zaÅ› tego nie uczyniÅ‚.ZnalazÅ‚emsiÄ™ w jego rÄ™ku, a mimo to on mnie nawet nietknÄ…Å‚. Kanyn bedeli kan, żąda prawo zemsty, aleKoran każe odpÅ‚acać wybaczeniem za wybacze-nie! Komu mam być posÅ‚uszny, Koranowi Proroka,czy ustaleniom grzesznych ludzi? Czy w Å›wiÄ™tychksiÄ™gach nie piszÄ…, że: WdziÄ™czność prowadzi donieba!" Efendi uczyniÅ‚ dla mnie coÅ› najlepszego.Gdybym w zamian za to czyhaÅ‚ na jego życie, nazawsze Å›ciÄ…gnÄ…Å‚bym na siebie gniew Allaha.Dlat-ego daÅ‚em mu mój czekan.JeÅ›li wiÄ™c nie pod-niosÄ™ na niego rÄ™ki, to nie musicie zaraz myÅ›leć,147/216że bÄ™dÄ™ dziaÅ‚aÅ‚ przeciwko wam.Róbcie, co chce-cie! Nie przeszkadzam wam, ale nie żądajcie odemnie, bym uczestniczyÅ‚ w zamordowaniu megodobroczyÅ„cy!Hajdar mówiÅ‚ poważnie i bardzo dobitnie.Wtaki sposób jego sÅ‚owa prawie że osiÄ…gnęły za-mierzony skutek.Zebrani spoglÄ…dali na siebie wmilczeniu.Nie mogli mu nie przyznać racji.Alewybaczenia, które chciaÅ‚ dla nas tym okrężnymsposobem uzyskać, nie podzielali. Szejtan bu Alamanisi deri-ile satchile jut diabli niech wezmÄ… tego Niemca! wrzasnÄ…Å‚wreszcie Mübarek. Wychodzi na to, że temuczÅ‚owiekowi musi siÄ™ wszystko udać i ze wszys-tkiego wyjdzie obronnÄ… rÄ™kÄ….ChciaÅ‚em od siebiedodać, że miaÅ‚eÅ› drobny powód do tego, by pod-dać siÄ™ uniesieniu, ale nie może to siÄ™gać zadaleko.Rozumiem wiÄ™c, że wzdragasz siÄ™ odebraćżycie temu giaurowi, który ciebie przy życiu po-zostawiÅ‚.Ale dlaczego chcesz uchronić także po-zostaÅ‚ych? Przecież nic im nie zawdziÄ™czasz.Ale-mana wziÄ™li na siebie bracia Aladżi.Masz siÄ™ zająćOmarem i nie widzÄ™ powodu, który by ci na to niepozwalaÅ‚. Mam do tego dostateczne powody.Efendito co robi, nie robi w pojedynkÄ™, lecz w uzgod-nieniu ze swymi towarzyszami.Moja wdziÄ™czność148/216należy siÄ™ nie tylko jemu, ale także pozostaÅ‚ym.Anawet, gdybym miaÅ‚ jakiÅ› obowiÄ…zek tylko wobecniego, to i tak bym nie napadaÅ‚ na żadnego zjego towarzyszy, gdyż wyrzÄ…dziÅ‚bym mu przez toprzykrość.Tak nakazuje nasz dawny zwyczaj.PrzyszedÅ‚em, aby wam powiedzieć, że w tejsprawie na mnie nie liczcie.PostanowiÅ‚em w niejnie uczestniczyć i niezmiennie pozostanÄ™ wiernytemu zamiarowi. PomyÅ›l o nastÄ™pstwach! Nie mam nic do pomyÅ›lenia. A jednak.Czy jest ci to obojÄ™tne, żestracisz naszÄ… przyjazÅ„? Ma to być pogróżka? JeÅ›li tak, to lepiej byÅ‚o-by, byÅ› jej nie wypowiadaÅ‚.DaÅ‚em Niemcowi mójczekan jako znak danego sÅ‚owa i go dotrzymam!Kto zechce mi w tym przeszkadzać, bÄ™dzie miaÅ‚ze mnÄ… do czynienia.JeÅ›li chcecie waszÄ… przyjazÅ„przeksztaÅ‚cić we wrogość, to czyÅ„cie to w imiÄ™ Al-laha, ale nie myÅ›lcie, że was siÄ™ bojÄ™.BÄ™dÄ™ siÄ™ za-chowywaÅ‚ caÅ‚kowicie neutralnie, ale tylko tak dÅ‚u-go, jak dÅ‚ugo zostawicie mnie w spokoju.To wszys-tko, co miaÅ‚em do powiedzenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]