[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pociski blasterowe powiększały dziurę, którą zrobiła Leia, posyłając w powietrzejeszcze więcej dymu i płonących kawałków izolacji.Usłyszał, jak kolejny raz otwierają się zewnętrzne drzwi; Leia strzeliła w krótkich odstępachczasu cztery razy.Drzwi się zasunęły.Gdy dzięki klimatyzacji dym nieco się rozwiał, odsłaniając wewnętrzne drzwi, Handostrzegł przebijające przez dziurę światło.- Udało się.- Westchnął.- Otwieram - uprzedziła Leia.Stanęła obok niego i machnęła wolną ręką.Han przełączył karabin na ogłuszanie.Ta chwila niosła ze sobą największe niebezpieczeństwo, ponieważ oboje skoncentrowali sięna wewnętrznych drzwiach.Intuicja podpowiadała Hanowi, że szturmowcy na zewnątrz poświęcątrochę czasu na omówienie planu kolejnego ataku i dopiero wtedy przypuszczą szturm.Dzięki temuzyskiwali z Leią kilka sekund - całą wieczność dla starego, przebiegłego przemytnika idoświadczonej Jedi.Leia sięgnęła przez Moc i wewnętrzne drzwi gabinetu Daali się otworzyły.Wyskoczyły przez nie dwa niewyrazne kształty, ostrzeliwując się z blasterów.Han odsunął się, przenosząc celownik z jednego przeciwnika na drugiego.Między nim aLeią przeleciał pocisk, i to bynajmniej nie ogłuszający.Kolejny trafił w dywan tuż przed jego stopą.Czując gorąco, Han cofnął nogę.Falleen i człowiek, obaj noszący mundury marynarki, upadli nieprzytomni na dywan.Hannie zdejmował ręki ze spustu, ostrzeliwując wnętrze biura, choć w zasięgu wzroku nie pojawiły sięjuż żadne cele.Chwilę pózniej z gabinetu usłyszał kobiecy krzyk, na tyle głośny, że wzniósł się ponad hałaskarabinu:- Wstrzymać ogień! Poddajemy się!Leia odsunęła się, osłaniając zewnętrzne drzwi, ale wolną dłoń wciąż miała uniesioną,trzymając Mocą również te wewnętrzne.Han zaprzestał ostrzału, ale nie opuścił broni.- Wyjdzcie - rozkazał.W drzwiach, z rękami podniesionymi do góry, pojawiła się admirał Parova.- Admirał Daala jest nieprzytomna.Trafiła ją ta ostatnia seria.Han usłyszał otwierające się zewnętrzne drzwi.a Leia nie wystrzeliła.Zaryzykował spojrzenie przez ramię.Do biura wchodzili Mistrzowie Kam i Tionne.Ponownie spojrzał na Parovę.- Zabierz mnie do waszego przywódcy.Przybywamy w pokoju.- Han! - skarciła go żona.- Wybacz, Leio.Czasami po prostu nie mogę się powstrzymać.Za plecami usłyszał hapańską ambasador:- Mistrzyni Solusar, ja wcale nie narobiłam sobie wstydu.ROZDZIAA 24Treen obserwowała trójkę Jedi, jak wchodzą do sali Senatu.Skakali z platformy naplatformę w rytmie tak swobodnym i pełnym wdzięku, jak płynący do góry wodospad.Senatorusłyszała kilka strzałów z miotacza, zanim Jedi zjawili się w sali, i zastanawiała się, czy któryś zczłonków oddziału ochrony, strzegącego wejścia, został zraniony lub zabity.Ale to była tylko czysta ciekawość.Miała wiele ważniejszych spraw do załatwienia.Ruchem głowy wskazała adiutantom, aby przeszli z platformy do małego korytarzyka.Kiedy posłuchali, przesunęła się do pulpitu sterowania.Przełączając go na tryb ręczny, uruchomiłarepulsory platformy i odłączyła ją od uchwytów dokujących.Platforma uniosła się w powietrze izawisła ponad salą.Wokół niej senatorzy robili coś wręcz przeciwnego - ci, którzy do tej poryunosili się tu i tam, załatwiając rozmaite sprawy, teraz zmykali w bezpieczne objęcia swoichdoków.Wymanewrowała platformą tak, aby znalazła się ponad wspinającymi się Jedi.Jaina Soloprowadziła, ale po chwili wyminęła ją gadopodobna Mistrzyni Jedi, Saba Sebatyne.%7ładne z Jedi nie włączyło miecza świetlnego.Treen uznała, że to dobry znak.I żaden zpozostałych senatorów nie zrobił ruchu, aby ich zatrzymać.Kolejny dobry znak.Mistrzyni Sebatyne zbliżyła się do platformy Treen.Senator skinęła na nią zgiętym palcem.Saba spojrzała w jej stronę, i dwoma skokami - jednym w górę, drugim w bok - wylądowała obokTreen.Pod jej ciężarem platforma opadła o kilka centymetrów.Barabelka miała wyraznie zaciekawioną minę.- Ona ma tylko chwilę - uprzedziła.- Może jednak poświęcisz mi jeszcze drugą - odparła Treen.- Podwiozę cię.Rozumiem, żewybierasz się w stronę głównej mównicy?- Tak.Treen ustawiła platformę na wznoszenie, kierując ją ku miejscu senatora Rockbendera.- Ussunęliśmy ze sstanowisska prezydent Daalę - poinformowała Saba.- Czas był najwyższy.- Treen poczuła się jak nadepnięta przez rankora, ale z dumąstwierdziła, że jej głos pozostał doskonale spokojny.- Czy chcecie również zawiesić Senat?- Nie.Nie ma zagrożenia dla ssenatorów i dla roli Ssenatu.Na razie przejmujemy tylkofunkcję wykonawczą.Treen zachowała nieruchomą twarz, ale jej myśli kłębiły się jak oszalałe.Na chwilę straciłarównowagę, gdy obok niej wylądowała Jaina Solo.Wznosząca się dotąd platforma znów lekkoopadła.- Zaaresztowaliście już prezydent Daalę? - zapytała Treen.Mistrzyni Sebatyne skinęła głową.- Tak.Jaina wyjrzała za burtę, obserwując wspinającego się Corrana Horna.- Jest teraz w rękach moich rodziców, Mistrza Solusara i innych Mistrzów - wyjaśniła.- Prosicie się o kłopoty - powiedziała senator.- Tak mała grupa jak Zakon Jedi, choćby jegoczłonkowie byli genialni, nie ma co marzyć o tym, że utrzyma rząd wbrew połączonej potędze siłzbrojnych i woli ludu.- Ona i cała Rada Jedi mamy nadzieję, że właśnie wypełniamy wolę ludu - odparłaMistrzyni Sebatyne.W głowie Treen zaczęły powstawać pierwsze zarysy planu.Nie miała czasu, abyprzedstawiać pomysł komisji.Byłyby z tego tylko same kłopoty, zwłaszcza z kontyngentemmilitarnym.Trudno.- Popieram wasze działania, Mistrzyni Sebatyne.Wiem, że wielu innych także.Gdybyściezaoferowali mi pewne gwarancje, może byłabym w stanie zapewnić wam wsparcie nie tylko kilkukluczowych senatorów, ale również większości dowódców sił zbrojnych, którzy do tej porynarzekali na irracjonalne rządy Daali.- Proszę zwolnić, senator Treen - odezwała się Barabelka.Treen zwolniła.Po chwili coraz bardziej zatłoczona platforma zakołysała się znowu, gdydołączył do nich Corran Horn.Treen spędziła kilka następnych minut nad swoim specjalnym komunikatorem z funkcjąszyfrowania, tylko od czasu do czasu zwracając uwagę na mowę, którą wygłaszała MistrzyniSebatyne zaledwie kilka metrów dalej.I tak wiedziała mniej więcej, co usłyszy..działając w interesie Ssojuszu Galaktycznego.aby zapobiec katasstrofie, która mogłabyzniszczyć Ssojusz.aresztowana. - Powiększony obraz Saby, stojącej w towarzystwie MistrzaHorna i Jainy Solo, z senatorem Rockbenderem dyskretnie ulokowanym za jej plecami, robiłwrażenie na zgromadzonych senatorach'.O jeden poziom niżej, nieco z boku, już sama na pustej platformie, Treen prowadziła swojąrozmowę o wiele ciszej.- Nie mamy wyboru.Możemy albo wskoczyć do tego śmigacza, albo patrzeć, jak znika woddali wraz z naszymi planami.Pozbieramy wszystko do kupy, najwyżej trochę nas to opózni.podwarunkiem że teraz włączymy się do współpracy z Jedi.Potrzebują nas.Tak, zjednoczony front.Już dotarłam do wszystkich liczących się osób, nawet w areszcie.Ledwie słuchała odpowiedzi Bramsina.W tej chwili nieważne było, co mówił.Raz czydrugi mruknęła coś niezobowiązująco na potwierdzenie i się wyłączyła.Znów zajęła miejsce za sterami platformy, nakierowała ją tak, aby znalazła się obokplatformy Rockbendera, i obserwowała Mistrzynię Sebatyne.Jedi zakończyła wreszcie przemowę i spojrzała na Treen.Senator znacząco popatrzyła nagłówny blok holokamery, wiszący nad poziomem platformy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]