[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale jeśli sama nie poinformuje o tym paryskiegobiura, to skąd będą wiedzieli, że złamała ich zasadę?Porucznik musiał zauważyć wahanie w jej oczach. Będzie pani bezpieczna, to możemy obiecać.Wiemy, gdzie jesttutejsza siedziba ADM, i możemy po panią przyjechać o osiemnastejzero zero. Zamilkł na chwilę i uśmiechnął się. Przepraszam,chciałem powiedzieć: o szóstej przed pani domem.Podjedziemy tam,jeśli pani poczeka.Nie ma powodu do niepokoju.Zmusiła się do uśmiechu. Wobec tego będę czekać powiedziała, zastanawiając się, czyzjawi się tam niebieskooki żołnierz. W takim razie do zobaczenia. Wychodząc, przy furtceporucznik wesoło pomachał ręką.Elsa patrzyła, jak wskakuje do jeepai odjeżdża, wzbijając tuman kurzu.f& f& f&Wróciła do przychodni i do dziesięciu talibskich więzniów, którzyczekali na przyjęcie. Talibowie? spytała niepewnie Hamida. Myślałam, że oniwszyscy siedzą w więzieniach wokół Kabulu. Tu w Bamijanie jest więzienie, w którym siedzi około stu talibów odparł Hamid. Złapali ich miejscowi, policja albo żołnierzeamerykańscy i nadal są tutaj.Dzisiaj przyjechali ci z jeńców, którzyuskarżają się na dolegliwości medyczne.Towarzyszy im policjaz Bamijanu i od ciebie zależy, czy w ogóle będą przyjęci, czy nie. Dlaczego ode mnie? zaniepokoiła się Elsa. Jesteś administratorem tej przychodni i do twoich obowiązkównależy podejmowanie takich decyzji.Zastanawiała się chwilę. Dobrze, naszym obowiązkiem jest udzielanie pomocy medycznej,więc chyba ich obejrzę.Gdzie oni są?Hamid zaprowadził ją na tyły budynku przychodni, gdzie stłoczenitalibowie siedzieli na ziemi, a pilnowało ich czterech policjantów.Elsapodchodziła do nich powoli.Była to nędznie wyglądająca grupamężczyzn, nieodznaczających się niczym szczególnym i niebudzącychstrachu.Wydawali się raczej żałośni byli brudni, mieli podartei prawdopodobnie zawszone ubrania.Wszyscy byli chudymibrodaczami, którym wybito z głowy wszelką arogancję.Dosłownie.Elsa spytała przez zaciśnięte zęby w języku dari, co im dolega. Mariz? Cze taklif dori?Wszyscy skarżyli się na błahe dolegliwości, takie jak kaszel,zapalenie oczu i ostry świąd, który zwykle towarzyszy wszom.%7ładenz nich nie był poważnie chory.Elsa zauważyła, że jeden z nich cały czassię trzęsie, a łzy płyną strumieniami po jego brudnej twarzy. Cze taklif? spytała Hamida, wskazując na niewielkiegomężczyznę.Hamid zwrócił się do brudnego mężczyzny, który łagodnym głosemzaczął potępiać talibów i oświadczył, że sam do nich nie należy. Dostałem się do więzienia tylko dlatego, że przyłapano mnie, jakbrałem jedzenie dla głodującej rodziny.Nie jestem talibem. Ton jegogłosu był ostry i przekonujący do tego stopnia, że jeden z policjantówpodszedł bliżej, ale Elsa zatrzymała go gestem ręki i zapytałamężczyznę o nazwisko. Jestem Mohammed z Sattaru odparłuprzejmie. Zwykły rolnik, którego zbiory na polach spalili ci otoniewierni.Kaszlę i jestem zmęczony. Położył na sercu wychudzonąrękę. Niech Bóg ci pobłogosławi za to, że mi pomagasz.Elsa chciała sprawdzić, czy jego historia jest prawdziwa, zapisaławięc jego imię i nazwę wsi.Może Hamid pomoże jej zweryfikować tęopowieść?W końcu zwróciła się do Hamida: Jeśli zaprowadzicie wszystkich więzniów do izby przyjęć, toszybko ich zbadam.Nie chcemy, by byli tutaj zbyt długo.Hamid mruknął coś do jeńców i poprowadził ich do przychodni.Dwa dni pózniej Elsa i Hamid zatrzymali się przy miejscowymwięzieniu i poprosili o rozmowę przedstawiciela gubernatora prowincji.Elsa zobaczyła Mohammeda za kratami zatłoczonej celi, a on uważnieobserwował, jak dopytywała się o jego przewinienia.Pomachał rękąi położył ją na sercu. Salam alejkum, czetur asti? Chub asti? Dżamat dżur ast? powiedział głośno.Policja nie kryła prawdy. Och nie, on nie jest talibem.Ukradł jedzenie i musi za niezapłacić, zanim zostanie wypuszczony oświadczył jedenz policjantów. Ale on nie ma pieniędzy.Więc jak może to zrobić? spytałaElsa. A to już jego problem, nie mój odparł policjant. Takie jestprawo. Ale& Elsa poczuła, że stopa Hamida trąca jej stopę. Musimy iść powiedział. On tylko wykonuje swoją pracę.Zanim wyszli z więzienia, Elsa odwróciła się i pomachała rękąMohammedowi. Alaikum salaam! zawołała już w drzwiach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]