[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I takżemamy opróżnić pomieszczenia. Dokumenty? A, teoretycy.  Jestem rzemieÅ›lnikiem!  nadÄ…saÅ‚ siÄ™ półkras- nolud. Nie mylcie jednego z drugim!A tak w ogóle to mówiÄ…, że w waszej akademii mogÄ… studiować tylko ludzie! Owszem  odpowiedziaÅ‚a ze zdziwieniem Rawi. I co z tego? A to, że naruszacie prawa mniejszoÅ›ci rasowych! Krasnoludy i elfy uczÄ… siÄ™ w swoich szkoÅ‚ach. Jednym sÅ‚owem, izolujecie ich! Ach, nie mówmy o tym!  wtrÄ…ciÅ‚ siÄ™ Wan. Rozumiem twoje uczucia, jednak ty teżjesteÅ› czÅ‚owiekiem! Jestem krasnoludem!!!  wrzasnÄ…Å‚ Otto i wyskoczyÅ‚ zza stoÅ‚u, przewracajÄ…c krzesÅ‚o. Nie wiedziaÅ‚am, że krasnoludy mogÄ… mieć czarne wÅ‚osy i być takie wysokie zdziwiÅ‚a siÄ™ Rawi. Otto to pólkrasnolud  postanowiÅ‚am od razu wyjaÅ›nić. Lepiej jednak dla ciebiebÄ™dzie, jeżeli nie bÄ™dziesz mu tego przypominać.On uważa siÄ™ za krasnoluda.Jego matka jestpodobna do krasnoludki nawet bardziej, niż same krasnoludki.Oprócz tego, że jest ze dwarazy wyższa. Nie uprzedzono nas o tym.Niedobrze wyszÅ‚o. To nic, przejdzie mu  uspokoiÅ‚am jÄ….A jednak mu nie przechodziÅ‚o.Z Rawi i Wanem rozmawiaÅ‚ tylko wtedy, gdy byÅ‚o tokonieczne, na próby przeprosin nie reagowaÅ‚.Po tygodniu zostawili go w spokoju.Wieczorami Otto wyÅ‚aziÅ‚ z sutereny, gdzie po caÅ‚ych dniach przebieraÅ‚ zawartośćznajdujÄ…cych siÄ™ w niej skrzyÅ„ i sarkaÅ‚: Te ważniaki ze stolicy.Niczego nie potrafiÄ….Też mi coÅ›, magowie bojowi.I to mabyć przeddyplomowa praktyka. Otto, ja siÄ™ z nimi kolegujÄ™.To bardzo sympatyczni ludzie. WÅ‚aÅ›nie! Ludzie! Otto, a od kiedy ty nie lubisz ludzi? Od kiedy zaÅ‚ożyli akademiÄ™ tylko dla ludzi! Otto, ale Wan i Rawi nie sÄ… tu niczemu winni! Oni tam siÄ™ po prostu uczÄ…. JesteÅ› taka jak oni! Nie starczaÅ‚o mi cierpliwoÅ›ci i wychodziÅ‚am, waÅ‚Ä™sajÄ…c siÄ™ samotnie po okolicy.Rawi iWanowi staraÅ‚am siÄ™ nie narzucać  to, że byli w sobie szaleÅ„czo zakochani, widać byÅ‚ogoÅ‚ym okiem i reszta Å›wiata po prostu dla nich nie istniaÅ‚a.OczywiÅ›cie, nie wypraszali mnienigdy, jednak czuÅ‚am siÄ™ w ich towarzystwie jak piÄ…te koÅ‚o u wozu.WÅ‚aÅ›nie podczas jednego z piÄ™knych letnich wieczorów, kiedy to po caÅ‚odniowej duchocierozkoszowaÅ‚am siÄ™ chÅ‚odnym wiaterkiem, coÅ› nieoczekiwanego wyrosÅ‚o przed moim nosem potężna postać w brudnoszarej kapocie.ByÅ‚am tak zaskoczona, że potknęłam siÄ™ i upadÅ‚am. Otto, co to za gÅ‚upie żarty?  wÅ›ciekÅ‚am siÄ™. WynoÅ›cie siÄ™ z moich baszt, przeklÄ™te sprzedawczyki! Inaczej mój gniew spadnie nawasze gÅ‚owy.Zmierć czeka was wszystkich!Postać w pelerynie chwyciÅ‚a mnie zimnymi rÄ™kami i rzuciÅ‚a w krzaki.Kiedy wróciÅ‚am do baszty, podrapana, zÅ‚a i zapÅ‚akana, Rawi rzuciÅ‚a siÄ™ w moim kierunku,a Wanowi i Ottonowi jednoczeÅ›nie opadÅ‚y szczÄ™ki. RzuciÅ‚ mnie w krzaki jakiÅ› dziwny truposz!  OtarÅ‚am Å‚zy. CaÅ‚a jestem podrapana inadziana kolcami, a moja ulubiona spódnica numer dwa zamieniÅ‚a siÄ™ w Å‚achman! Ale znajdÄ™tego, co mi to zrobiÅ‚, i zamordujÄ™ go po raz drugi, ostatecznie! SÅ‚yszaÅ‚em już o tym widmie  powiedziaÅ‚ Wan. Chodzmy do Romona.® To nie widmo  rzekÅ‚ magister. To infernal.MiaÅ‚em nadziejÄ™, że siÄ™ z nim niezetkniecie. Co znaczy:  MiaÅ‚em nadziejÄ™"?  oburzyÅ‚ siÄ™ Otto. WiedziaÅ‚ pan o istnieniu tegowidma, istoty, czy czego tam jeszcze, i nic nam pan o tym nie powiedziaÅ‚? A gdyby on zabiÅ‚OlÄ™?  DaÅ‚ o sobie znać nie po raz pierwszy  przyznaÅ‚ magister. Dwa lata temu żywcempożarÅ‚ trzech nekro- mantów przebywajÄ…cych tu na przeddyplomowej praktyce.Próbowali gouspokoić.I tak dÅ‚ugo siÄ™ nie pokazywaÅ‚, że sÄ…dziliÅ›my. A co to jest infernal?  zapytaÅ‚am, gmerajÄ…c w pamiÄ™ci, jednak niczego tam nieznajdujÄ…c.Chyba zaspaÅ‚am na ten wykÅ‚ad.albo byÅ‚am na wagarach.A na egzamin, jakzwykle, nauczyÅ‚am siÄ™ tylko na poÅ‚owÄ™ pytaÅ„. A nie miaÅ‚aÅ› na wykÅ‚adach?  zdziwiÅ‚ siÄ™ Wan. Prawdopodobnie nie byÅ‚o mnie wtedy  wyjaÅ›niÅ‚am, nie mrugnÄ…wszy nawet okiem. OczywiÅ›cie, miaÅ‚am bardzo ważny powód. Infernal to istota martwa, posiadajÄ…ca ciaÅ‚o, przywiÄ…zana do okreÅ›lonego artefaktu wyjaÅ›niÅ‚ magister Romon. WypeÅ‚nia swoje zadanie, które wyznacza mu twórca artefaktu,do czasu, aż ten siÄ™ zdezaktywuje. Kto byÅ‚ jego twórcÄ…? Dlaczego artefakt nie zdezak- tywowaÅ‚ siÄ™ do tej pory? TwórcÄ… byÅ‚ mÅ‚ody chÅ‚opak, wasz rówieÅ›nik.Niedouczony mag.ByÅ‚ jednym z ostatnichobroÅ„ców baszt w czasie wojny.Zawarcie rozejmu potraktowaÅ‚ jako zdradÄ™ wobec wszystkichpolegÅ‚ych i jako upadek swoich idei.ZostawiÅ‚ wiÄ™c po sobie takÄ… paskudnÄ… pamiÄ…tkÄ™.Nie wie-my, gdzie znajduje siÄ™ artefakt, ani jak wyglÄ…da  jest ich tutaj mnóstwo, infernal może być wkażdym z nich. A gdyby tak przeÅ›ledzić zakłócenia magicznego pola?  bÅ‚ysnęłam erudycjÄ…. Baszty stojÄ… w miejscu staÅ‚ych zakłóceÅ„ magicznego tÅ‚a, dlatego zostaÅ‚y postawionewÅ‚aÅ›nie tutaj!  wykrzyknÄ…Å‚ magister. Amulety, które wykonywano dwieÅ›cie lat temu, wwiÄ™kszoÅ›ci Å‚adujÄ… siÄ™ same.Nie jesteÅ›my w stanie przeÅ›ledzić wszystkich! Dlatego przysÅ‚aliwas, by wszystko tu oczyÅ›cić! Być może bÄ™dziecie mieć szczęście. A ci nekromanci, zabici przez infernala.Znalezli coÅ›?  ostrożnie zapytaÅ‚ Wan. Znalezli, pewnie.Zarozumiali gówniarze! Niczego nam nie powiedzieli, wszystkochcieli sprawdzić sami.I zapÅ‚acili za to.Dlatego, jeÅ›li wpadnie wam coÅ› do gÅ‚owy, od razu przychodzcie z tym domnie! ZrozumiaÅ‚aÅ›, Ola?  spytaÅ‚ znaczÄ…co Otto. Ocknęłam siÄ™, zdajÄ…c sobie sprawÄ™ z tego, że uÅ‚ożyÅ‚amwargi w trÄ…bkÄ™  co u mnie znaczyÅ‚o, że intensywnie nad czymÅ› rozmyÅ›lam. ZrozumiaÅ‚am.Nie jestem taka gÅ‚upia, żeby lezć w paszczÄ™ potwora, który zeżarÅ‚ trzechnekromantów.Półkrasnolud pokrÄ™ciÅ‚ sceptycznie gÅ‚owÄ….@ Ciekawy widok  powiedziaÅ‚ Wan, kiedy po paru dniach zobaczyÅ‚ naszÄ… malowniczÄ…parÄ™.RozpuÅ›ciÅ‚am dÅ‚ugie, faliste wÅ‚osy Ottona i pÅ‚ynnie wodziÅ‚am po nich grzebieniem.ZreguÅ‚y krasnolud zaplataÅ‚ wÅ‚osy w ciasny warkocz, wzmacniaÅ‚ go na caÅ‚ej dÅ‚ugoÅ›ci cienkimisrebrnymi spinkami i nie ruszaÅ‚ przez tydzieÅ„ czy dwa.Potem z jÄ™kiem rozplÄ…tywaÅ‚ powstaÅ‚egniazdo, próbowaÅ‚ je rozczesać i znowu zaplataÅ‚ w mocny warkocz.DÅ‚ugie, siÄ™gajÄ…ce pasawÅ‚osy oraz gÄ™sta broda  to chluba każdego krasnoluda.Z tym że krasnoludy czystej krwimajÄ… grube, mocne wÅ‚osy, które w ogóle siÄ™ nie plÄ…czÄ….Mojemu przyjacielowi trafiÅ‚y siÄ™ wÅ‚osypo matce  czÅ‚owieku: czarne, puszyste i krÄ™cone [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •