[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Boston.Waszyngton.Los Angeles.Miami.Londyn.Hongkong.Paryż.Były lata, kiedy ojciec wiele razyokrążył glob.Robił karierę jako wspólnik, jeden z ośmiu w jego firmie, ajako prawnik szybko wyspecjalizował się w przemyśle rozrywkowym.Doradzał studiom Hollywood w zakresie filmowych kontraktów, przejęći fuzji.Wśród jego klientów znajdowało się także kilka największychgwiazd.Nigdy tak naprawdę nie zrozumiałam, dlaczego odniósł taki sukceszawodowy.Wiele pracował, ale nie czuło się w nim osobistych ambicji,nie był próżny i nie starał się kapitalizować sławy swoich klientów.Jegonazwisko nigdy nie pojawiało się na kolumnach plotkarskich, nie chodziłna żadne przyjęcia, nawet na dobroczynne bale dla bogaczy, któreorganizowała matka wraz z przyjaciółkami.Pragnienie, by gdzieś przynależeć, tak typowe dla imigrantów, było mu zupełnie obce.Byłsamotnikiem, przeciwieństwem tego, jak większość ludzi wyobrażasobie prawnika gwiazd show biznesu.Być może właśnie ta cechawzbudzała zaufanie i sprawiała, że był tak pożądanym negocjatorem.Ten jego spokój i opanowanie, jego bezpretensjonalność, zamyślenie,łagodny, jakby lekko nieobecny sposób bycia, niepodległy anipieniądzom, ani sławie.Do tego miał dwie nadzwyczajne umiejętności, tak niezwykłe, żeczasami wprawiały w zakłopotanie wspólników i nielicznych przyjaciół:dysponował niemal fotograficzną pamięcią i bezbłędnie oceniał ludzkiecharaktery.Wystarczało mu przelotne spojrzenie, by zapamiętaćzestawienia bilansowe i propozycje kontraktu.Cytował służbowe notatkii listy sprzed wielu lat, i to słowo w słowo.Na początku rozmowy częstozamykał oczy i koncentrował się na głosie danej osoby, tak jakbyzatracał się w operowej muzyce.Już po paru zdaniach potrafiłpowiedzieć, jakie jest samopoczucie danej osoby, jak dalece jest pewnasiebie, czy zamierza mówić prawdę, czy blefuje.Nie zawsze się tosprawdzało, ale często.Twierdził, że był czas w jego życiu, kiedy niemylił się nigdy.Prawdopodobnie można się tego nauczyć, ale kto, kiedyi gdzie nauczył jego, nie chciał wyjawić, choć nieraz go o to błagałam.Nigdy w życiu nie udało mi się go oszukać.Tak naprawdę.Najstarszy kalendarz pochodził z roku 1960.Przekartkowałam go wyłącznie spotkania biznesowe, nieznane nazwiska, miejsca, daty.W środku natrafiłam na złożoną karteczkę.Z miejsca rozpoznałampismo ojca.W końcu jak długo żyje człowiek?%7łyje tysiąc lat czy tylko rok?%7łyje tydzień czy kilka wieków?Jak długo umiera człowiek?Co to znaczy na zawsze?Pablo NerudaA potem, na samym końcu, cieniutka błękitna koperta lotnicza, starannie złożona w prostokącik.Rozłożyłam ją.Adres brzmiał: Mi Mi38 Circular Road, Kalaw, Shan StateBirmaZawahałam się.Czy ta niepozorna bibułka zawiera klucz dotajemnicy ojca? Czy może to być pierwsza od jego zaginięciasposobność, aby dowiedzieć się czegoś więcej?Nie byłam pewna, czy nadal mnie to interesuje.Jakie znaczenie maprawda dziś, po upływie czterech lat? Matka pogodziła się z tą zagadką iżycie, zdaje się, układa się jej teraz lepiej niż w czasie trwaniamałżeństwa.Brat mieszka w Kalifornii i pracuje nad stworzeniemwłasnej rodziny.Nigdy nie miał zbyt dobrej relacji z ojcem i od dwóchlat nie wspomniał o nim ani razu.Ja koncentruję się na karierzezawodowej i wyrabiam sobie markę jako prawniczka.Mój własnyterminarz spotkań jest wypełniony na parę miesięcy naprzód.Mam terazna tapecie dwie ważne sprawy i brak mi czasu nawet na chłopaka.Zaakceptowaliśmy naszą wersję wydarzeń i tak naprawdę nie mieszanam już ona w życiu.Nie mam w tej chwili ani energii, ani potrzeby, abygrzebać w przeszłości.Niby po co? Moje życie jest OK.Wzięłam list i podeszłam do piecyka.Mogłam go spalić.W paręsekund płomienie zmienią bibułkę w popiół.Włączyłam piecyk,usłyszałam syczenie gazu, kliknęła automatyczna zapalarka, zapłonęłyjęzyki ognia.Zbliżyłam do nich kopertę.Jeden ruch i rodzina odzyskaspokój.Nie pamiętam, jak długo stałam przy piecu; pamiętam tylko, żenagle zaczęłam płakać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •