X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tam jest najbrudniej. I poprowadził dalej sieroty Baudelaire ciem�nym, strasznie krętym korytarzem, mijając dłu�gie rzędy więziennych cel z ciężkimi, pootwiera�nymi drzwiami.Jedyne światełko w każdej celipochodziło z wysoko umieszczonego zakratowa�nego okienka.Wszystkie cele stały puste, tylkokażda następna była brudniej sza od poprzedniej.- Ty też niedługo wylądujesz w więzieniu,Olafie - zapowiedział Klaus, mając nadzieję, żew jego głosie zabrzmi niezłomna pewność, któ�rej on sam nie odczuwał.- Nie myśl, że ci sięupiecze.- Nazywam się Detektyw Dupin - sprostowałDetektyw Dupin - i zależy mi tylko na doprowa�dzeniu was, trojga przestępców, przed obliczesprawiedliwości.- Przecież gdy nas spalisz na stosie - wpadłamu w słowo Wioletka - nigdy nie położysz łapyna majątku Baudelaire'ów.Dupin skręcił za ostatni róg korytarza i we�pchnął Baudelaire'ów do ciasnej, wilgotnej cel-ki, z jedną tylko małą ławeczką w charakterze umeblowania.Przy nędznym świetle z zakrato�wanego okienka sieroty zobaczyły, że cela jestistotnie bardzo brudna, tak jak im to obiecałDupin.Detektyw wyciągnął rękę, aby zamknąćdrzwi celi, ale w ciemnościach i czarnych okula�rach nie mógł dostrzec klamki, więc porzuciłwszelkie pretensje - co tutaj znaczy:  pozbawiłsię na chwilę elementu swego przebrania" -i zdjął okulary.Jakkolwiek wstrętny był dla Bau-delaire'ów idiotyczny kostium Detektywa Du�pin, znacznie gorszy okazał się widok pojedyn�czej brwi i niesamowicie błyszczących oczuwroga, który ich ścigał od tak dawna.- Nie bójcie się - rzekł prześladowca świsz�czącym głosem.- Nie spłoniecie na stosie -przynajmniej nie wszyscy.Jutro po południujedno z was zdoła uciec stąd w niewyjaśnionychokolicznościach - o ile uprowadzenie z WZSprzez jednego z moich asystentów można na�zwać ucieczką.Pozostała dwójka spłonie na sto�sie zgodnie z wyrokiem.Może nie wiecie tego,głupie, bezczelne sieroty, ale ja - geniusz -wiem doskonale, że chociaż potrzeba całej wioski dowychowania dziecka, wystarczy jedno dzieckodo odziedziczenia fortuny.- Aotr zaśmiał sięszyderczo i zaczął z wolna domykać drzwi celi.-Nie chcę być okrutny - dodał z uśmiechem, któ�ry zdradzał, że stać go na każde okrucieństwo.-Pozwalam wam łaskawie samym zadecydować,komu przypadnie honor spędzenia ze mną resz�ty nędznego żywota.Wrócę w porze obiadowej,aby poznać waszą decyzję.Sieroty Baudelaire długo jeszcze słyszały szy�derczy chichot wroga, gdy ten zatrzasnął drzwiza sobą i ruszył z powrotem korytarzem, tupiącplastikowymi butami.Czuły przy tym niemiłyucisk w żołądkach, które trawiły jeszcze huevosrancheros z wczorajszej kolacji u Hektora.Za�zwyczaj trawiony pokarm zmniejsza stopniowoswoją objętość w żołądku, w miarę jak organizmczłowieka zużywa zawarte w nim składniki od�żywcze, ale sieroty Baudelaire odczuwały tegodnia coś wprost przeciwnego.Słoneczku wcalesię nie zdawało, że ubywa mu w brzuchu drobnej kaszki z wczorajszej kolacji.Wszyscy troje skupi�li się w gromadkę w nędznym blasku światła, słu�chając straszliwego śmiechu odbijanego echempo murach więzienia i zadając sobie w duchu py�tanie, do jakich jeszcze monstrualnych rozmia�rów może się rozrosnąć drobna kaszka ich życia. R O Z D Z I A ADziesiątynajmowanie się jakąś sprawą - podobnie jakzajmowanie się młodszym kuzynkiem albo sta�dem hien - to coś, czego bardzo niebezpieczniejest odmawiać.Jeżeli odmówimy zajmowania sięmłodszym kuzynkiem, kuzynek może się w koń�cu znudzić i sam się sobą zająć, wychodząc naprzykład z domu i wpadając do studni.Jeżeli od�mówimy zajmowania się stadem hien, mogą onewpaść w irytację i pożreć nas ze złości.Lecz od�mowa zajęcia się jakąś sprawą - co oznacza poprostu, że nie chce nam się o tej sprawie myś�leć - wymaga znacznie większej odwagi niż kon�frontacja z krwiożerczym zwierzęciem albo roz�żalonymi rodzicami kuzynka, którzy właśnie znalezli swoje kochane maleństwo na dnie stud�ni.A to dlatego, że nikt nie jest w stanie przewi�dzieć, jak rozwinie się sprawa, kiedy zacznie sięsama sobą zajmować, zwłaszcza gdy jest to spra�wa mająca swoje zródło w fantazji podłego łotra.- Nie obchodzi mnie to, co gadał ten okropnyczłowiek - stwierdziła Wioletka, gdy na ze�wnątrz ucichły plastikowe kroki Detektywa Du�pina.Nie będziemy wybierać, kto z nas mauciec, a kto spłonąć na stosie.Kategorycznie od�mawiam zajmowania się tą sprawą.- No to co zrobimy? - spyta! Klaus.- Spróbu�jemy skontaktować się z panem Poe?- Pan Poe nam nie pomoże - odparła Wiolet�ka.- Znów powie, że rujnujemy reputację jegobanku.Musimy stąd uciec.- Fru! - powiedziało Słoneczko.- Wiem, że siedzimy w więziennej celi - przy�znała Wioletka.- Ale musi istnieć jakaś drogaucieczki.Wioletka wyciągnęła z kieszeni wstążkęi związała włosy, chociaż palce jej się trzęsły. Przemówiła przed chwilą z wielką stanowczo�ścią, lecz wcale nie była tak pewna siebie, jakświadczył o tym jej głos.Cela więzienna to miej�sce urządzone specjalnie do przetrzymywanialudzi, więc Wioletka nie była pewna, czy zdoładokonać tu wynalazku umożliwiającego Baude-laire'om ucieczkę.Ledwie jednak odgarnęławłosy z oczu i ściągnęła je wstążką, jej wynalaz�czy umysł zaczął działać na pełnych obrotach.Wioletka rozejrzała się po celi w poszukiwaniujakiegoś pomysłu.Najpierw spojrzała na drzwii zbadała je wzrokiem cal po calu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.