[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To dobrzy ludzie.Szczerzy, otwarci i pracowici.Wierzę, iż stwierdzi pani, że są pomocni i gotowi do współpracy.Jeślikiedykolwiek będzie pani czegoś potrzebować, a nie zdoła wystarczającoszybko dotrzeć do mnie, proszę zwrócić się do nich.Jestem pewien, iżprzekona się pani, że nikt nie cieszy się tutaj większym szacunkiem niżnauczyciel.Jeśli jest mężczyzną, pomyślała, ale oczywiście nie powiedziała tegogłośno.Pożegnali się i patrzyła, jak pan Dahl wraca do swego powoziku. Panie kuratorze! zawołała, zanim do niego wsiadł. Tak? zatrzymał się i odwrócił. Co się stało z nauczycielami i uczniami, którym skończył się opał wczasie tamtej strasznej zamieci?Patrzył na nią spokojnie, podczas gdy ciepłe słońce września ogrzewałoich życzliwie. Cóż, nie wie pani? Wielu z nich zamarzło na śmierć, zanim zdołaładotrzeć do nich pomoc.Przeszył ją dreszcz i przypomniała sobie napomnienie, jakie uczyniłTeodor, gdy spotkali się na dworcu. Nauczanie w tutejszej szkole wymagaczegoś więcej niż tylko gryzmolenia liter na tablicy, panienko.Do szkołytrzeba pokonywać milę, a zimy są tutaj surowe!"Nie próbował więc tylko jej nastraszyć.Jego ostrzeżenie miałopodstawy.Spojrzała w stronę falujących łanów pszenicy, próbując wyobrazićsobie równiny pokryte śniegiem, arktyczny wiatr wiejący z północnegozachodu i czternaścioro dzieci, których życie zależy od niej w sytuacji, gdyAnula & ponaousladanscwszyscy czekają na mającą nadejść pomoc.Wtedy na nic nie zdałaby sięfantazja.Musiałaby trzymać się mocno i zachować spokój, gdyby coś takiegokiedykolwiek się zdarzyło.Jednakże trudno było to sobie wyobrazić stojąc w słońcu na schodachszkoły, patrząc na pręgowane susły bawiące się w swych norkach wciuciubabkę, słysząc śpiewające skowronki i ciesząc się widokiem ziębdziobiących ziarna i rozkołysanych łanów.Postanowiła wszakże, iż natychmiast porozmawia z Teodorem o węglu,a z Nissą o zgromadzeniu w szkole pewnej ilości racji żywnościowych.nawszelki wypadek.ROZDZIAA 4Bywały chwile, gdy Linnea przypominała sobie, że trwa wojna, ale brałosię to głównie z irytacji bądz romantycznych fantazji.Z irytacji, gdy musiałasię obchodzić bez tego, co lubiła najbardziej jak cukier, chleb czy wołowesteki.Z romantycznych fantazji, gdy wyobrażała sobie żołnierzy całujących napożegnanie swe ukochane i odjeżdżających pociągiem, owe ukochaneotrzymujące poplamione i pogniecione listy pełne słów o niegasnącej miłości,pielęgniarki z czerwonymi krzyżami na przepaskach siedzące przy łóżkachrannych.Idąc tego dnia ze szkoły myślała o konflikcie toczącym się w Europie.Prezydent Wilson błagał Amerykanów, by jeden dzień w tygodniu spędzali bez chleba i mięsa", pomagając w ten sposób utrzymać dostawy do Francji.Jakie to śmieszne, że nigdy stąd nie wyjedziemy! myślała, patrząc nabezkresne pola pszenicy i ogromne stada bydła widoczne w oddali.Jak zwykle nawet tak krótka refleksja o wojnie była zbyt niepokojąca,Anula & ponaousladanscwięc szybko ją od siebie odsunęła, by oddać się przyjemniejszym myślom.Susły i pieski preriowe z zapałem oddawały się zabawom, a ich igraszkistanowiły zachwycający przedmiot obserwacji, gdy zwierzątka biegały iwpadały na siebie między brązowookimi bławatkami.Idąc sprężystymkrokiem Linnea zastanawiała się nad listą uczniów swojej klasy, którą znalazław dzienniku.Kristian nie przesadzał, mówiąc, że większość to jego kuzyni.Zczternastu uczniów ośmiu nosiło nazwisko Westgaard! Nie mogąc siędoczekać, by zapytać Nissę o każdego z nich, wracała pospiesznie, chcąc jaknajszybciej dotrzeć do domu.Zanim jednak znalazła się w połowie drogi, uświadomiła sobie, że jejnowe buciki są co prawda eleganckie, za to niepraktyczne.Wydawało jej siębowiem, że czuje przez podeszwy każdą grudkę żwiru, a wysokie obcasy służąjedynie temu, by nogi chwiały się w kostkach, ilekroć stawała na kamieniach.Gdy mozolnie dochodziła do podjazdu, stopy nie tylko ją bolały, ale nalewej, w miejscu gdzie ciasna guma łączyła się ze skórą i ocierała kostkę, czułapęcherz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]