[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nim zapaliÅ‚ Å›wiatÅ‚o, jakiÅ› czas przez maleÅ„kÄ… szparÄ™ miÄ™dzy gazetami zakrywajÄ…cymiokna obserwowaÅ‚ ulicÄ™.Gdy nagie, niemal puste wnÄ™trze sklepu wyÅ‚oniÅ‚o siÄ™ z mroku, Newman uÅ›miechnÄ…Å‚207siÄ™, rozpoÅ›cierajÄ…c ramiona i pokazujÄ…c Å›ciany.- Witaj w Chez 1'ennemi! - powiedziaÅ‚ radoÅ›nie.- JesteÅ› moim wrogiem?Newman wzruszyÅ‚ ramionami.- MuszÄ™ być czyimÅ› wrogiem.PomyÅ›l tylko, do czego was doprowadziÅ‚em.Edel rozejrzaÅ‚ siÄ™ po pustym sklepie.ZcianÄ™ za jego plecami zakrywaÅ‚o płótno.OdwróciÅ‚ siÄ™ do Newmana.- Co to za miejsce?- Niezbyt wyszukane, ale moje wÅ‚asne.- A wiÄ™c czekajÄ… nas gry sÅ‚owne, co? - Edel zdobyÅ‚ siÄ™ na niewyrazny uÅ›miech.- Zgóry przepraszam za braki w sÅ‚ownictwie.Newman wskazaÅ‚ dwa skÅ‚adane krzesÅ‚a stojÄ…ce tuż obok.Podeszli i usiedli.- %7Å‚adnych gier - odparÅ‚.- Tylko szczera rozmowa.- To naprawdÄ™ coÅ› nowego i zaskakujÄ…cego.Newman sprawiaÅ‚ wrażenie rozkojarzonego.- No wiÄ™c, jak siÄ™ czujesz, Konrad?- Jestem zmÄ™czony.A ty?- Też.PodniósÅ‚ z podÅ‚ogi nasadkÄ™ pisaka i zaczÄ…Å‚ siÄ™ niÄ… bawić.- Dużo myÅ›laÅ‚em o naszych rozmowach.- Tak?Newman przytaknÄ…Å‚.- ByÅ‚y dla mnie bardzo ważne.Odcisnęły na mnie silne piÄ™tno.Edel skinÄ…Å‚ smutno gÅ‚owÄ….- UdowodniÅ‚eÅ› to, gdy widzieliÅ›my siÄ™ ostatni raz.Newman podniósÅ‚ wzrok i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- PotÄ™piasz mnie za tÄ™ ucieczkÄ™?WydawaÅ‚ siÄ™ szczerze zainteresowany odpowiedziÄ….- Nie - odparÅ‚ zdecydowanie Edel.- Jestem pewien, że w swoim przekonaniu czuÅ‚eÅ›siÄ™ usprawiedliwiony.- DziÄ™kujÄ™ - szepnÄ…Å‚ Newman z udawanÄ… powagÄ….- PotÄ™piam tylko.nie, raczej żaÅ‚ujÄ™, że mnie okÅ‚amaÅ‚eÅ› - ciÄ…gnÄ…Å‚ szef ochrony.- SÄ…-dziÅ‚em, że doszliÅ›my do punktu, w którym nie bÄ™dzie to konieczne.Newman byÅ‚ szczerze zdumiony.- Kiedy ciÄ™ okÅ‚amaÅ‚em?- ObiecaÅ‚eÅ›, że nie bÄ™dziesz próbowaÅ‚ uciekać.- Nigdy tego nie obiecywaÅ‚em! - ZamilkÅ‚ na chwilÄ™, a przez twarz przemknÄ…Å‚ mu cieÅ„urazy.- W istotnych sprawach nigdy nie kÅ‚amiÄ™.Edel zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ ironicznie.- Masz wybiórczÄ… pamięć, mój przyjacielu.- Powiedz mi, kiedy obiecywaÅ‚em, że nie ucieknÄ™, a wracam z tobÄ….Dobrowolnie ibez kÅ‚opotów.- Doskonale.- Edel zastanawiaÅ‚ siÄ™ przez moment.- To byÅ‚o zaraz po tej gÅ‚upiej hi-storii z doktorem Montem.Przypominasz sobie?208- Ten czÅ‚owiek to dureÅ„ - rzuciÅ‚ pospiesznie Newman.- RozmawialiÅ›my o komisji.PodejrzewaÅ‚eÅ›, że nie zechcÄ… ciÄ™ widzieć po tym incy-dencie.- PamiÄ™tam - odparÅ‚ Newman, wyraznie próbujÄ…c sobie przypomnieć ten moment.- ZapewniÅ‚em ciÄ™, że spotkanie siÄ™ odbÄ™dzie.WÅ‚aÅ›nie wtedy obiecaÅ‚eÅ›.Newman zastanawiaÅ‚ siÄ™ przez dÅ‚ugÄ… chwilÄ™.Wreszcie, o dziwo, uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- Już zaczÄ…Å‚em siÄ™ martwić - stwierdziÅ‚ lekkim tonem.- MyÅ›laÅ‚em, że jestem w krop-ce.- Co przez to rozumiesz? - spytaÅ‚ Edel zaintrygowany.- RzeczywiÅ›cie, obiecaÅ‚em ci - wyjaÅ›niÅ‚ Newman, przysuwajÄ…c siÄ™ do Edela.- AlebyÅ‚o niezupeÅ‚nie tak, jak mówisz.- Czyżby?Newman przytaknÄ…Å‚.- JeÅ›li zechcesz sobie przypomnieć, to obiecaÅ‚em tylko, że nie zrobiÄ™ żadnego nume-ru, gdy bÄ™dÄ… mnie przeprowadzać do sali, w której siedziaÅ‚a komisja - uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ doEdela.- O samym spotkaniu nic nie wspomniaÅ‚em.Edel staraÅ‚ siÄ™ odtworzyć w pamiÄ™ci tamtÄ… rozmowÄ™.- Należą ci siÄ™ przeprosiny - rzekÅ‚ w koÅ„cu, zerkajÄ…c na zegarek.- Masz racjÄ™.Newman wydawaÅ‚ siÄ™ zadowolony.- WiÄ™c może zaczniemy od poczÄ…tku.Co ty na to?Jeszcze dziesięć minut - pomyÅ›laÅ‚ Edel.- Zwlekaj, zgadzaj siÄ™, pauzuj.Czekaj.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- Może.Newman wskazaÅ‚ strój Edela.- Przepraszam za to ubranie, ale musiaÅ‚em podjąć Å›rodki ostrożnoÅ›ci.- Rozumiem.- Edel rozejrzaÅ‚ siÄ™ wokół i dostrzegÅ‚ na stole obok dwie biblie.- Nadalstudiujesz Pismo?Newman podszedÅ‚ do książek.- Biblia króla Jakuba i wydanie współczesne.Szukam też wersji greckiej i hebraj-skiej.Na jednÄ… krótkÄ… chwilÄ™ Edel zapomniaÅ‚, po co tu przyszedÅ‚, i co siÄ™ miaÅ‚o niedÅ‚ugostać.Za osiem minut.- Interesuje ciÄ™ szczególnie jakiÅ› fragment?Newman wrÄ™czyÅ‚ jednÄ… z biblii Edelowi.Ten otworzyÅ‚ książkÄ™ na zaznaczonej stronie i przeczytaÅ‚ ustÄ™p:- A gdy już ich wyprowadzili z miasta, rzekÅ‚ jeden z nich: »Uchodz, abyÅ› ocaliÅ‚ sweżycie.Nie oglÄ…daj siÄ™ za siebie i nie zatrzymuj siÄ™ nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schro-nienia w górach, bo inaczej zginiesz!«.Newman sÅ‚uchaÅ‚ w skupieniu.- MÄ…dra rada.Edel spojrzaÅ‚ na niego.- Ale nie wziÄ…Å‚eÅ› jej sobie do serca.209- Nie.- Dlaczegóż to?Newman wziÄ…Å‚ do rÄ™ki bibliÄ™ i otworzyÅ‚ na innej stronie.NastÄ™pnie, z surowym wyra-zem twarzy, podaÅ‚ jÄ… Edelowi.Gdy szef ochrony czytaÅ‚ po cichu, Newman wyrecytowaÅ‚ fragment z pamiÄ™ci:- Nie siedziaÅ‚em w towarzystwie wesoÅ‚ków ani siÄ™ nie radowaÅ‚em; siedziaÅ‚em sam,bowiem twa dÅ‚oÅ„ na mnie spoczywaÅ‚a, gdyż napeÅ‚niÅ‚eÅ› mnie oburzeniem.Edel patrzyÅ‚ na Newmana, gdy ten mówiÅ‚ dalej, z bólem w oczach, zaciskajÄ…c i otwie-rajÄ…c dÅ‚onie:- Dlaczegóż mój ból nie ustÄ™puje, a moja rana jest nieuleczalna, nie chcÄ…c siÄ™ zago-ić? Czy bÄ™dziesz dla mnie jak zwodniczy strumieÅ„, jak wody, które zawodzÄ…?.Edel wstaÅ‚ i zbliżyÅ‚ siÄ™ do mężczyzny, w którego sÅ‚owach brzmiaÅ‚a teraz rozpacz.NatÄ™ jednÄ… chwilÄ… zapomniaÅ‚, kim byÅ‚ ten czÅ‚owiek, co uczyniÅ‚, co jeszcze mógÅ‚ uczynić.I że pozostaÅ‚y niecaÅ‚e trzy minuty.SpytaÅ‚ gÅ‚osem cichym, troskliwym, kojÄ…cym:- Winisz Boga za to, co siÄ™ z tobÄ… dzieje?Newman odwróciÅ‚ siÄ™ od niego.Edel nie ustÄ™powaÅ‚.- PowiedziaÅ‚eÅ› mi kiedyÅ›, że bierzesz odpowiedzialność za swoje czyny.Tak jakprzystaÅ‚o na żoÅ‚nierza.- UmilkÅ‚ na chwilÄ™.- Bóg jest twym zbawieniem, nie przeÅ›ladow-cÄ….Newman, wciąż odwrócony plecami, uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, ale gdy przemówiÅ‚, jego.gÅ‚osprzepeÅ‚niaÅ‚ ból.- Kim wedÅ‚ug ciebie jestem, wybrykiem natury, czy też zwiastunem nowego etapuewolucji?Edel poÅ‚ożyÅ‚ mu dÅ‚oÅ„ na ramieniu.- Uważam, że jesteÅ› przeÅ›ladowanym dzieckiem Boga.- Po chwili milczenia mówiÅ‚dalej: - Uważam, że zostaÅ‚eÅ› niegodziwie wykorzystany i porzucony.Uważam, że jesteÅ›zagubiony i potrzebujesz pomocy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]