[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdzie podziaÅ‚ siÄ™ jejfarmer, jej kowboj? Jej bohater rodem z tanich powieÅ›ci? RzeczywiÅ›cie nie135 byÅ‚o tutaj żadnych kobiet, które trzeba by ratować ze szponów czerwonoskórych? Ale czy jej Å›miaÅ‚y rewolwerowiec miaÅ‚ zamiast tego spÄ™dzać nocena pogawÄ™dkach z wikarym?Helen również milczaÅ‚a.ZastanawiaÅ‚a siÄ™, dlaczego Chester nie chwaliÅ‚tak samo jej narzeczonego.Poza tym wciąż miaÅ‚a przed oczami zapÅ‚akaneLaurie i Mary.I martwiÅ‚a siÄ™ o pozostaÅ‚e dziewczynki, które nadal czekaÅ‚yw stajni na swoich chlebodawców.Nawet to, że widziaÅ‚a już ponownie Rosemary, nic nie pomagaÅ‚o.Dziewczynka pojawiÅ‚a siÄ™ po poÅ‚udniu w domupastora z koszem peÅ‚nym wypieków i dygnęła w poczuciu ważnej misji.Tadostawa byÅ‚a jej pierwszym zleceniem ze strony pani McLaren i Rosemary byÅ‚a niezwykle dumna, że potrafi zrealizować je ku zadowoleniu wszyst­kich stron. Rosie wyglÄ…da na szczęśliwÄ…  ucieszyÅ‚a siÄ™ Gwyneira, która byÅ‚aÅ›wiadkiem wizyty dziewczynki. %7Å‚eby pozostaÅ‚e też tak dobrze trafiÅ‚y.Pod pretekstem zapotrzebowania na Å›wieże powietrze Helen zaraz poherbacie wyprowadziÅ‚a przyjaciółkÄ™ na zewnÄ…trz.MÅ‚ode kobiety spacerowa­Å‚y po stosunkowo szerokich ulicach miasteczka, prowadzÄ…c szczerÄ… rozmo­wÄ™.Przy okazji Helen niemal straciÅ‚a panowanie nad sobÄ….Z wilgotnymioczami opowiedziaÅ‚a Gwyneirze o Mary i Laurie. I wcale nie jestem przekonana, że one pogodzÄ… siÄ™ z rozstaniem  za­koÅ„czyÅ‚a. Choć czas leczy wszystkie rany, to jednak w tym wypadku.MyÅ›lÄ™, że to je zabije, Gwyn! One sÄ… jeszcze takie maÅ‚e.I nie mogÄ™ już pa­trzeć na tego bigoteryjnego pastora i jego żonÄ™! On naprawdÄ™ mógÅ‚ dla nichcoÅ› zrobić.MajÄ… caÅ‚Ä… listÄ™ rodzin, które potrzebujÄ… sÅ‚użącej! Z pewnoÅ›ciÄ…można byÅ‚o znalezć dwie sÄ…siadujÄ…ce ze sobÄ… rodziny.Ale oni woleli wysÅ‚aćMary do paÅ„stwa Willardów.To jÄ… zupeÅ‚nie przerasta.Siedmioro dzieci,Gwyneiro! I ósme w drodze.Mary pewnie bÄ™dzie jeszcze do tego musiaÅ‚aodebrać poród.Gwyneira westchnęła. Szkoda, że mnie tutaj wtedy nie byÅ‚o! Może pan Gerald mógÅ‚by coÅ›zrobić.W Kiward Station na pewno potrzebna jest sÅ‚użba.A ja muszÄ™ miećpokojówkÄ™! Popatrz na moje wÅ‚osy, tak wyglÄ…dajÄ…, jak sama je upinam.Gwyneira rzeczywiÅ›cie byÅ‚a nieco rozczochrana.Helen uÅ›miechnęła siÄ™ przez Å‚zy i poprowadziÅ‚a przyjaciółkÄ™ z powro­tem do domu paÅ„stwa Baldwinów.136  Chodz  zaprosiÅ‚a Gwyn. Daphne poprawi ci fryzurÄ™.A jeÅ›li niktsiÄ™ dzisiaj po niÄ… i po Dorothy nie zgÅ‚osi, może rzeczywiÅ›cie powinnaÅ› po­rozmawiać z panem Wardenem.ZaÅ‚ożę siÄ™, że Baldwinowie poÅ‚ożą uszy posobie, jeÅ›li tylko poprosi ich o którÄ…Å› z nich na sÅ‚użącÄ…!Gwyneira przytaknęła. A ty mogÅ‚abyÅ› wziąć drugÄ…!  zaproponowaÅ‚a. W porzÄ…dnym domumusi być sÅ‚użąca, Howard powinien to zrozumieć.Musimy tylko ustalić,kto dostanie Dorothy, a kto bÄ™dzie musiaÅ‚ mÄ™czyć siÄ™ z niewyparzonym jÄ™­zykiem Daphne.Zanim zdążyÅ‚a zaproponować partyjkÄ™ w oczko w celu rozwiÄ…zaniaspornej kwestii, dotarÅ‚y do domu pastora, przed którym staÅ‚a furmanka.Helen natychmiast pojęła, że nie urzeczywistniÄ… swojego piÄ™knego planu.Pani Baldwin rozmawiaÅ‚a na dziedziÅ„cu z jakimÅ› starszym małżeÅ„stwem,a Daphne staÅ‚a grzecznie obok.Dziewczynka wyglÄ…daÅ‚a jak uosobieniewszelkich cnót.Jej sukienka byÅ‚a nieskazitelnie czysta, a wÅ‚osy upiÄ™te takgÅ‚adko i porzÄ…dnie, jak Helen jeszcze nigdy widziaÅ‚a.Daphne musiaÅ‚a spe­cjalnie wyszykować siÄ™ na spotkanie ze swoim paÅ„stwem i widocznie wcze­Å›niej wypytaÅ‚a siÄ™, co to za ludzie.Jej wyglÄ…d zrobiÅ‚ szczególne wrażenie naprzybyÅ‚ej kobiecie, która również byÅ‚a ubrana skromnie i schludnie.SpodmaÅ‚ego, dyskretnie ozdobionego malutkÄ… woalkÄ… kapelusza wyzieraÅ‚a jasnatwarz ze spokojnymi, brÄ…zowymi oczami.Jej uÅ›miech sprawiaÅ‚ wrażenieszczerego i przyjaznego.Wciąż rozwodziÅ‚a siÄ™ nad tym, jak idealnym zrzÄ…­dzeniem losu spotkali siÄ™ ze swojÄ… nowÄ… sÅ‚użącÄ…. PrzyjechaliÅ›my z Haldon dopiero przedwczoraj, a wczoraj mieliÅ›myjuż wracać.Ale moja krawcowa chciaÅ‚a dokonać jeszcze kilku poprawekprzy moim zamówieniu, powiedziaÅ‚am wiÄ™c Richardowi: ZostaÅ„my jeszczei pójdzmy na kolacjÄ™ w hotelu! Richardowi bardzo siÄ™ ten pomysÅ‚ spodobaÅ‚,bo sÅ‚yszaÅ‚ o wszystkich tych interesujÄ…cych ludziach, którzy przypÅ‚ynÄ™li na Dublinie", i wieczór rzeczywiÅ›cie byÅ‚ bardzo ekscytujÄ…cy! I jak dobrze, żeRichardowi przyszÅ‚o do gÅ‚owy, żebyÅ›my od razu zapytali u paÅ„stwa o naszÄ…sÅ‚użącÄ…!  OpowiadajÄ…ca kobieta robiÅ‚a wiele min i mocno gestykulowaÅ‚a,podkreÅ›lajÄ…c swojÄ… wypowiedz.Helen wydaÅ‚a siÄ™ niezwykle sympatyczna,a Richard, jej mąż, sprawiaÅ‚ wrażenie czÅ‚owieka poważniejszego, lecz rów­nie przyjaznego i dobrodusznego. Panna Davenport, panna Silkham, paÅ„stwo Candlerowie  pani Bal­dwin przedstawiÅ‚a ich sobie, przerywajÄ…c potok słów pani Candler, który137 najwyrazniej jÄ… mÄ™czyÅ‚. Panna Davenport towarzyszyÅ‚a dziewczynkompodczas podróży.BÄ™dzie potrafiÅ‚a powiedzieć o Daphne wiÄ™cej niż ja.Prze­kazujÄ™ wiÄ™c paÅ„stwa jej opiece, a sama pójdÄ™ poszukać niezbÄ™dnych doku­mentów.Pózniej bÄ™dÄ… paÅ„stwo mogli zabrać dziewczynkÄ™.Pani Candler zwróciÅ‚a siÄ™ do Helen z równÄ… otwartoÅ›ciÄ…, co wczeÅ›niejdo żony pastora.Helen nie miaÅ‚a żadnych trudnoÅ›ci z uzyskaniem od paÅ„­stwa Candlerów informacji na temat przyszÅ‚ego miejsca pracy Daphne.Obojeprzedstawili jej wrÄ™cz zarys caÅ‚ego swojego dotychczasowego życia w NowejZelandii.Pani Candler wesoÅ‚o opowiadaÅ‚a o pierwszych latach w Lyttelton,które wówczas nazywano jeszcze Port Cooper.Gwyneira, Helen i dziewczynkizafascynowane sÅ‚uchaÅ‚y opowieÅ›ci o Å‚owieniu wielorybów i polowaniach nafoki.Pan Candler jednak nie odważyÅ‚ siÄ™ osobiÅ›cie wyprawić w morze. Nie, nie, na to decydowali siÄ™ tylko szaleÅ„cy, którzy nie mieli nic dostracenia! A ja miaÅ‚em już wtedy OliviÄ™ i chÅ‚opców, nie mogÅ‚em wiÄ™c ryzy­kować szarpaniny z rozszalaÅ‚ym wielorybem! ZresztÄ… szkoda mi byÅ‚o tychzwierzÄ…t.Szczególnie fok, one wyglÄ…dajÄ… tak niewinnie.Pan Candler prowadziÅ‚ wiÄ™c kramik, który przynosiÅ‚ taki zysk, że po­tem, gdy pierwsi osiedleÅ„cy zaczÄ™li budować siÄ™ na Canterbury Plains, mo­gli kupić sobie spory kawaÅ‚ek ziemi na farmÄ™. Ale szybko siÄ™ zorientowaÅ‚em, że nie po drodze mi z owcami  przy­znaÅ‚ otwarcie. Hodowla zwierzÄ…t zupeÅ‚nie mnie nie pociÄ…ga, a moja Oli­via też tego nie lubi  z miÅ‚oÅ›ciÄ… popatrzyÅ‚ na żonÄ™. Znowu wiÄ™c wszystkosprzedaliÅ›my i otworzyliÅ›my w Haldon sklep.I takie życie nam siÄ™ podoba,można zarobić, a miasto coraz szybciej siÄ™ rozwija.Nasi chÅ‚opcy majÄ… bar­dzo dobre perspektywy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •