[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Prowadzę tę sprawę.A to sierżant Turner.Kobieta spojrzała przelotnie na Jeza i wzięła łyk napoju.-Sally, czy czuje się pani na siłach opowiedzieć jeszczeraz o tym, co zaszło?-Już mówiłam, inspektorze, że dobrze się czuję - od-powiedziała i zalała się łzami.Policjanci czekali w milczeniu, aż się wypłacze.Wresz-cie Roz Mackleby podsunęła jej chusteczkę. -Przepraszam.- zaczęła Sally Burnside, wydmuchaw-szy nos.-Absolutnie nie ma powodu - odparł Pendragon i zno-wu dał jej czas na zebranie myśli.-Biegałam, jak co rano.Prawie zawsze wybieram tę tra-sę, ścieżką obok kościoła.-Która była godzina?-Tuż przed siódmą.Dziś akurat trochę się spózniłam.Przybiegłam stamtąd - dodała, wskazując na zakręt ścież-ki biegnącej wokół narożnika świątyni.- Zauważyłam, żecoś dziwnego wisi na drzewie, ale nie wiedziałam, co to ta-kiego.Zbliżałam się coraz bardziej i wciąż nie miałam po-jęcia.Zdawało mi się, że to kawałek brezentu.- Umilkła64na chwilę i kilkakrotnie głęboko odetchnęła.- Aż wresz-cie zrozumiałam.-I od razu zadzwoniła pani na policję?-Tak, miałam przy sobie komórkę.-Połączenie zarejestrowano cztery po siódmej, sir -wtrącił Turner.-Czy widziała pani kogoś w pobliżu?-Nie, absolutnie nikogo.-Od samego początku, gdy tylko wbiegła pani na teren wokół kościoła? Proszę się dobrze zastanowić, Sally.Pokręciła głową.-Nikogo.Wcześniej, na Stepney Way - dodała, kiwającgłową w kierunku głównej ulicy - minęłam kilka samocho-dów, ale nie pamiętam żadnych szczegółów.-Nic nie szkodzi.-Ale tu, przy kościele, nie było nikogo.Gdy zadzwoni-łam na policję, podeszłam do tamtej ławki i usiadłam.Stam-tąd już nie widziałam.drzewa.Pewnie byłam w szoku,bo pamiętam tylko, że nagle przy ławce zjawiło się dwóchpolicjantów.-Bardzo pani dziękuję, panno Burnside.- Pendragonwstał i spojrzał porozumiewawczo na sierżant Mackleby,która natychmiast zajęła jego miejsce.Pendragon i Turner wrócili do wielkiego dębu, wokółktórego rozstawiano parawan.Grant i dwaj konstable właś-nie zbliżali się do grupy gapiów.Jones stał pod drzewem i potrząsał głową, spoglądającna ohydnie zniekształcone zwłoki.-Teraz mogę powiedzieć, że widziałem już wszyst-ko, Pendragon - rzekł wreszcie, nie odrywając wzroku oddziwacznego przedmiotu.- Bóg jeden wie, co mogę zrobićz takim ciałem.- Jones rozejrzał się, jakby sobie coś przy- pomniał.- Zna pan piosenkę Strange Fruit?65Inspektor zadarł głowę ku konarom dębu.-Jasne, że znam.To Billie Holliday na podstawie wier-sza Abla Meeropola poświęconego dwóm Murzynom zlin-czowanym przez Ku-Klux-Klan.Jones pokiwał głową z miną mędrca.-Otóż wydaje się, że ktoś rozwinął tę koncepcję o kilkadobrych kroków - rzekł z nadzwyczajną powagą.Rozdział 12Cyfry na wyświetlaczu ściennego zegara zmieniły sięz 15.59 na 16.00 dokładnie w chwili, gdy Jack Pendragonwkroczył do sali odpraw posterunku policji przy BrickLane.Cały zespół już na niego czekał, podobnie jak super-intendent Jill Hughes, która zajęła miejsce w fotelu wpierw-szym rzędzie.Inspektor Ken Towers siedział tuż za nią, narogu biurka należącego do Mackleby.Trzej sierżanci - JezTurner, Jimmy Thatcher i Terry Vickers - stali w nierównymszeregu, oparci o ścianę w głębi pokoju.Pendragon przecis-nął się wąskim przejściem między biurkami oraz międzyTowersem a Hughes, by zatrzymać się przy tablicy, do któ- rej przyczepiono rząd zdjęć.Pierwsze z nich przedstawiałozwłoki Kingsleya Berricka na tle obrazów w krzykliwychkolorach.Obok umieszczono całą serię fotek ciała znalezio-nego tego ranka, zawieszonego na konarze drzewa opodalkościoła Zwiętego Dunstana.Pod zdjęciem zwłok Berrickazmieścił się jeszcze jego kolorowy portret (25 x 20 centyme-trów) opublikowany przez miejscową gazetę, która dwa lataWcześniej poświęciła jego galerii obszerny artykuł.- Zapewne wszyscy znają już podstawowe fakty tejsprawy - zaczął Pendragon bez zbędnych wstępów.- Dwaciała w dwa dni.Pierwsze znaleziono w galerii Berricka67i Price'a na Durrell Place.Ofiarą jest Kingsley Berrick, je-den z właścicieli galerii, postać dobrze znana w światkulondyńskich artystów.Zabito go, wbijając igłę w mózg [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •