[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niestety babcia tylkoczasami pozwalała mi pomagać w kuchni, więc nie umiałam za wiele, ale chciałam się uczyć.Wszystko dla mojego mężczyzny!Czasami pracowałam w noclegowni.Przez jakiś czas usługiwałam jako kelnerka wprawdziwym hotelu.Jakoś przestałam utrzymywać kontakty z moimi znajomymi z ganguWschodzącego Słońca.Peter nie zakazał mi tych spotkań, po prostu znajdował dla nas innezajęcia.A po jakimś czasie zorientowałam się, że od wieków nie byliśmy w pubie.Co ciekawe, wcale mi tego nie brakowało.Przynajmniej na początku.Rozglądałam się ponaszym wspaniałym mieszkaniu i myślałam, jakie mam szczęście, zwłaszcza gdy pomyślałam, wjakich warunkach mieszkali inni.W przeszłości czasami jezdziliśmy całą grupą do któregoś z członków gangu i chociaż lubiłam robić za maskotkę, to nie podobało mi się, jak oni mieszkali.Mieszkania śmierdziały wilgocią, wszędzie poniewierały się puste puszki i niedopałkipapierosów.Ja pochodziłam ze świata lnianych serwetek i porządku.A tu ubrania walały się popodłodze, a na kuchence stało curry sprzed tygodnia.I chociaż lubiłam się włóczyć z gangiem, tonie odpowiadał mi ich styl mieszkania.Kolejny powód, by być wdzięcznym Peterowi.Kiedy z horyzontu zniknął gang, w moim życiu pojawiła się nowa osoba, raczej szara,szczupła i przygarbiona.John był jednym z mieszkańców noclegowni.Był stary, miał zsiedemdziesiąt lat i kręcił się zwykle w butach na gumowej podeszwie.Z tego, jak Peter o nimmówił, wynikało, że znali się od dawna.Pochodzili z tej samej części Szkocji, ale nie wiem, jakznalezli się w Brighton.Peter powiedział mi, że od dawna mieszka w Brighton, ponieważ miał tużonę.Dodał, że jego córeczka, która urodziła się martwa, została pochowana na miejscowymcmentarzu, a on wykupił już sobie kwaterę obok.To była tak tragiczna historia, że nawet niemiałam serca pytać go o więcej.Opowie mi o tym, gdy będzie gotowy.Często widywałam, jak John z Peterem wędrują na piwo albo siedzą na ławce.Dopiero po latach zrozumiałam, że to Peter postanowił odsunąć mnie od przyjaciół zgangu.Tylko paranoik uznałby, że jego partner rozmyślnie odcina go od przyjaciół, więc to nigdynie przyszło mi do głowy.A właśnie to robił.Peter był świetnym manipulatorem.Jak jużmówiłam, nigdy nie sugerował, abym przestała się spotykać z gangiem.Czasami znajdowałjakieś przeszkody  wymyślał, że pojedziemy dokądś w weekend albo kazał mi coś zrobić.Innym razem rzucał kilka niepochlebnych komentarzy o moich znajomych. Wiesz, że on uważa, że jesteś puszczalska?  powiedział o jednym z chłopaków, którychod dawna znałam.Złapałam się na to. Jak to puszczalska? Nie mogę powtórzyć  odparł nagle Peter. On się nie może bronić. To ja to ocenię.Mów. No dobrze, ale ode mnie tego nie słyszałaś. Zamilkł, a potem spojrzał na mnie zuczuciem. Jesteś pewna, że chcesz to usłyszeć? Powiedz! No dobrze, mówi, że jesteś miejscową zdzirą.I to od kiedy skończyłaś czternaście lat. To kłamstwo! Wiem, skarbie, wiem.Powiedziałem mu to.Powiedziałem:  Jeśli jeszcze raz cośtakiego powiesz, to popamiętasz.Wiele było takich rozmów.Po każdej miałam ochotę pojechać do pubu i pogadać z tymioszczercami twarzą w twarz, a potem stwierdzałam, że nie warto.I oczywiście zostawałam wdomu, czyli robiłam dokładnie to, czego chciał Peter.Więc czemu go słuchałam?Odpowiedz jest prosta.Uważałam, że związek jest dla mnie ważniejszy! Widziałam, ilekobiet kręciło się przy Peterze w Hungry Years.Gdy wychodziliśmy, zawsze podchodziły doniego dziewczyny, widziałam to na własne oczy.I z tego co wiedziałam, wszystkie miały dozaoferowania więcej niż ja.Były starsze, dojrzalsze, wiedziały, jak się zajmować mężczyzną.Wiedziałam, że muszę się wiele nauczyć.Gdy pewnego dnia wróciłam do domu izastałam Petera pijącego kawę z jakąś obcą kobietą, byłam wściekła.Szybko ogarnęła mniezazdrość [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •