[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To moje upoważnienie.Mężczyzna zmarszczył brwi i spojrzał na dokument, po czym przeczytał go uważnie. To dość ogólne upoważnienie, panno Ghorbani  odparł, zagryzając wargi. Tak, to prawda  zgodziła się dziewczyna. I będzie jeszcze gorzej.Muszę ich wypytaći to bez świadków.Nie może pan pytać ich o temat rozmowy i nie może pan zgłosić tegoprzepytywania nikomu na tym okręcie.Zrozumiano? Całkowicie  powiedział oficer z kamienną twarzą. Co oznacza, że ma pani problem zczymś na pokładzie i nie może pani tego powiedzieć nawet kapitanowi. Ani kapitanowi, ani żadnemu oficerowi okrętu  potwierdziła Rachel. Zrozumiano? Zrozumiano.Z kim chce pani rozmawiać? Z żołnierzami, którzy stali na warcie w korytarzu oficerskim podczas ostatniej wachty wyjaśniła. Pojedynczo.Gdzie mogę to zrobić? Tutaj. Oficer wstał, wygładzając tunikę. Może pani skorzystać z mojego krzesła.Zapytam tylko o jedno  czy mam postawić tu strażnika?  Jeszcze nie  odparła Rachel. Mam nadzieję, że nie będzie to potrzebne.Mamnadzieję, że to nic takiego.* * * Nic  oświadczyła Joanna po wylądowaniu. Ryby tak.Orek, ixchitli ani smokowcanie. Orki mogły po prostu zrezygnować  zasugerował Jason. Nie Shanol  zaprzeczył Herzer. Nie po utracie oka.Ostro się na mnie zawziął. Mogą nie wiedzieć, gdzie się wybieramy  wtrąciła się Elayna. No wiecie, jestmnóstwo miejsc, gdzie mogliśmy popłynąć. Jak dotąd mieli aż zbyt dobry wywiad  stwierdził Edmund. Przez cały czas znalinasze posunięcia i plany.Wątpię, żeby ten, kto im dostarczał te informacje, nie znał naszegocelu, trasy i punktu spotkania. Myśli pan, że mamy szpiega?  zdziwił się Jason. Kogo? Tego nie wiem  odpowiedział Edmund. Podejrzewam, że jest więcej niż jeden.Alezauważyłem, że po pierwszym ataku zniknął Mosur.A nie widziałem go na placu w trakcienapadu ixchitli. Ale był tam przez chwilę niedługo po nim  zauważyła Antja z nieszczęśliwymwyrazem twarzy. Rozmawiał ze mną.Chciał, żebym z nim odeszła. Czemu mi o tym nie powiedziałaś?  zapytał gniewnie Jason. A jak myślisz?  odpowiedziała Antja. Ostatnio sporo się przy mnie kręcił.Niepowiedziałam ci, bo nie mogłam sobie z tym poradzić. Do mnie też coś takiego mówił  przyznała Elayna. Ale to jeszcze przed atakiem.Stwierdził, że jego zdaniem wy  wskazała na Herzera i Edmunda  ściągniecie na naskłopoty, a on zna dobrą kryjówkę.Roześmiałam się tylko i kazałam mu spadać.Po atakupewnie zbyt mocno trzymałam się innych.Pewnie nie uważał, żeby bezpiecznie było się domnie zbliżać. Ale on mógł wiedzieć, gdzie się wybieramy  zauważył Jason. Wszystkim o tympowiedzieliśmy. Czyli myślę, że możemy założyć, iż orki są dobrze poinformowane  stwierdziłEdmund. Nie rezygnujcie z czujności.* * * Proszę, usiądz na szafce. Rachel zwróciła się do młodego żołnierza.Rozpoznawała wnim jednego ze strażników stojących czasem na służbie przed drzwiami do kajuty jej ojca.Muszę zadać ci parę pytań.Nikomu nie wolno ci ich powtarzać.Nikomu, zrozumiano?  Tak, proszę pani  %7łołnierz nerwowo przełknął ślinę. Już mi to powiedziano. Nawet innym żołnierzom, których będę przesłuchiwać  dodała. Nie próbujcieporównywać notatek.Zrozumiano? Tak, proszę pani.* * *Tym razem to Rachel siedziała na szafce, a jej matka spacerowała nerwowo po oficerskimbiurze, z jego właścicielem siedzącym z powrotem za swoim biurkiem. Wszyscy trzej stojący na warcie niezależnie potwierdzili, że jedyną osobą ,która wtrakcie ostatniej wachty pozostawała sama w mesie oficerskiej był pierwszy oficer Mbeki powiedziała Rachel, zaglądając do swoich notatek. kapitan przez większość czasu siedziałw swoim biurze.Wychodził, ale tylko na pokład rufowy.Nawigator ani żaden z trzechporuczników w ogóle się tam nie pojawili.Był tam jeden steward, ale tylko w obecnościpierwszego oficera. Dobrze  westchnęła Daneh. Szlag.Mbeki? Czy mogę teraz zapytać, co się tu dzieje?  odezwał się oficer. Jeszcze nie  odrzekła Daneh. Ale na odpowiedzialność mojego męża proszęprzygotować i uzbroić swoich ludzi.Razem z Rachel musimy odwiedzić kapitana.* * *Dowódca rzucił list na swoje biurko i spojrzał na nie gniewnie. Nie jest normalne ani mądre przekazywanie pełnej władzy wojskowej cywilowi, paniDaneh  oświadczył kapitan, mocno zaciskając usta. Czy mogę zapytać o powódprzedstawienia mi tego niezwykłego dokumentu? Pozwoli pan, że najpierw o coś zapytam  odrzekła Daneh. Czy zauważył pan cośniezwykłego w atakach Nowego Przeznaczenia? Poza tym, że były nieudolne?  rzucił sarkastycznie kapitan. Doprawdy?  odpowiedziała pytaniem Daneh, znów chodząc po biurze. Pierwszy atakodparty został dzięki wykorzystaniu królika, czego nie potrafił przewidzieć nikt, kto nie znałpełni jego możliwości, nie wspominając o umowie zawartej przez niego z Evanem, prawda? Przypuszczam, że tak  zgodził się Chang. Karawela mogła przewozić pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu Przemienionychwojowników.Pomimo przymiotów pańskiej załogi, ich liczba w połączeniu zwykorzystaniem balisty sprawiała, że najprawdopodobniej byliby w stanie przechwycić lubzniszczyć pański okręt, chyba że zdecydowałby się pan na ucieczkę.Czego tak naprawdę niemógł pan zrobić, prawda?  Nie bez utraty całych dni podróży  przyznał kapitan. Faktycznie musieliśmy sobiewywalczyć możliwość przepłynięcia.Co do tego zgodziliśmy się z Mbeki. Drugiego ataku miało dokonać pięć karaweli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  
    p include("menu4/31.php") ?>