[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ona również nie nastręczaławiększych trudności zawodowcom.Odpowiednie klucze elektroniczne sprawiały, żeotwarcie drzwi nie uruchamiało alarmu, właściwe programy komputerowe dławiłyczujność fotokomórek, tak że w absolutnie pustych gmachach można było spokojniespotykać się, szkolić, przygotowywać. Ocelot" i Tunder zjawili się wcześniej.Perspektywa spotkania kuriera nowopowstałej organizacji terrorystycznej, który chciał podjąć współdziałanie z Grupą  O",miała stanowić punkt przełomowy w ich dotychczasowej działalności.O to przecież chodziło! Uwiarygodnić się i stanowić lep czy raczej punkt świetlny, do którego zlecąsię wszystkie ćmy spisków i anarchii z okolicy.Na dzisiejszą ochronę wyznaczonoLuda i Vergera, dwóch rosłych, sprawdzonych bojowców." Czy jesteś pewien, że nie jest to jakaś pułapka? - zapytał jeden z dowódców." Czyja? Policji? Siódemka wie przecież o każdym ich kroku przeciwko nam." Ale nie zdążyłem przekazać mu informacji o tym spotkaniu." Zdążymy po." Gdzie się umówiłeś z kurierem?" W marmurowym hallu." Dlaczego właśnie tam?" Przede wszystkim dlatego, że tam nie ma okien." A co z wejściem?" Kurier potrafi wejść.Dostarczono mu klucz." Chodzmy więc.Hall marmurowy znajdował się na trzecim piętrze.Ze skrzydła, przez któreweszli, należało przejść czterema korytarzami.Ludo i Verger poszli kwadranswcześniej przodem, aby zabezpieczyć miejsce spotkania.Już od wylotu korytarzaTunder zauważył postawną sylwetkę czekającego.- Cieszę się bardzo - zaczął i urwał.Był dość spostrzegawczy i dlatego zdziwił go brak obok gościa obu ochroniarzy.Czyżby się gdzieś zawieruszyli? Dopiero rzut oka pod ścianę wyjaśnił wszystko,chociaż z cienia ledwie wystawały nogi Vergera.Ciało Luda dostrzegł sekundę pózniejza palmą. Zasadzka!" - pomyślał Tunder.Chciał sięgnąć po broń, ale uczuł na plecachdotyk spluwy trzymanej przez  Ocelota". Zdrada!" - przemknęło przez myśl funkcjonariuszowi.Ale przecież  Ocelot"należał do najwierniejszych współpracowników Siódemki.Uśmiech zbliżającego siękuriera wyjaśniał wszystko: zdradę Siódemki i arcychytre wyprodukowanie siłamipolicyjnymi autentycznej organizacji terrorystycznej, która bez niego i obu wtyczekstanowiła nie kontrolowaną tajną broń o sile równej jawnie działającej dywizji.Jakozawodowiec ocenił szansę i nie próbował nic zrobić, przymknął tylko oczy nie chcącoglądać klingi.Z marmuru łatwiej zmywać krew niż z klepki - pomyślał - dlatego tuwyznaczyli spotkanie. * * *13 maja o godzinie 11.02 Generał-Nadliktor otworzył z dwuminutowymopóznieniem posiedzenie dowództwa Pretorii.Odprawy, które prowadził on lubPrefekt, nie należały do długich.Ogólny przegląd sytuacji, dyspozycje dzienne.Pytaniai wyjaśnienia.Wszyscy już wiedzieli, że tego dnia za półtorej godziny wystartujehelikopter Regenta (nie wiedzieli, który z trzech) i uda się w podróż.Musieli wiedzieć,albowiem odpowiednie polecenie wydawano z krótkim wyprzedzeniem służbienadzoru i kontroli lotów.Należało zrealizować wytyczną  czyste niebo".Przy takichokazjach na parę godzin odwoływano wszelkie loty sportowe, szybowcowe, sanitarne.Zamykano trzy spośród czterech korytarzy stołecznego lotniska.Dwa samolotywczesnego ostrzegania startowały z baz i wypatrywały wszelkimi dostępnymiśrodkami nielegalnych wyrzutni rakietowych lub jakichkolwiek niepokojących zjawiskna trzech ewentualnych trasach przelotu.Choć dziś każde dziecko mogło się domyślić,że kurs z grubsza przebiegać będzie na południe.Tam bowiem odbywało się ZwiętoMłodości - doroczne wybory Miss Amirandy.Tradycyjnie w noc po wyborzeoddawała ona swoją cześć w łożnicy Regenta.Toteż obok normalnego składu jury - wktórym zasiadali esteci, tancmistrze, dyktatorzy mody, reżyserzy filmowi, fotograficy ispecjaliści od reklamy - obowiązkowy był jeszcze udział lekarza hymenologa ispecjalisty od lojalności.Przed finałami, w warunkach hipnozy, badał onpodświadomość kandydatek i te, których jazń zawierała najmniejsze choćby inklinacjeantypaństwowe, profilaktycznie eliminowano.Na szczęście uroda chodziła zazwyczajw parze z głupotą i obojętnością polityczną.Wszyscy woleli dni, kiedy Regent leciał na południe.Teren rozciągał się tampłaski i wyjąwszy obszar Parku Narodowego - bezleśny, gęsto zamieszkany.Już miano kończyć operatywkę, gdy dyżurny Major-Liktor wywołał z sali Piątkę.Pochwili również Szóstkę.Niezwłocznie dołączył do nich sam Nadliktor." Co się stało?" Gwardia lotniskowa złapała faceta z fałszywym paszportem.- przekazujePiątka, któremu podlega kontrwywiad." Uciekał?" Przeciwnie.Chciał się dostać." I to jest aż tak alarmujące? " Posiadał przy sobie plastikową broń, niewykrywalną przez tradycyjneczujniki, ale miał pecha i trafił na przejście eksperymentalne, gdzie takie rzeczy jużwyłapujemy." Coś powiedział?" Nic, ale udaremniono mu połknięcie karteczki z prostym szyfremtelefonicznym.Jest to szyfr, którym, jak niedawno ustaliliśmy - melduje Piątka -posługuje się Tajna Organizacja Terrorystyczna: Grupa Zero." Czy ustalono już personalia tego człowieka?" Komputery tradycyjnie zawiodły, ale starzy pracownicy nie.Nasz gagatek odlat niesłusznie uważany był za zmarłego.Wyjątkowo niebezpieczny typ.Jeden zprzywódców rebelii sprzed ćwierć wieku na pancerniku  Chluba Meranii" - AlbinKetes [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •