X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nigdy dotąd czegoś takiegonie robił.Kobiety albo go całowały, albo nie całowały.Sypiałz nimi lub nie sypiał.Decyzję zawsze pozostawiał swoimpartnerkom.Nie miał zwyczaju nalegać czy czegokolwiekwymuszać.Pomyślał, że najwyższa pora zwijać żagle i uciekać.Sękw tym, że nie miał na to najmniejszej ochoty.Chyba żez powrotem do restauracji, by znów pocałować Deannęi sprawdzić, czy cud, jakim był ich pierwszy pocałunek, na�prawdę się wydarzył.Deanna siedziała przy kuchennym stole nad puszką, do któ�rej odkładała napiwki, i liczyła pieniądze.Robiła to raz w mie�siącu, po czym wpłacała gotówkę na konto, które otworzyłajeszcze wtedy, gdy wydawało jej się, że jeśli wszystko staranniezaplanuje, uda jej się z czasem wynająć mały domek dla siebiei syna.Niestety, wydatki, jakie poniosła w związku z pożarem,sprawiły, że konto świeciło teraz pustkami.Kevin zastał ją przy tym zajęciu.Na widok banknotówi monet zaświeciły mu się oczy.- O rany! - westchnął.Usiadł naprzeciw matki i oparłłokcie o stół, żeby się lepiej przyjrzeć.- To kupa forsy.Czyto znaczy, że jesteśmy wreszcie bogaci?- Jeszcze nie.- Deanna smętnie się uśmiechnęła.Anula & Irenascandalous - A czy to wystarczy, żebyśmy mogli się wyprowadzić?- Nie chcesz już tu mieszkać? - zaniepokoiła się Deanna.- Myślałam, że lubisz być u Ruby.- Jasne -pospiesznie zapewnił ją Kevin.- Ruby jest bar�dzo fajna.- No, to w czym problem?- Pomyślałem sobie, że gdybyśmy mieli własne mieszka�nie, Sean mógłby nas odwiedzać.Nie po raz pierwszy imię Seana padło z ust Kevina.Chło�piec mówił o nim niemal bez przerwy od czasu pożaru.Wi�zyta u strażaków i pózniejsze spotkanie w restauracji podsy�ciły jeszcze jego dziecięce uwielbienie.Deanna wiedziałao tym i obawiała się, że znajomość ta niesie ze sobą ryzyko.Nie miała jednak serca pozbawiać synka jednej z tak nielicz�nych przyjemności.- Nie licz na to, że Sean będzie nas zbyt często odwiedzać- powiedziała, chcąc ostrzec go, by nie spodziewał się zbytwiele.- Ma swoje własne życie.- Przecież mnie lubi.Sam mi to powiedział.- Ale jest bardzo zajęty.Ma ważną pracę i dorosłych ko�legów, z którymi lubi spędzać wolny czas.Nie sądzę, żebynas unikał tylko dlatego, że mieszkamy u Ruby.- Ale ja tez jestem jego kolegą - rozsądnie zauważyłKevin.- Gdybyśmy mieli własne mieszkanie, mógłbym za�prosić go na kolację.Wiem, że przyszedłby, zwłaszcza gdy�byś zrobiła takie spaghetti, jakie podają u Joeya.- Więc smakowało mu? - zainteresowała się Deanna.Za�mierzała nawet zapytać Seana o to w kuchni, ale potem spra�wy wymknęły jej się z rąk.Wymknęły z rąk? Co za głupieniedopowiedzenie.Wszelkie racjonalne postanowieniaAnula & Irenascandalous wzięły w łeb w chwili, gdy Sean ją pocałował.Nawet teraz namyśl o pocałunku zapominała o bożym świecie.- Aha - usłyszała głos Kevina.- Sean mówi, że to naj�lepsze spaghetti, jakie jadł od czasu, kiedy był dzieckiem.Gdybyś je ugotowała, przyszedłby na pewno.Deanna westchnęła.- Kevin, przecież wiesz, że wieczorami pracuję.I niezmieni się to, nawet gdybyśmy mieli własne mieszkanie.- Nie pozwalasz mi zaprosić kolegów! - powiedziałz wyrzutem Kevin.- Kochanie, to nieprawda - zaczęła, próbując zachowaćspokój.Od jego ciągłych narzekań rozbolała ją głowa.- Właśnie, że prawda - dąsał się Kevin.- Ciągle mówisz,że będę mógł zaprosić sobie kogoś, kiedy będziesz w domu,ale nigdy cię nie ma.Po namyśle Deanna doszła do wniosku, że jej syn, nieste�ty, miał rację.Wciąż mu obiecywała, że będzie mógł zaprosićkolegów, ale rzadko miewała wolne wieczory, a nie chciałaobarczać Ruby dodatkowym obowiązkiem pilnowania gościKevina.- Wobec tego zadzwoń i zaproś ich teraz - zaproponowa�ła.- Zamówimy pizzę.- Nie chcę pizzy.Chcę, żeby Sean do nas przyszedł -burknął Kevin.Był zły, że matka go nie rozumie.- Nie dziś - powiedziała Deanna.- To może mógłbym odwiedzić go w pracy?- Nie.- Czemu nie? - Kevin nagle zapalił się do tego pomysłu.- Mógłbym do niego zadzwonić i zapytać.Jeżeli nie możeszze mną pójść, może Ruby mogłaby mnie zaprowadzić.Pew-Anula & Irenascandalous nie i tak chce się zobaczyć z Hankiem.- Nagle spoważniał.- Dalej nie rozumiem, czemu ciągle się kłócą, ale myślę, żeona bardzo lubi Hanka.Jest bardzo fajny.Może nie aż tak jakSean, ale jest w porządku.Deanna chciałaby mieć taką samą pewność co do uczućRuby jak jej syn, rzecz w tym, że Ruby nie rozmawiała z niąo Hanku.Mogło to znaczyć, że jej na nim zależy - albo żew ogóle nie zaprząta sobie nim głowy.Hank nie pokazywałsię u nich ostatnio - przynajmniej kiedy Deanna była w do�mu.A ponieważ Ruby nie miała telefonu, nie mogli równieżspędzać długich godzin przy słuchawce.Kiedy milczenie przedłużało się, Kevin przysunął się bli�żej, razem z krzesłem.- Więc jak? - zapytał z nadzieją w oczach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •