[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Były ciepłe i trochę wilgotne od stóp Eve.W normalnych okolicznościachbyłoby to obrzydliwe, ale Claire była teraz ponad to.Cofnęła się do wyłącznika, wzięła głęboki wdech i klepnęła gumowymi (alboplastikowymi) podeszwami butów Eve pomalowaną na czerwono dzwignię.Zamknęła oczykiedy to zrobiła, w połowie oczekując, że odejdzie w niepamięć, ale zamiast tego, nic się niestało.Mogła nadal poczuć moc, ale buty izolowały ją jakby miała na sobie swoje własne butyo gumowej podeszwie.Claire szarpnęła wyłącznik w dół, używając całej swojej siły i przezchwilę wydawało się, że nie opuści  ale potem zrobiła to, wskakując na pozycję wyłączonejz nagłym, wstrząsającym brzękiem metalu.Ale to nie miało znaczenia.Nic się nie stało.Maszyna nadal chodziła.Claire zdjęła buty z rąk i rzuciła je Eve, która szybko schyliła się aby szybko nierozpinając ich założyć je na swoje stopy.- Wiedziałem, że przyjdzie ktoś taki jak ty. powiedział Myrnin a Claire pomyślała, żebył gdzieś za maszyną, trudny do zobaczenia, trudniejszy do dosięgnięcia.- Ktoś, kto chciał wszystko zniszczyć.Ktoś, kto chciał powalić Morganville.Pracowałem przez wiele dni aby się upewnić, że nie uda ci się.Ocalcie siebie.Natychmiastwyjdzcie.- Myrnin, tu nie ma nic do ocalenia! To tylko maszyna i jest zepsuta! Ada odeszła! Syknął a w jego głosie była furia kiedy powiedział. Nie mów tak.Nigdy tak nie mów.W ciemności, gdzie ukrywał się Myrnin był zagłuszający ryk i nagły gwałtowny ruch.Oliver zachwiał się na nogach i wpadł w morze świateł.Jego twarz była wykrzywiona agłęboko w klatkę piersiową był wetknięty srebrny kołek.Stał się wiotki i taki pozostał. Claire popędziła do przodu, ale zanim mogła się do niego dostać, Myrnin wyszedł zciemności i chwycił ją.Nie widziała jak nadchodził i nie mogła zejść z drogi w odpowiednimczasie.Miał ją w ułamku sekundy, odciągając ją od Olivera w ciemność z ręką na jej ustach.- Nie!  wrzasnął Shane i pobiegł do przodu aby wyszarpnąć kołek z klatki piersiowejOlivera.Oliver się wzdrygnął i poturlał po swoim boku, ale Shane z trudem nawet sięzatrzymał.Poszedł do Myrnina i Claire z bronią.Frank Collins chwycił swojego syna od tyłui odciągnął syna z drogi wtedy kiedy Shane uderzył w przewód prawie niewidoczny wprzyciemnionym świetle.Wszystko co mogła zobaczyć Claire ze swojej perspektywy to był wspaniały błysk,który nastąpił prawie natychmiastowo po niesamowitym, paraliżującym grzmocie.Poczuła ostre cięcia otwierające się na jej ciele nawet kiedy Myrnin rzucił ją na podłogęi upadł na nią a dławiąca fala kurzu spłynęła obok Claire.Uwolniła się od Myrnina, który leżał oszołomiony i próbował chwycić się jej stopy.Przed maszyną, ogromna, metalowa kolumna przewróciła się i przygniotła Franka Collinsa wstercie gruzu.Shane leżał kilka stóp dalej, przykryty wyblakłym kurzem, ale nadal żywy ioddychający; kiedy Claire się zatrzymała, zobaczyła jak Michael dochodzi do niego isprawdza puls.Pokazał jej kciuk do góry, potem przesunął się tam, gdzie był przygniecionyFrank.Spróbował przesunąć metalowa kolumnę, ale była zbyt ciężka nawet dla jego siływampira.A Frank nie wyglądał dobrze.Był stały, gruby strumień krwi wydobywający się zjego klatki piersiowej do kałuży dookoła niego na podłodze.- Pomóż mi!  wrzasnął Michael a Oliver zaczął się czołgać i także położył swoją rękęna słupie. Pchaj!- Nie ma po co. Frank z trudem łapał powietrze. Skończyłem.Skończcie to.Claire,skończ to.Obróciła się do pulpitu maszyny.Był pokryty kurzem a ekran był pęknięty, ale nadalbyła żywa i działała.Dotarła do garści okablowania, ale zatrzymała się tylko cal (1 cal = 2,54cm  przypuszczenie tłumacza) od niej kiedy poczuła poruszające się i stające włosy na jejrękach.- Nie możesz. powiedział Myrnin kiedy przewrócił się i wpatrywał się w nią. Niemożesz tego zatrzymać.Jest w porządku.Kiedy wyjdziesz, poczuje się lepiej.Ty poczujeszsię lepiej.Po prostu& idz.- Nie mogę tego zrobić. teraz już płakała ze zwykłej frustracji i strachu. Pomóż mi.Pomóż mi!- Nie może być teraz wyłączona. powiedział Myrnin. Upewniłem się.Ada już nigdynie zostanie zraniona.Nie przez ciebie, nie przeze mnie.Jest bezpieczna.- Ona nas zabija!  krzyczała Claire. Boże! Przestań!- Nie, ona nas naprawia. powiedział Myrnin. Nie rozumiesz? Czytałem dzienniki, tena górze.Morganville nie miało się dobrze od lat.Zmieniało się, przeradzało się w coś złego.Ona znowu nas naprawiła.Wszystkich z nas.- Bzdura. powiedział Frank Collins i kaszlnął krwią. Zamknij ją, Myrnin.Musisz tozrobić.Myrnin spojrzał na niego pod stertą gruzu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •