[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiele czasu upłynęło, odkąd napisano Biblię i nie można jej dziśinterpretować tak dosłownie.Chodziło mi o coś bardziej abstrakcyjnego.O rodzaj dumy - stawianie siebie na jednympoziomie ze Stwórcą.- Czy odczuwał pan ją?- Tak.- I jest pan pewien, że nie był to po prostu entuzjazm wywołany sukcesem w tak ambitnym przedsięwzięciu?- To przejaw tego samego.- O ile mnie pamięć nie myli, człowiek został stworzony na obraz Boga i miał naśladować go w miarę swychmożliwości.Wasza działalność była więc krokiem we właściwym kierunku - dążeniem do naśladowania Stwórcy- Nie ma pan racji.Człowiek nie może tworzyć.Może jedynie zmieniać to, co już istnieje.Tylko Bóg możetworzyć.- Więc nie ma się czym przejmować.Zmarszczył brwi.- Myli się pan.Zwiadome próby w tym kierunku są występkiem przeciw Bogu.- Czy uważał pan tak w trakcie projektu czy dopiero po fakcie?- Teraz już sam nie jestem pewny- odparł po chwili.- Więc sądzę, że miłościwy Pan będzie skłonny uwzględnić wątpliwości na korzyść pana.Uśmiechnął się smutno.- Niezle, panie Donnie, ale czuję, że wyrok już zapadł i przegraliśmy tę sprawę.- Sądzi pan, że Hangman jest aniołem zemsty?- Czasami.Uważam, że przybył, aby wykonać wyrok.- Załóżmy, że Hangman, mając potrzebny sprzęt, zbudował swojego sobowtóra.Czy również obarczyłby go panwtedy taką samą winą?Potrząsnął głową.- Niech pan nie będzie takim demagogiem.Być może się mylę, ale mogą istnieć inne przyczyny, prowadzące dotych samych skutków.- Na przykład?- Doszliśmy właśnie do granicy, o której mówiłem panu na początku naszej rozmowy.- No cóż, stawia mnie to w trudnej sytuacji.Moi pracodawcy chcą zapewnić wam ochronę.Chcą powstrzymaćHangmana.Miałem nadzieję, że dowiem się czegoś więcej.Niech pan pomyśli o pozostałych osobach.Mogą nie podzielaćpańskich poglądów, a pan sam dopuszcza możliwość pomyłki.Brak nadziei jest uważany przez wielu teologów za grzech.Westchnął i podrapał się po nosie w sposób, jaki nie raz u niego widziałem.- Czym pan się zajmuje?- Piszę książki popularnonaukowe.Teraz sporządzam raport dla agencji, która zamierza zapewnić wam ochronę.Im więcej się dowiem, tym większe szansę, że ochrona będzie skuteczna.Milczał przez chwilę.- Dużo czytam, ale nie zetknąłem się z pana nazwiskiem.- Większość moich książek dotyczy petrochemii i biologii morza.- To dziwne, że agencja zatrudniła właśnie pana.- Nie uważam tak; byłem akurat wolny, a szef zna mnie i uważa, że dam sobie radę.Spojrzał w kierunku komputera, stojącego w kącie pokoju.Jeśli spróbuje sprawdzić moje dane personalne,natychmiast zorientuje się, że nie jestem tym, za kogo się podaję.Teraz gdy rozmawiał ze mną na tak osobiste tematy,sprawdzanie mnie byłoby dość niezręczne.Chyba pomyślał o tym samym, bo przestał przyglądać się komputerowi.- Powiem panu, jak postąpię - powiedział w końcu i przypomniał mi w tym momencie Fentrisa w jego najlepszychczasach.- Tak czy inaczej uważam, że Hangman zamierza zabić swych operatorów.Jeśli to wyrok Boga, to tak się stanie.Jeśli nie, to i tak nie chcę niczyjej ochrony.Odprawiłam już pokutę i sam chcę przeciwstawić się zagrożeniu.Sampowstrzymam Hangmana, zanim wyrządzi komuś krzywdę.- W jaki sposób?Wskazał na błyszczący hełm.- Za pomocą tego.- Ale w jaki sposób? - powtórzyłem pytanie.- Obwody komunikacyjne Hangmana są wciąż sprawne.Muszą być sprawne, bo są jego integralną częścią.Niemoże ich odłączyć bez zniszczenia samego siebie.Jeśli zbliży się na odległość mniejszą niż pół kilometra, to hełm włączysię automatycznie.Zacznie wydawać niski dzwięk i zapali się światełko na jego przedniej części.Założę wtedy hełm iprzejmę kontrolę nad Hangmanem.Sprowadzę go tu i odłączę jego mózg.- Jak pan to zrobi?Wziął do ręki jeden ze schematów, które przeglądał, gdy przyszedłem.- Zdejmę płytę z przodu jego korpusu.W tym miejscu znajdują się cztery moduły, które należy odłączyć.- Wskazał mi je na schemacie.Podniósł głowę i spojrzał na mnie.- Musi pan to zrobić w odpowiedniej kolejności, gdyż inaczej staną się bardzo gorące - powiedziałem odruchowo.- Najpierw ten, potem te dwa, a ten na końcu.Gdy podniosłem wzrok, wpatrywał się we mnie z uwagą.- Myślałem, że zajmuje się pan petrochemią i biologią morza.- Nie zajmuję się żadną, konkretną dziedziną.Pisuję na tematy techniczne, więc znam po trochu wiele dziedzin.Zapoznałem się z tym, zanim przyjąłem tę sprawę.- Rozumiem.- Dlaczego nie zwróci się pan do agencji kosmicznej? - zapytałem, starając się zatrzeć swoje potknięcie.- Onimają sprzęt o znacznie większej mocy i większym zasięgu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •