[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wiem, kto to jest, ale ten związekjest potwornie silny.Proszę zwrócić uwagę, że on nawet nie mruga, cały czas patrzy na tę osobę. Ale przecież tam nikogo nie ma!  Szacki nagle poczuł wściekłość.Tyle godzinzmarnotrawił u tego psychopaty.Wstał.Wróbel też się podniósł. Oczywiście, że jest  odpowiedział spokojnie, ruszając nosem w koci sposób.Tam stoi osoba, której w ustawieniu brakuje.Chce pan postępów w śledztwie?Proszę znalezć brakującą osobę.Niech pan się dowie, na kogo Telak patrzy z takąpaniką i strachem w oczach.Prokurator Teodor Szacki pokiwał w milczeniu głową, patrząc na nieostrą, lekkodrgającą na ekranie telewizora zbolałą twarz Telaka.To spojrzenie niepokoiło gojuż wcześniej, ale zignorował swoją intuicję, uznając, że Telak jest wydrenowanyprzez terapię.Teraz zrozumiał, że jego twarz nie była zbolała.Zaniepokoiła go,ponieważ widział takie spojrzenie w oczach niektórych przesłuchiwanych mieszankę strachu i nienawiści.Wyłączył DVD i wyjął płytę z odtwarzacza. A pan by nie chciał wziąć udziału w ustawieniu?  zapytał terapeutaSzackiego, kiedy razem szli w stronę wyjścia z instytutu. Zobaczyć od środka, jakto wygląda?Szacki otworzył usta, żeby odpowiedzieć, że bardzo chętnie, ale przez krótkąchwilę, jaką potrzebuje powietrze, aby z płuc dojść do strun głosowych, przedoczami pojawił mu się obraz siebie ustawiającego rodziców, Weronikę i Helę, orazterapeuty pytającego, co teraz czują. Nie, dziękuję.To chyba nie jest konieczne.Wróbel uśmiechnął się po kociemu, ale nie skomentował.Dopiero przydrzwiach, kiedy już żegnał się z Szackim, powiedział: Jeśli chodzi o to, kto jest w systemie dobry, a kto zły: prawie zawsze jestodwrotnie.Proszę o tym pamiętać.2Niewiele fragmentów tej metropolii wygląda jak miasto z prawdziwegozdarzenia, nie zaś jak przestrzeń zaśmiecona przez ulice i budynki.Jednak nawet natym wysypisku są fragmenty piękne, myślał Szacki, jadąc Belwederską w stronęcentrum.Ten kawałek Traktu Królewskiego  od Gagarina do placu Trzech Krzyży jako jeden z nielicznych świadczył o tym, czym to miasto kiedyś było i czymmogłoby być.Najpierw nowoczesna bryła hotelu Hyatt, potem ambasadarosyjska, Belweder, Aazienki, budynki rządowe, park Ujazdowski i ambasadyw Alejach (z wyjątkiem klocka, który postawili sobie Amerykanie), w końcuwielkomiejski plac Trzech Krzyży.Nowego Zwiatu Szacki nie lubił i nie rozumiał,skąd tyle zachwytu dla tej ulicy, której zabudowa wyglądała niczym przeniesionaz Kielc.Brzydkie, niskie kamieniczki, jedna do drugiej nijak nie pasuje.Szacki niemógł uwierzyć, że Nowy Zwiat i zapyziałą Chmielną kreuje się na najładniejszączęść miasta.Chyba tylko po to, żeby goście z prowincji mogli się tutaj czuć jaku siebie.Ale teraz Nowy Zwiat kojarzył mu się z Cavą i Grzelką  to znaczy Moniką i trudno mu było hodować w sobie złe uczucia do tego miejsca.Chciałby, żeby tamczekała, żeby, zamiast jechać do roboty na Kruczą, mógł z nią napić się kawy, zamienić kilka słów jak przyjaciel z przyjaciółką.Albo jak potencjalny kochanekz potencjalną kochanką.Czy naprawdę to planował? Romans? Jak to możliwe?%7łeby mieć kochankę, potrzebna jest garsoniera albo pieniądze na hotel, alboprzynajmniej praca w nienormowanych godzinach, którą można uzasadnić częstąnieobecność w domu.On tymczasem był biednym urzędnikiem państwowym,który codziennie wracał z pracy najpózniej o ósmej.Co ja właściwie robię, myślał, robiąc drugą rundkę wokół budynku prokuraturyw poszukiwaniu miejsca do parkowania, jedyne służbowe było zajęte.I co ja sobiew ogóle wyobrażam? Czy naprawdę jestem tak wyposzczony, że wystarczyło misię spotkać z kobietą dwa razy i już nie jestem w stanie myśleć o niczym innym?Znalazł w końcu miejsce na %7łurawiej, niedaleko Szpilki.Była trzynasta.Za pięćgodzin będzie tu siedział z Moniką i jadł kolację, nadwerężając swój budżet.Ciekawe, jak będzie ubrana.Zamykał samochód, kiedy w końcu w jego głowie cośzaskoczyło.Monika, Szpilka, osiemnasta.Nawrocki, KSP, osiemnasta.Kurwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •