[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie będzie więcej raportów do cesarza, gdyż agenci wciąż przebywającyw szeregach będą musieli w krótkim czasie sprecyzować swoje stanowisko.Ambi-cje dotyczące %7łelaznego Tronu w ogóle nie znalazły się na liście ważnych spraw.Tremane już nie myślał w kategoriach dopuszczalnych strat.Teraz żadna stra-ta nie była dopuszczalna, a każda śmierć w armii zostanie pomszczona szybkoi zdecydowanie.Obecnie nadszedł czas na skupienie się na szczegółach, od których zależy ichprzetrwanie; bohaterami zimy zostaną najlepsi zarządzający, nie generałowie.Tremane poty naprzykrzał się swoim urzędnikom, póki całe biuro nie zosta-ło zapełnione skrzyniami dokumentów akt osobowych wszystkich ludzi.Miałkopie całej dokumentacji swoich podwładnych i to w trzech egzemplarzach.Jeden plik dokumentów ułożono nie według stopnia i specjalizacji wojskowej, alewedług zajęć cywilnych: tego, co wojownik robił lub w czym był ćwiczony przedwstąpieniem do armii.Drugi zestaw uporządkowano bardziej konwencjonalnie,według alfabetu w ramach każdej kompanii.Trzeci według specjalizacji woj-skowej: zwiadowcy, piechota, kawaleria i tak dalej.Teraz, zależnie od oczekiwań, Tremane mógł znalezć dokładnie takiego czło-wieka, jakiego poszukiwał.Nie sądził, by którykolwiek dowódca w historii Imperium dokonał czegoś po-dobnego, nawet w czasach, kiedy kopiowanie dokumentów wymagało jedyniemaga i prostego zajęcia duplikującego.Dziwne, zważywszy na całą biurokracjępanującą w kraju ale była to innowacja, a innowacje nie są mile widziane w ar-mii Imperium.Spoczywała na nim odpowiedzialność za wszystko; jasno wskazywał na tookazywany przez Sandara szacunek i postawa rady miejskiej.W gruncie rzeczydo tego dążył, ale teraz okazało się, że został lordem Shonaru, z całym bagażemzobowiązań wobec jego obywateli.ROZDZIAA PITYKaral czekał, aż Jarim skończy przemawiać, po czym zmęczony podniósł sięna zmarznięte, zdrętwiałe nogi. Dlaczego to robię? I tak nikt nie zwróci na mnieuwagi. Twarz miał sztywną i zlodowaciałą, kiedy mówił do ludzi, którzy nawetna niego nie patrzyli oprócz Mrocznego Wiatru, Zpiewu Ognia i valdemarskichheroldów ci przynajmniej udawali, że słuchają. Robię to, ponieważ inaczej przeoczą najważniejszy punkt w raporcie agen-tów Kerowyn, oto dlaczego.Jarim już usiłował utopić go w powodzi retoryki. Kapitan Kerowyn, stwierdziłaś w swym raporcie, iż siły Imperium wydająsię współpracować z cywilami z hardorneńskiego miasta Shonar i chronią ich,a mieszkańcy miasta nie wyglądają na ciemiężonych i w istocie współpracująz cesarskimi.Czy dobrze zrozumiałem, czy też się mylę? To raport jednego z moich agentów, zgadza się przyznała Kerowyn.Zauważ, że jego informacje na temat Shonaru pochodzą z drugiej ręki.Nikt z nichnie dotarł aż tak daleko. Mimo wszystko mamy dowody, że żołnierze cesarscy zostali zaakcepto-wani przez mieszkańców Shonaru.W każdym razie wojownicy zachowują sięopiekuńczo wobec cywilów. Przełknął i wypowiedział słowa nie do pomy-ślenia. Teraz wezmą mnie za szaleńca albo tchórza. Biorąc pod uwagęciężkie warunki panujące w Hardornie oraz fakt, że, jak wiemy z raportów lu-dzi herolda kapitana, magiczne burze wyrządzają tam większe szkody w sytuacjii tak niestabilnej i niebezpiecznej, uważam, iż powinniśmy zostawić w spokojusiły Imperium.Niepokojenie ich w jakikolwiek sposób może zaszkodzić obywa-telom Hardornu. Na razie nikt nie protestował przeciw jego słowom.Aleteraz włoży kij w mrowisko. Proponuję przynajmniej rozważyć rozpoczęcienegocjacji z cesarskimi, by móc posyłać Hardornowi pomoc, nie bojąc się posą-dzenia o napaść.W tej chwili Jarim wybuchnął, lecz Talia przerwała jego tyradę, zanim zdołałją kontynuować wstała i powtórzyła słowa Karala
[ Pobierz całość w formacie PDF ]