[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dobrze, że jesteś, Jordan.Lady Sebastian chcewysłać wiadomość.Po chwili kamerdyner opuścił jadalnię z dokładnymi poleceniami, byprzyprowadził fryzjera z pełnym ekwipunkiem do domu wielkiej księżnejw ciągu godziny.A co będzie, jeśli jest zajęty? - pomyślała Jessica, a potem sięuśmiechnęła rozbawiona własną naiwnością.Zajęty, kiedy wzywa golady Sebastian, szwagierka księcia?Panna Gifford siedziała skromnie, jedząc śniadanie, jak nauczono ją tegow wielu domach, i patrzyła na pewne siebie, pełne wdzięku kobiety,słuchała, jak swobodnie rozmawiają, i podziwiała lekkość, z jaką drażniąsię z Garethem.Obserwowała uważnie ich stroje do jazdy dorożką, uszytewedług najnowszej mody z luksusowych tkanin, wykończone subtelnymidetalami.Patrzyła tęsknie na delikatne rękawiczki rzucone niedbale nabok, na mięsisty jedwab wstążek przy kapeluszach i piękne zameczki utorebek.Czy kiedykolwiek będzie potrafiła traktować takie luksusy znonszalancją?Lekcje uwodzenia79- Pod jakim imieniem będziesz występować? - spytała lady Dereham,przerywając jej rozmyślania.- Imieniem? - spytała Jessica.W całym zamieszaniu najwyrazniej zagubiła też własną osobowość.Wgłowie czuła pustkę.- Francesca Carleton - powiedział Gareth.Trzy kobiety spojrzały na niegopytająco.- Tak mi przyszło do głowy.- No cóż.- Eva wstała, zbierając swoje rzeczy.- W takim razie już czas,by pani Carleton ruszyła z nami.Stanęła w progu, czekając, aż hrabia okrąży stół, by otworzyć jej drzwi.- Przygotuj się na niespodziankę, Gareth.- Spojrzała na Jessikę i w jejoczach pojawił się błysk psotnego uśmiechu.- Zamierzamy się niezlebawić.Rozdział siódmyJessica siedziała w zamkniętym powozie i starała się nie okazaćzaniepokojenia uważnymi spojrzeniami pań usadowionych naprzeciwkoniej.- Jak, na Boga, dałaś się wplątać w ten zwariowany plan? - spytała ladyDereham takim tonem, jakby pytała pannę Gifford o wrażenia z koncertu.- Lord Standon uratował mnie z domu publicznego.Lady Sebastianotworzyła usta, a potem znów je zamknęła.Było jednak na tym świecie coś, co mogło wytrącić damy z ich chłodnegoopanowania.- Jestem guwernantką - oznajmiła Jessica.- Tak właśnie myślałam - przytaknęła Belinda.- Zostałam porwana, kiedy wysiadłam na stacji w Londynie, i zaciągniętado domu publicznego.Gareth, to znaczy lord Standon, mnie uratował,zanim doszło do najgorszego - dodała pospiesznie.Nie chciała wyjaśniać, że biegła korytarzem zupełnie naga, widziała dwieorgie, i uciekała uczepiona ramienia Moranta i przyodziana w spodnielorda Rotherhama.Lekcje uwodzenia81- Co Gareth robił w takim miejscu? - spytała zaciekawiona Eva.- Nie, niemów mi, mogę sobie wyobrazić.-W zasadzie nic specjalnego - Jessica poczuła się w obowiązku go bronić.- Towarzyszył lordom Fellinghamowi i Rotherhamowi, ale był raczejpoirytowany i znudzony.- Ale jak doszło do wplątania cię w tę całą sytuację, za co powinnyśmybyć głęboko wdzięczne? - Lady Dereham wydawała się mocnozaintrygowana.- Nie znałaś przecież wcześniej Garetha, prawda?- Jak wszyscy mężczyzni w twojej rodzinie, droga Bel, lord Standon jestco najmniej pomysłowy.- Uśmiech lady Sebastian świadczył o tym, żewróciła myślą do przyjemnych wspomnień.Jessica pamiętała ookolicznościach niekonwencjonalnego romansu wielkiej księżnej.-Zakładam, że panna Gifford nie zna nikogo w Londynie, nie ma terazzatrudnienia, a jako młoda, inteligentna i uczciwa dama jest bardziejodpowiednia do wzięcia udziału w całej tej mistyfikacji niż jakakolwiekinna osoba.- Ma pani rację, lady Sebastian - przytaknęła Jessica.- Gareth.to znaczylord Standon.- Mów o nim Gareth - przerwała jej lady Dereham.- Ja mam na imię Bel,a to jest Eva.Będziemy dobrymi przyjaciółkami, zanim sprawa znajdzieswój szczęśliwy finał.Panna Gifford spojrzała na wielką księżnę z wyrazem wątpliwości woczach, a ta znów uśmiechnęła się szelmowsko.- Tak, zwracaj się do mnie: Eva - potwierdziła, po czym zapytała: - Naczym skończyłaś, Jessico?- Gareth nie chciał, żeby lady Maude została w to wmieszana na wypadek,gdyby coś poszło niezgodnie z planami, ale nie życzył sobie też, by brał wtym udział ktoś, kto mógłby się okazać niezbyt dyskretny.82Louise Allen- A co będzie z tobą, kiedy sprawa się zakończy? - spytała Bel
[ Pobierz całość w formacie PDF ]