[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uważał po prostu, że ma do czynienia z trochę postrzeloną starszą panią, która lubi szastać pieniędzmi.Charlotta kazała mu zamieścić ogłoszenie w ”Gazetce”, postarała się, by dla rozpoznania miejsca odwiedził Little Paddocks, wskazała, gdzie spotka go w umówiony wieczór i wpuści do domu.Ma się rozumieć, Dora Bunner nic o tym wszystkim nie wiedziała.Nadszedł dzień.Inspektor Craddock urwał i spojrzał na pannę Marple, ta zaś podjęła cichym, łagodnym głosem:- Nadszedł dzień niewątpliwie bardzo ciężki dla Charlotty.Nie było za późno.Mogła się jeszcze wycofać.Wiemy od Dory Bunner, że ”Letty była tamtego dnia niespokojna”.Tak! Była niespokojna.Bała się tego, co zamierza zrobić.Bała się, że cały plan może spalić na panewce.Ale nie był to aż tak wielki strach, by mógł ją w porę pohamować.Zabawą mogło być wyłowienie z szuflady na kołnierzyki rewolweru pułkownika Easterbrooka, myszkowanie po pustym domu, gdy zanosiła tam jaja czy marmoladę.Zabawą mogło być naoliwienie drzwi, tak by otwierały się i zamykały bezszelestnie, i przesunięcie stołu pod pozorem, że bukiet ułożony przez Filipę zaprezentuje się lepiej na tle ściany.Jednakże to, co miało niebawem nastąpić, stanowczo nie zakrawało na zabawę.Tak! Dora Bunner miała słuszność.Jej przyjaciółka bała się, była niespokojna.- Ale mimo wszystko dalej robiła swoje - podchwycił Craddock.- Wydarzenia rozwijały się zgodnie z planem.Parę minut po szóstej wyszła, żeby ”zamknąć kaczki”.Wtedy właśnie, wpuściwszy wspólnika do domu, dała mu maskę, pelerynę, rękawiczki i latarkę.O pół do siódmej, kiedy odezwał się zegar, była gotowa.Stała przy stoliku pod arkadą, z ręką na szkatułce z papierosami.Wszystko wyglądało najzupełniej naturalnie.Patryk grający rolę gospodarza poszedł po wino.Ona, gospodyni, zamierzała poczęstować zebranych papierosami.Trafnie przewidywała, że w chwili gdy zacznie bić godzina, wszyscy zwrócą wzrok ku zegarowi.Tak się też stało.Jedynie przywiązana, wierna Dora nie spuszczała oka z przyjaciółki.Początkowo powiedziała nam wszystko dokładnie, co robiła panna Blacklock.Według słów Dory, podniosła wazonik z fiołkami.Uprzednio wystrzępiła sznur lampy tak, że przewody były prawie obnażone.Cała historia trwała nie dłużej niż sekundę.Wazonik, szkatułka z papierosami i wyłącznik znajdowały się bardzo blisko siebie.Charlotta podniosła wazonik z fiołkami, polała wodą uszkodzone miejsce sznura, nacisnęła guzik wyłącznika.Woda jest dobrym przewodnikiem elektryczności.Musiało nastąpić i nastąpiło krótkie spięcie.- Jak wtedy u nas, prawda? - zawołała Bułeczka.- Dlatego, ciociu Jane, taka byłaś wstrząśnięta?- Tak, moja droga.Pomyślałam o świetle w Little Paddocks.Uprzytomniłam sobie, że są tam dwie lampy, para, że jedna znalazła się na miejscu drugiej.Najprawdopodobniej w ciągu nocy.- Oczywiście - zabrał głos Craddock.- Następnego rana Fletcher oglądał lampę na tym stoliku.Była w porządku.Ani śladu wystrzępienia na sznurze.Ani śladu spalonych drutów.- Zrozumiałam wówczas, co Dora miała na myśli, mówiąc, że poprzedniego wieczora była na stoliku pasterka - podjęła panna Marple.- Ale, jak ona, byłam w błędzie, podejrzewając, że Patryk maczał w tym palce.To ciekawe, moi drodzy, że Dora Bunner kompletnie nie zasługiwała na zaufanie, gdy powtarzała coś, o czym słyszała.Wtedy puszczała wodze wyobraźni i oczywiście wyolbrzymiała lub przeinaczała fakty.W podobny sposób wyciągała zazwyczaj błędne wnioski, a więc nie należało wierzyć temu, co myślała.Natomiast z dokładnością potrafiła przedstawiać widziane obrazy.Widziała, że Letycja podnosiła fiołki.- Widziała również błysk - wtrącił Craddock - błysk, któremu towarzyszyło trzaśnięcie.- Ma się rozumieć - podjęła panna Marple - w chwili gdy Bułeczka wylała wodę z wazonu na sznur lampy, uprzytomniłam sobie, że jedynie panna Blacklock mogła spowodować krótkie spięcie, bo tylko ona była blisko tamtego stolika.- Stanowczo zasłużyłem na baty - powiedział Craddock.- Dora Bunner paplała o przypalonym blacie stolika ”w miejscu, gdzie ktoś nieuważny położył papierosa”.A przecież nikt nie zaczął nawet palić! No i fiołki zwiędły z braku wody! To potknięcie Letycji.Powinna była ukradkiem napełnić wazonik.Prawdopodobnie jednak nie sądziła, by ktoś mógł zauważyć taki drobiazg.A zresztą sama Dora Bunner skłonna była uwierzyć, że to ona zapomniała o wodzie, układając kwiaty.Łatwo poddawała się sugestiom i panna Blacklock niejednokrotnie to wykorzystywała.Jestem przekonany, że to ona podszepneła Bunny podejrzenia wobec Patryka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]