[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.KrÄ™cÄ…c gÅ‚owÄ…, wymamrotaÅ‚:- Wybacz, nie powinienem byÅ‚ tego robić.Nie miaÅ‚em prawa.Tuż przed tym, nim Riley zdoÅ‚aÅ‚a zapewnić go, że nic takiego siÄ™nie staÅ‚o, jego komórka ożyÅ‚a.Kiedy mężczyzna przyjmowaÅ‚ poÅ‚Ä…czenie,Blackthorne zapatrzyÅ‚a siÄ™ na rozciÄ…gajÄ…ce siÄ™ poniżej miasto, któreuwzięło siÄ™, by zrujnować jej życie.Do licha! Jeden maleÅ„ki pocaÅ‚unek? Komu by zaszkodziÅ‚?Dwa czarne vany wyjechaÅ‚y z ogromnÄ… prÄ™dkoÅ›ciÄ… zza rogu, w Å›ladza nim podążyÅ‚ trzeci.Na wszystkich trzech pojazdach znajdowaÅ‚o siÄ™logo myÅ›liwych.Beck spoglÄ…daÅ‚ teraz na zachód, w kierunku ParkuCentennial.- Zaraz bÄ™dziemy.Zanim Riley zdoÅ‚aÅ‚a spytać, co siÄ™ dzieje, chÅ‚opak pozbieraÅ‚ koce iskierowaÅ‚ kroki w stronÄ™ wyjÅ›cia.Na jego obliczu królowaÅ‚a terazdeterminacja Å‚owcy.Po emanujÄ…cym zdenerwowaniem mÅ‚odymczÅ‚owieku, który o maÅ‚y wÅ‚os jej nie pocaÅ‚owaÅ‚, nie byÅ‚o już ani Å›ladu.- Co siÄ™ dzieje?  zawoÅ‚aÅ‚a Å‚owczyni, kiedy Beck otwieraÅ‚ drzwiwiodÄ…ce na dach.- Demony pojawiÅ‚y siÄ™ na targu  odpowiedziaÅ‚. ObracajÄ…wszystko w proch. RozdziaÅ‚ 26RozdziaÅ‚ 26RozdziaÅ‚ 26Kiedy dotarli do jego furgonetki, Beck wrzuciÅ‚ koce na siedzenie,po czym odwróciÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ swojej towarzyszki.- Nie zamierzasz trzymać siÄ™ z dala od tego, prawda?  zapytaÅ‚,a na jego czole pojawiÅ‚a siÄ™ zmarszczka.- A ty byÅ› to zrobiÅ‚ na moim miejscu?  odparÅ‚a dziewczyna,poprawiajÄ…c uÅ‚ożenie plecaka na ramionach.- Nie. Den zaczÄ…Å‚ grzebać za tylnym siedzeniem, skÄ…dwydobyÅ‚ dodatkowÄ… stalowÄ… rurÄ™. Używaj jej mÄ…drze.- DziÄ™ki, Yodo.ChÅ‚opak zasÄ™piÅ‚ siÄ™, ruszajÄ…c w kierunku targu.Jak na tak dobrzezbudowanego mężczyznÄ™, przemieszczaÅ‚ siÄ™ naprawdÄ™ szybko.RileybiegÅ‚a w Å›lad za nim, a plecak wbijaÅ‚ siÄ™ jej w nerki.Nie miaÅ‚a jednakczasu, aby go poprawić.WokoÅ‚o nich pÅ‚ynęły rzeki ludzi.NiektórzyodnieÅ›li obrażenia, inni wpadli w histeriÄ™.Jeden z mężczyzn polewaÅ‚sobie ciaÅ‚o wodÄ… z butelki, aby ugasić kopcÄ…cÄ… odzież.Sam w sobie, targ stanowiÅ‚ ocean kolorowych namiotów orazprzyczep kempingowych.Każdy z nich zostaÅ‚ przyozdobiony Å›wiateÅ‚kami,które umożliwiaÅ‚y prowadzenie sprzedaży do póznych godzin nocnych.Teraz królowaÅ‚ tu jedynie chaos.Od strony pobliskich budynkówdobiegaÅ‚y odgÅ‚osy wystrzałów z broni palnej, za której odpowiadali albomyÅ›liwi, albo uzbrojeni sprzedawcy.Beck zauważyÅ‚ TrójkÄ™ obok namiotu z potrawami z grilla.DemonupatrzyÅ‚ sobie za cel nabitÄ… na rożen pieczonÄ… kozÄ™.WÅ‚aÅ›ciciel straganupróbowaÅ‚ odpÄ™dzić bestiÄ™ obrusem, krzyczÄ…c coÅ› po hiszpaÅ„sku.- Uciekaj stÄ…d!  wrzasnÄ…Å‚ na faceta Denver. Potwór odwróciÅ‚ siÄ™ w reakcji na jego krzyk, po czym zawyÅ‚.Pozostawiwszy swojÄ… zdobycz, demon rzuciÅ‚ siÄ™ za Å‚owcÄ…, zmuszajÄ…c godo biegu.Kiedy chÅ‚opak pokonywaÅ‚ sprintem kolejne odcinki, nieprzestawaÅ‚ wrzeszczeć, odciÄ…gajÄ…c tym samym stwora od Riley orazinnych ludzi.ZciÄ…gniesz na siebie Å›mierć.Kolejna Trójka wyÅ‚oniÅ‚a siÄ™ z pustej przestrzeni, wskakujÄ…c na stół,aby powalić sprzedawcÄ™ na ziemiÄ™.Znajomy handlarza zdzieliÅ‚ demona wgÅ‚owÄ™ sÅ‚upkiem od namiotu, otumaniajÄ…c go i odciÄ…gajÄ…c rannegoprzyjaciela z dala od zasiÄ™gu jego Å‚apsk.Kiedy odwróciÅ‚ siÄ™ w kierunkustwora z pistoletem w dÅ‚oniach, oddaÅ‚ pojedynczy strzaÅ‚ w gÅ‚owÄ™piekielnej bestii.Zadowolony z siebie, wykrÄ™ciÅ‚ siÄ™ do niej plecami.- Uważaj!  krzyknęła Blackthorne, ale byÅ‚o już za pózno.Potwór powstaÅ‚ z martwych, rozszarpujÄ…c mężczyznÄ™ na strzÄ™pyswymi ostrymi jak brzytwy pazurami.Pociski na nic siÄ™ dziÅ› nie zdawaÅ‚y.Te konkretnie dzieci PiekÅ‚a nie byÅ‚y skÅ‚onne do umierania.Litania Petera, poÅ›wiÄ™cona technikom uÅ›miercania zombiobjawiÅ‚a siÄ™ nagle w umyÅ›le Å‚owczyni.Orientacja w terenie zajęła jej niecoczasu, jako że wokoÅ‚o panowaÅ‚ taki baÅ‚agan, że z trudem przyszÅ‚o jejprzypomnienie sobie, na którym straganie handlowano mieczami.RileybiegÅ‚a tam truchtem, wymijajÄ…c owÅ‚adniÄ™tych panikÄ… ludzi oraz Å›cigajÄ…ceswoje ofiary demony.Jedna z Trójek miaÅ‚a na karku dużą kÄ™pÄ™ biaÅ‚egofutra.Dziewczyna osobiÅ›cie siÄ™ z niÄ… zapoznaÅ‚a  byÅ‚ to ten sam stwór,który próbowaÅ‚ uÅ›miercić jÄ… w ZagÅ‚Ä™biu Demonów.Blackthorne minęła stoisko z powywracanymi półkami,przebiegajÄ…c nastÄ™pnie obok straganu z Deaderami.Wszyscy wskrzeszenizniknÄ™li, a boczne pÅ‚achty namiotu zostaÅ‚y porozdzierane szponami.OkrążyÅ‚a pÅ‚onÄ…cy stragan, skÄ…d wydobywaÅ‚y siÄ™ nasuwajÄ…ce na myÅ›l syk dzwiÄ™ki skwierczÄ…cych w pÅ‚omieniach, specjalnie zaprojektowanychÅ›wiec.WokoÅ‚o panowaÅ‚y dostateczne ciemnoÅ›ci, aby gra cieni pozwoliÅ‚aRiley sÄ…dzić, iż demony rozpÅ‚ynęły siÄ™ w powietrzu.DziewczynaodszukaÅ‚a wreszcie stragan, którego poszukiwaÅ‚a.Miejsce to byÅ‚o obecniebardzo popularne, jako że sprzedawca wrÄ™czaÅ‚ miecze każdemu, którypotrafiÅ‚ je utrzymać, nie oczekujÄ…c za to wynagrodzenia.Aowczynimruknęła tylko  dziÄ™ki , po czym chwyciÅ‚a jedno z ostrzy, które wydaÅ‚o jejsiÄ™ odpowiednie do tego zadania i pobiegÅ‚a szukać Becka.Müller oraz kapitan myÅ›liwych wyminÄ™li jÄ… sprintem.PrzywódcachÅ‚opców z Watykanu wykrzykiwaÅ‚ przez krótkofalówkÄ™ rozkazy majÄ…cena celu zorganizowanie ataku.Salvatore popatrzyÅ‚ na Riley potÄ™piajÄ…co,jednak nie zatrzymaÅ‚ siÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •