[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To też w obecnościNicka.I wywołało to jakieś dziwne doznanie w mojej piersi.Naprawdęcoś mnie tam szarpnęło.Potem odwrócił się, a jednocześnie objął mnieramieniem i do siebie przyciągnął.Wahałam się przez sekundę, aleprzylgnęłam do niego.W tamtej chwili potrzebowałam się na kogośzdać. Musimy zawiadomić policję  stwierdził Nick.Otworzyłamusta, ale on mówił dalej. Trzeba zaczekać.Nie zrobimy tego tutaj. Nie, nie może być przy tym nikogo  potwierdził Jax i dotknąłmojej talii. Zadzwonię do Reece a i dam mu znać, co się dzieje.Jesteś gotowy na dzisiaj?Nick uniósł brodę w uniwersalnym geście chłopaków. Byłem gotowy jeszcze przed tobą.Po sekundzie ciszy Jax rzucił: To prawda. Rozdział 15Clyde się wściekł, jak tylko Jax przekazał mu, co się stało.Niezamierzałam mu mówić, ale z drugiej strony niedobrze, żeby nic niewiedział. Zabiję go!  wrzasnął.Było wielu kandydatów do zabicia Macka.Clyde przytulił mnie tym swoim niedzwiedzim uściskiem, poktórym zawsze czułam się tak niezwykle dobrze, i obiecał, że się tymzajmie.Powiedział to, wymachując chochlą.Kochałam tego gościa!Czekaliśmy godzinę, a ja w tym czasie pracowałam za barem.Jax, a także Clyde i Nick ostrzegali, że bar może być obserwowany.Ktoś może być w środku.Raczej nie ludzie Macka, bo wszyscywiedzieli, że jest mało ważnym, samozwańczym gangsterem.Grozniejszy był Isaiah, całkowite przeciwieństwo kogoś małoważnego.Zbliżała się północ, kiedy wyszłam z Jaksem.Nie byłamzadowolona, że w piątek muszę kończyć tak wcześnie, bo to najlepszywieczór na napiwki, ale jakimś cudem aktualnie pieniądze nie byłymoim największym problemem.Pojechaliśmy do mnie.Jax całą drogę trzymał się blisko za mną.Nie mówił wiele, kiedy szybko przebrałam się w czyste dżinsy ipodkoszulkę, która nie cuchnęła barem. Umówiłem się z Reece em  oznajmił tylko, zanim poszłam dosypialni.Z przyzwyczajenia poprawiłam makijaż i już zasiedliśmy w jegopick-upie.Jechaliśmy z powrotem do miasta.Zcisnęło mnie w żołądku,kiedy rozpoznałam drogę do jego domu. Jedziemy do ciebie?Pokiwał głową, nie odrywając wzroku od szosy. Reece wpadnie.Jeśli ktoś cię obserwuje, mam nadzieję, żepomyśli, że zajrzał z wizytą.Wszyscy wiedzą, że się kumplujemy.Zacisnęłam dłonie. Myślisz, że ktoś mnie obserwuje?Zacisnął palce na kierownicy. To możliwe.  Boże  jęknęłam i pokręciłam głową. To wszystko& wydajesię nierzeczywiste.Pózniej już nic nie mówiliśmy, a kiedy stanęliśmy na parkingu,wyskoczył z samochodu i dotarł do moich drzwi, zanim zdążyłam jeotworzyć.Wziął mnie za rękę i mocno trzymał przez całą drogę dodrzwi ze srebrnym numerem 474.Nie wiedziałam, czego się spodziewać.Nie byłam do tej pory wwielu mieszkaniach chłopaków, a już na pewno nie takich chłopaków,którzy nie mieli dziewczyny, więc liczyłam się z tym, że może to byćjeden wielki syf z pudełkami po pizzy i puszkami piwa.Ale moim oczom ukazało się coś zupełnie innego.Tuż przy drzwiach stało kilka par adidasów, starannieustawionych przy ścianie.Jedne przypominały mi buty do koszykówkii przed oczami stanął mi obraz małego chłopca z jasnymi włosami,biegającego po domu z piłką do kosza przyciśniętą do piersi.Kevin.Pokręciłam głową, żeby się pozbyć głupich myśli i zrzuciłam ze stópjaponki, ale Jax nie zdjął butów.Przed nami były schody na górę i nadół, czyli, jak obstawiałam, do piwnicy.Poszłam za nim do bardzo męskiego salonu.Wokół telewizorarozmiarów niedużego samochodu stała brązowa kanapa i fotel.Naoknie było kilka doniczek z kwiatami.%7łaluzje były opuszczone.Wjadalni znajdował się nieduży stół z ciemnego drewna, a kuchniawyglądała na świeżo sprzątniętą.Mieszkanie było jasne i czyste. Podoba mi się u ciebie  powiedziałam, a potem sięzarumieniłam, bo to musiało zabrzmieć głupio.Uśmiechnął się do mnie przez ramię, akurat odkładał klucze. Na razie mi też pasuje, ale chciałbym mieć kiedyś mieszkanie zogrodem i bez sąsiadów w pobliżu.Jak raz na jakiś czas para zprzeciwka ma nastrój, słyszę wszystko.Czasem jest zabawnie.Czasemw ogóle.Z jakiegoś powodu ścisnęło mnie w brzuchu.Był tylko kilka latstarszy ode mnie, a już wiedział, co mu pasuje teraz, a czego chce wprzyszłości.Ja nie wiedziałam, czy chcę mieszkać w bloku,szeregowcu, czy w domku jednorodzinnym.Nigdy nie sięgałammyślami aż tak daleko w przyszłość, sama nie wiem dlaczego.Zdałamsobie z tego sprawę dopiero w tej chwili.Mój wielki życiowy trzystopniowy plan chyba faktycznie nie był żadnym planem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •