[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gis wywiązywał się z towarzyskich obowiązków wobec Mary tak dobrze, iż rodzice z radością uznali, że jest nią zainteresowany.A jednak, pomiędzy befsztykiem a sorbetem, z najważniejszym pytaniem, oczywiście po cichu, zwrócił się do Thei.'- Czy kiedykolwiek wychodzisz na miasto sama? LadyEdith pozwala ci na to?- Nie, a dlaczego pytasz?- Bo pomyślałem, że moglibyśmy pewnego dnia, na przykład w piątek, wybrać się do Galerii Narodowej albo do zoo.Thea smakowała sorbet, jakby pierwszy raz w życiu jadłacoś tak dobrego.Czuła na sobie świdrujący wzrok matki.Pomyślała o Hektorze, a potem o Gisie i o tym, jak wielkie popełniłaby przestępstwo, gdyby potajemnie umówiła się z nim naspotkanie.- W piątek wychodzę na miasto z Moniką James.Mama niewybiera się z nami.Monika jest trochę narwana, ale pochodziz szanowanej rodziny.Sądzę, że uda mi się ją namówić, by mniekryła, choć oczywiście nie powiem jej, kim jesteś.Mogę na niąliczyć, bo wiele razy suszyła mi głowę, że zbytnio dałam sięzdominować matce.Aatwo jej tak mówić, sama niewiele bywskórała na moim miejscu.Gis o mało nie parsknął śmiechem.- Namawiam cię do złego - powiedział cicho.- Dla niepoznaki trochę zabawię Mary, a potem szepnę ci, gdzie się spotkamy.Reszta obiadu minęła Thei jak we śnie.Wyobrażała już sobie, jak dzwoni do Moniki, umawia się i jedzie metrem - sama!- na spotkanie z Gisem.Dla kogoś, kto pod bacznym okiemmatki tyrana wychował się w świecie powozów i limuzyn, takaeskapada miała wspaniały smak niezwykłej przygody, podczasktórej odkrywa się nowe lądy.Monika James bez mrugnięcia okiem zgodziła się zostaćwspólniczką Thei i Gisa.- Och! - wykrzyknęła z takim entuzjazmem, że Thea odruchowo zakryła słuchawkę dłonią, bojąc się, że matka dosłyszycoś z kuchni.- Nie podejrzewałam cię o takie fantastyczne pomysły! Jasne, zapytam mamę, czy będziemy mogły we dwiewybrać się do miasta na cały dzień.Potem namówię Clive'aTemple'a, żeby mnie gdzieś zabrał, a ty będziesz mogła spokojnie zobaczyć się ze swoim tajemniczym adoratorem.No, no,Theo Dunstan, ależ z ciebie cicha woda! Nie możesz mi zdradzić, kto to? Ma niestosowne pochodzenie?- Coś w tym rodzaju - przyznała Thea - ale jest nieprzyzwoicie bogaty, a to też się liczy.Czuła się jak zdrajczyni, przywołując argument, który niemiał dla niej najmniejszego znaczenia, ale wiedziała, jak przyjmie go Monika.- Szczęściara! - skomentowała z zazdrością przyjaciółka.-Mój Clive jest za to biedny jak mysz kościelna i też muszę spotykać się z nim potajemnie.Swoją drogą dziwię się, że twojamamuńcia ma coś przeciwko kawalerowi z majątkiem.- Są różne majątki - ucięła Thea, widząc, że lady Edith wychodzi z kuchni.- Zwietnie, Monisiu, w takim razie widzimysię w piątek - zatrajkotała radośnie.- Nie masz pojęcia, jak sięcieszę!- Dzwoniłaś do Moniki James, tak? - Po raz pierwszy oddawna w głosie matki brzmiała aprobata.- Bardzo rozsądnaz niej dziewczyna.Słucha swojej mamy, umie ładnie się ubrać,a kiedy trzeba, bywa zalotna.Thea z trudem zapanowała nad sobą, by nie opowiedzieć lady Edith o prawdziwym obliczu tak wychwalanej panienki, która spotykała się potajemnie z młodym człowiekiem, nie akceptowanym przez swoją rodzinę, a na dodatek marzyła całkiemserio, żeby pójść z nim na całość".- On mówi, że wie, jak nie zrobić mi dziecka - wyznała kiedyś zdumionej Thei.Pójść na całość.Te słowa, przywołane w pamięci, bardzo107podekscytowały Theę.Czy Gis chciałby, żebym zrobiła toz nim? Pewnie dlatego tak przejął się wtedy, w lesie, gdy prawieprzekroczyli ową ostateczną granicę.Czy martwił się o mnie,czy o siebie? Lady Edith nawet nie przypuszczała, jaki temperament kryje się w tak z pozoru nieśmiałej i niepozornej osóbce,za jaką uchodziła jej córka.Gis, ku swojej radości, zaczął odkrywać tę tajemnicę.- Piątek przed południem, na stacji metra Oxford Circus,kiedy zegary wybiją jedenastą - poinformował ją Gis pod koniec obiadu.Choć pierwszą część podróży odbyła w towarzystwie przyjaciółki, Thea czuła się podniecona, jakby naprawdę udawała sięw nieznane.Wysiadła przy Oxford Circus, Monika zaś pojechała dalej, by na następnej stacji spotkać się ze swoimukochanym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]